Strona 1 z 3

Kolęda

: 2009-07-23, 18:15
autor: Rose
A więc jak wygląda u Was kolęda? Zaliczyliście kiedyś jakieś wpadki? Czy ksiądz sprawdza Wam zeszyty?:P

: 2009-07-23, 18:28
autor: psychiczna
Na wstępie to jest beka z ministrantów jak zaczynają śpiewać. Jak przechodzą przez mutację to już w ogóle (wg. mnie to dla dobra ogółu powinno im się zabraniać śpiewać).
Później kiedy ksiądz przychodzi to co roku pada to samo pytanie, a mianowicie "Czy chodzisz do kościoła" i wtedy zaczyna się zapewnianie że tak chociaż to wielka ściema.

Niby ta cała kolęda jest po to by zbliżyć się do mieszkańców, ale zastanówmy się ile można się dowiedzieć przez 3-5 min? Kolęda to wizyta po pieniądze i nic więcej.

: 2009-07-23, 18:36
autor: Rose
U Nas to wygląda tak. Wyglądanie przez okna i śledzenie księdza, gdzie jest, a gdzie stoją ministranci.
psychiczna pisze:Na wstępie to jest beka z ministrantów jak zaczynają śpiewać.
Dokładnie :D
W tym roku miałam zabawną kolędę, bo jeden z ministrantów wdał się w rozmowę z moją mamą (przed przyjściem księdza) i głośno stwierdził, że nasz dawny ksiądz był poje'any...:D
"Ksiądz idzie!" Trwa zamykanie psa w piwnicy, ten tam szczeka jak oszalały. Modlitwa, święcenie itd. Mój ksiądz (kilka tygodni temu przenieśli go do innej parafii) był bardzo miły, mi i siostrom pyta się o szkołę, mnie o maturę, plany na przyszłość itp. Z mamą i tatą rozmawia o ich pracy, o jakiś bieżących wydarzeniach. No i koperta i goodbye :)

: 2009-07-23, 19:14
autor: yel.
Zawsze przed kolędą staram się wyemigrować z domu na czas bliżej nieokreślony. Nigdy się nie udaje.
Mama czatuje w oknie, ja siedzę przed kompem.
"Idzie!"
Mamy panika, moje przewracanie oczami i
"ojaaa, po co on tu?"

Wchodzi ksiądz, śpiewy, modły, w których nie biorę czynnego udziału. Jestem tylko ciałem. I uparta myśl
"idź już stąd!"

Siadamy, jest rozmowa. Zeszyt? Nie mam. Kościół? Nie chodzę. Bóg? Nie wierzę. Dlaczego? Nie chcę o tym rozmawiać. Święta? Obchodzę. Dlaczego? Bo tradycja. Aha.
Co roku, rok w rok, ta sama gadka. Potem ksiądz wychodzi, mama odkleja uśmiech od twarzy i oddycha z ulgą, a ja wracam przed kompa.
Ot i wszystko.

: 2009-07-23, 19:43
autor: Empatia
U mnie ksiądz chodzi przeważnie, jak ja jestem w szkole :roll: O zeszyt przeważnie nie pyta, poplotkuje i tyle, wychodzi. Oczywiście wcześniej modlitwa. Jednak w tym roku będzie u mnie ksiądz, którego nie znoszę i chyba się ulotnię na czas jego wizyty.

: 2009-07-23, 21:33
autor: agg
Nienawidzę kolędy! Ksiądz rozsiada się jak byłby u siebie i gada jakieś głupoty!Daje zeszyt, ale denerwuje mnie jak on ogląda kartka po kartce

: 2009-07-24, 10:49
autor: Mariette
standardowo: najpierw śmieję się z ministrantów, później udaję że się modlę, nastepnie udaję, że słucham ksiedza. zeszytu nie daję.

: 2009-07-24, 11:24
autor: Sol_Angelica
Ja tam mam łachowego księdza, więc przed nim nie ma po co uciekać :)
Jak przychodzi to się pośmiejemy, da obrazek i pójdzie... :)

: 2009-07-24, 11:31
autor: maadzia13
:mrgreen: U mnie kolęda wygląda jak u większości tutaj. Najpierw polewka z ministrantów, potem przychodzi ksiądz i rozmawiamy. A to o szkole, o pracy, co, gdzie, a to o planach na przyszłość, co się zmieniło itd. Na koniec da obrazek i po wizycie. Co do zeszytów? Nie pali się do sprawdzania. Raz musiałam pokazać, bo katechetka w szkole musiała mieć pewność, że przyjęłam księdza po kolędzie o.O

: 2009-07-24, 13:53
autor: Rose
U mojej koleżanki podczas kolędy ksiądz sprawdzał zeszyty. Przegląda zeszyt jej siostry: "Jakie piękne pismo". Bierze zeszyt mojej koleżanki:" No cóż, nie wszyscy mogą ładnie pisać"....:P
Jak był jeszcze stary ksiądz, to przed każdą kolędą przepisywałam zeszyt, bo albo nie prowadziłam albo miałam brzydko prowadzony ( a ksiądz krzyczał:D). I kilka godzin przed kolędą przypomniałam sobie o zeszycie i lecę do sklepu kupić nowy. Nie było takich do religii i jedyne co były to pokemonami na okładce. No i daje księdzu zeszyt, a on taki zdziwiony patrzy na okładkę, daje mi obrazek i mówi "Naklej sobie na okładkę, bo jakieś takie dziwne potworki na niej" :mrgreen:

: 2009-07-26, 14:03
autor: agg
Mariette pisze:najpierw śmieję się z ministrantów, później udaję że się modlę, nastepnie udaję, że słucham ksiedza. zeszytu nie daję.
U nie jest dokładnie tak samo. A jeszcze śmieszniej jest jak ministrantami są kumple ze szkoły. :lol:

: 2009-07-28, 22:47
autor: Ziou
Hehe ;P
Ja tez ;P

Ksiądz mnie pyta jak sie mam a ja mówię "dobrze" :P
A potem babuszka odwala mu koronke , że tu ją boli itp.;P

: 2009-07-28, 22:53
autor: Rose
U mojej ciocia raz na kolędzie ksiądz zasnął :D
A ministranci się tak śmiali, że jeden z krzesła spadł xD

: 2009-07-29, 11:57
autor: Berecik90
Ja sie witam z mlodymi (ministranci) ;)
Oczikiwanie na ks ;) modlitwa ;)
Rozmowa? Jest. Zeszyt - nie prowadze, Bo? Uwazam ze ksiadz w szkole jest smieszny. Plotkowanie o nim :p obrazek i bye :p

u cioci na kolede chodzi sie do kosciola. Bo? Jest duzo sniegu i nie chca ministrantow meczyc a auta nie oplaca sie odpalac. Obowiazkowa koperta podpisana. Do koszyczka of course ;)

: 2009-08-30, 16:16
autor: MrsFlower
Nie przyjmujemy ksiedza od kilku lat przez to mialam klopoty w szkole, bo ksiadz sie mnie za to czepial i to bardzo. Wypytywal mnie o wszytsko..
Ostatnio nawet przyszedl do nas pod drzwi zapukal, ale tata wyraznie mowil ministrantowi, ze sobie ksiedza nie zyczy.