pompy abs, abs pump
wiercenie studni
powazny problem milosci i wiary....
powazny problem milosci i wiary....
Witam
Jestem 18 letnim chlopakiem...,ktory bardzo potrzebuje pomocy,pewnie i tak
mnie nie zrozumiecie gdyz nikt w zasadzie nie podaje mi pomocnej
dloni...ale postanowilem ze tu napisze a noz ktos okaze mi troche wsparcia
i zrozumienia.Moj problem polega na tym ze zakochalem sie w chlopaku ze
szkoly ktory jest ode mnie o rok mlodszy,niestety nie znam go
osobisicie,poznalem go na naszej klasie jednak przedstawilem sie jako
dziewczyna zebym mogl go lepiej poznac i moze bardziej sie w nim
zakochac...i tak tez sie stalo:(problem w tym ze ja nigdy z nim nie bede
gdyz jestem chlopakiem i on tez...tylko ze ja chce sie z nim tylko zapoznac
, licze na zwykla znajomosc,nic wiecej ....chcialbym zeby mnie poznal jako
mnie nie jako dziewczyne i zeby polubil mnie choc troche.Bardzo mi na tym
zalezy tylko kompletnie nie mam pojecia jak mam to zrobic, dowiedzialem sie
ze czesto spedza piatki i soboty w pewnym lokalu gdzie sie bawi,chcialbym
tam isc ale on chodzi tam z grupka swoich znajomych(bylem tam raz i akurat usiadl przy stoliku obok-to sie nazywa przeznaczenie) a oni kompletnie nie
pasuja do mojego sposobu bycia wiec byloby mi trudno tam zagadac....Nawet
nie macie pojecia jak mi jest z tym ciezko. Pewnie uslysze ze bym dal
sobie z nim spokoj ale nie potrafie ,probowalem ale sni mi sie co noc,widze
go kazdego dnia ,wszedzie i o kazdej porze,po prostu wariuje bez
niego....co mam zrobic ?jak sie zachowac zebym mogl choc przez chwile
poczuc sie jak jego kolega lub przyjaciel?Jestem czlowiekiem wierzacym i
praktykujacym,kazdego dnia prosze Boga o to aby pomogl mi jakos sie z nim
zapoznac,jestem przez to bardzo nieszczesliwy,czuje bol i cierpienie
ktorego nie moge opanowac,placze cale noce,nie moge jesc,spac i na niczym
innym sie skupic tylko na nim.Zastanawiam sie dlaczegoBog nie chce dac mi
szansy na zwykla znajomosc z nim,przeciez nie prosze o gwiazdke z
nieba...mam mysli samobojcze ale wiem ze to nie jest zadne rozwiazanie ale
naprawde jestem bezsilny i bezradny,nie mam pojecia co zrobic zeby sie do
niego zblizyc,a wiem ze musze to zrobic bo inaczej zwariuje,za bardzo mi na
nim zalezy ,czuje zbyt silna wiez z nim,ktora musze wykorzystac ale jak?bez
pomocy Boga?na pewno mi sie to nie uda...prosze o pomoc i wsparcie w tej
sprawie i o rade
p.s. wiem ze myslicie ze jak sie z nim zapoznam to bede chcial czegos wiecej ale tak niejest...chce tylko byc jego kolega,zwyklym znajomym...to mi wystarczy,a nawet tego nie moge miec...
na dodatek bez przerwy mi sie sni....czy nawet spiac nie moge sie od niego uwolnic?
Jestem 18 letnim chlopakiem...,ktory bardzo potrzebuje pomocy,pewnie i tak
mnie nie zrozumiecie gdyz nikt w zasadzie nie podaje mi pomocnej
dloni...ale postanowilem ze tu napisze a noz ktos okaze mi troche wsparcia
i zrozumienia.Moj problem polega na tym ze zakochalem sie w chlopaku ze
szkoly ktory jest ode mnie o rok mlodszy,niestety nie znam go
osobisicie,poznalem go na naszej klasie jednak przedstawilem sie jako
dziewczyna zebym mogl go lepiej poznac i moze bardziej sie w nim
zakochac...i tak tez sie stalo:(problem w tym ze ja nigdy z nim nie bede
gdyz jestem chlopakiem i on tez...tylko ze ja chce sie z nim tylko zapoznac
, licze na zwykla znajomosc,nic wiecej ....chcialbym zeby mnie poznal jako
mnie nie jako dziewczyne i zeby polubil mnie choc troche.Bardzo mi na tym
zalezy tylko kompletnie nie mam pojecia jak mam to zrobic, dowiedzialem sie
ze czesto spedza piatki i soboty w pewnym lokalu gdzie sie bawi,chcialbym
tam isc ale on chodzi tam z grupka swoich znajomych(bylem tam raz i akurat usiadl przy stoliku obok-to sie nazywa przeznaczenie) a oni kompletnie nie
pasuja do mojego sposobu bycia wiec byloby mi trudno tam zagadac....Nawet
nie macie pojecia jak mi jest z tym ciezko. Pewnie uslysze ze bym dal
sobie z nim spokoj ale nie potrafie ,probowalem ale sni mi sie co noc,widze
go kazdego dnia ,wszedzie i o kazdej porze,po prostu wariuje bez
niego....co mam zrobic ?jak sie zachowac zebym mogl choc przez chwile
poczuc sie jak jego kolega lub przyjaciel?Jestem czlowiekiem wierzacym i
praktykujacym,kazdego dnia prosze Boga o to aby pomogl mi jakos sie z nim
zapoznac,jestem przez to bardzo nieszczesliwy,czuje bol i cierpienie
ktorego nie moge opanowac,placze cale noce,nie moge jesc,spac i na niczym
innym sie skupic tylko na nim.Zastanawiam sie dlaczegoBog nie chce dac mi
szansy na zwykla znajomosc z nim,przeciez nie prosze o gwiazdke z
nieba...mam mysli samobojcze ale wiem ze to nie jest zadne rozwiazanie ale
naprawde jestem bezsilny i bezradny,nie mam pojecia co zrobic zeby sie do
niego zblizyc,a wiem ze musze to zrobic bo inaczej zwariuje,za bardzo mi na
nim zalezy ,czuje zbyt silna wiez z nim,ktora musze wykorzystac ale jak?bez
pomocy Boga?na pewno mi sie to nie uda...prosze o pomoc i wsparcie w tej
sprawie i o rade
p.s. wiem ze myslicie ze jak sie z nim zapoznam to bede chcial czegos wiecej ale tak niejest...chce tylko byc jego kolega,zwyklym znajomym...to mi wystarczy,a nawet tego nie moge miec...
na dodatek bez przerwy mi sie sni....czy nawet spiac nie moge sie od niego uwolnic?
- tylko_samolubna
- -#
- Posty: 28
- Rejestracja: 2009-04-30, 21:38
chetnie bym ci pomogla ale sama mam problemy ja bym ci radzila hm..jesli na nimc ci tak zalezy to musisz miec nadizeje iii przelamac strach i do niego podjesc ale musisz przed tym przemyslec o cyzm z nim rozmawiac i dalczego wgl. podeszles no np: booo slyszalem ze lubisz system of a down(zespol) i ze ty tez lubisz ten zespol i zsie pytasz dale akie esze lubi zespoly
choc mozesz o co innego.
Nie jestem dobra w radach ale zycze przelamania strachu
choc mozesz o co innego.
Nie jestem dobra w radach ale zycze przelamania strachu
Zdecydowanie zgadzam się z poprzedniczką, jedyny sposób aby się z nim zapoznał to przełamanie strachu. Dowiedz się czym się zajmuje co lubi, jakiej muzyki słucha. Wtedy będziesz mógł do niego podejść i porozmawiać na wybrane tematy, a gdy zobaczy, że kręci Cię to samo co go to z pewnością Cię polubi. Tylko warunkiem jest to, że musisz przełamać strach
- Hard Candy.
- -#
- Posty: 54
- Rejestracja: 2009-05-10, 10:52
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05
Popieram przedmówczynie... Sama byłam w podobnej sytuacji... Na początku tego roku wpadł mi w oko pewien pierwszoklasista. Zapoznaliśmy się bliżej podczas szkolnej wycieczki i okazało się, że słuchamy tej samej muzyki, mamy podobne zainteresowania itd. Ale po wycieczce kontakt z nim mi się urwał... Tak więc pierwszy krok należy do Ciebie kolego Trzymam kciuki I życzę powodzenia
pierwszy problem to owszem ten chłopak, drugi problem to ty sam.
jeżeli się w nim zakochałeś i jesteś przekonany o słuszności tego stwierdzenia to jest to dowód na to, że nie jesteś całkowicie heteroseksualny, jednocześnie piszesz o wierze w boga i tak dalej. problem jest taki, że ty sam nie akceptujesz zaistniałej sytuacji a poradzenie sobie z nią wymaga akceptacji. żeby coś zrozumieć trzeba to zaakceptować.
inna sprawa, że jeżeli zaprzyjaznisz sie z tym chłopakiem a i tak będziesz w nim zakochany to będziesz cierpieć. masz tyle sily?
jeżeli się w nim zakochałeś i jesteś przekonany o słuszności tego stwierdzenia to jest to dowód na to, że nie jesteś całkowicie heteroseksualny, jednocześnie piszesz o wierze w boga i tak dalej. problem jest taki, że ty sam nie akceptujesz zaistniałej sytuacji a poradzenie sobie z nią wymaga akceptacji. żeby coś zrozumieć trzeba to zaakceptować.
inna sprawa, że jeżeli zaprzyjaznisz sie z tym chłopakiem a i tak będziesz w nim zakochany to będziesz cierpieć. masz tyle sily?
Okłamałeś Go - niepotrzebnie. W takich sprawach nie można kłamać, bo to do niczego nie prowadzi, a kłamstwo ma krótkie nogi. Może skończ pisać do Niego jako dziewczyna, a zacznij pisać jako Ty (pisałeś chyba z jakiegoś fikcyjnego konta?). Wiem, że to trudne, bo niby jak masz zagadać, o co zapytać. Może ten chłopak ma jakieś hobby, o które mógłbyś zapytać, np. "Cześć. Słyszałem, że grasz w piłkę nożną. Kiedy macie mecz, bo chętnie przyszedłbym pokibicować". Może uda Ci się nawiązać z Nim znajomość. Kiedy poznasz Go osobiście, będziesz mógł stwierdzić prawdziwość swoich uczuć, czy to co czujesz jest prawdziwym, głębokim uczuciem, a nie tylko jakimś zauroczeniem.
Rozumiem jak bardzo musi Ci być ciężko. Dodatkowym problemem jest tu wiara, bo wiadomo, że Kościół nie akceptuje związków homoseksualnych. Ale pamiętaj, że Bóg jest z Tobą, bo On jest Naszym przyjacielem, i chce dla Nas jak najlepiej. Nie możesz się załamywać. Trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam - Rose.
Rozumiem jak bardzo musi Ci być ciężko. Dodatkowym problemem jest tu wiara, bo wiadomo, że Kościół nie akceptuje związków homoseksualnych. Ale pamiętaj, że Bóg jest z Tobą, bo On jest Naszym przyjacielem, i chce dla Nas jak najlepiej. Nie możesz się załamywać. Trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam - Rose.
powazny problem milosci i wiary....
a co myslicie o tym lokalu w ktorym on czesto spedza tam piatki i soboty,powinienem tam pojsc? tylko ze jesli tak to nie mam z kim a tak samemu to strasznie glupio....poza tym mowilem nawet jak tam pojde i zobacze go jak pali,pije to jak do niego zagadam ,przeciez sprawiam wrazenie "gejowskiego"chlopaka, juz mowilem kolegow swoich moge na palcach wymienic, jak sie przelamac, jak dodac sobie odwagi i pewnosci siebie i co zrobic zeby go poznac bez zadnych przeszkod i problemow z wysmianiem np..blagam was pomozcie mi ,bo ja coraz czesciej mysle o smierci.,..;(to mnie tak przytlacza ,bez niego zycie dla mnie stracilo jakikolwiek sens........pomocy!
powazny problem milosci i wiary....
tylko kompletnie nie wiem jak do niego zagadac i o czym,chcialem nawet przez ta dziewczyne za ktora sie podalem zapoznac go ze mna,bo mowil ze jest zagrozony z 2 przedmiotow a ja mam srednia 4,5 i moglbym mu pomoc ale on niestety odmowil jakiejkolwiek pomocy...a jesli chodzi na gg to jak napisac i o czym, wiem tylko tyle ze tanczy taniec towarzyski ,tez tancze ale amatorsko ale powiedzial mi czyli tej dziewczynie ze nie lubi tematu tanca gdyz tego nie lubi chyba rodzice go do tego zmusili ,wiem jeszcze ze lubi czasem w cos pograc i pojsc na silownie tyle,to chyba za malo na rozmowe co?
powazny problem milosci i wiary....
czy ja naprawde chce zle?ja tylko chce byc jego kolega...on stal sie doslownie moja obsesja,zwariuje jesli go nie poznam,niedlugo wakacje, nie zniose tego gdyz przez 2,5 miesiaca nie bede mogl go ogladac,to straszne!nawet sobie tego nie moge wyobrazic co bede czul....i czy to wytrzymam,juz teraz mysle co by tu sobie zrobic zeby nie czuc tego bolu,boje sie ze jak przyjdzie lipiec to sobie w koncu cos zrobie, naprawde nie chce tego ale dluzej takiego zycia bez niego po prostu nie zniose...nawet Bog mi w tym nie pomaga,tylko poglebia moja milosc i moj stan,dlaczego tak jest?co mam zrobic,zmienic siebie o 180 stopni i wtedy zaryzykowac, czy to jest jedyne wyjscie na znajomosc z nim? pytam sie czy jedyne i sluszne i przynoszace ukojenie i moje szczescie.....?
powazny problem milosci i wiary....
nie oszukuje, wiem ze chce byc jego kolega i tyle to mi wystarczy a wiem ze gorzej juz byc nie moze,poza tym bylem u psychologa on mi radzil zebym zaryzykowal i zagdal jakos do niego tylko jak?
cóż nie powiem masz problem, ale kto ich nie ma? według mnie musisz przestać użalać się nad sobą, jak to ci nie ciężko. inni mają gorzej: umierają z głodu, są śmiertelnie chorzy. zastanawiałeś się jak się może czuć osoba którą katuje własny ojciec lub jak gdy patrzy na matkę która pracuje w dzień i w nocy by mieli co jeść. wierz mi nie pierwszy i nie ostatni cierpisz. nie masz prawa myśleć o samobójstwie, to najłatwiejsze, połknąć pare tabletek i po sprawie, już Cię nie ma. ale pomyślałeś o swoicz bliskich? ktoś tu zostanie i będzie cierpieć, więc nie bądź tchórzem i walcz. zapoznaj się z jego znajomymi, znajdź swoą pasję, udowodnij, że warto sięz tobą zadawać. pokaż się z najlepszej strony- nie jako mazgaj, lecz jako równy gość. weż się w garść i do dzieła. możesz też jak to określiłeś dać sobie z tym spokój i poszukać przyjaźni gdzie inndziej. może żadno z tych rozwiązań nie jest łatwe ale nie niewykonalne, wierz mi pisze to żywy dowód na to że jest wyjście ( i nie mówie tu o samobójstwie) wierze w Ciebie, trzymaj się. do dzieła!