Czerpią wiedzę z Demotywatorów, czyli z miejsca, gdzie jest równie dużo debili, pseudo filozofów i ludzi normalnych.Tak jakby alkohol był tylko po to by niszczyć rodziny. To jest chore. Wszystko w nadmiarze niszczy i jakby mi ktoś do domu przyłaził codziennie najarany to też bym uciekała. Jeden browarek na tydzień nikogo nie zabił jeszcze tak jak jeden skręt. A w nadmiarze marihuana owszem szkodzi o wiele bardziej niż papierosy, THC to ciężka do usunięcia substancja, uzależniająca. I JEST narkotykiem. Alkohol również a nawet i kofeina.
Przyjrzyjmy się jednak faktom. Według badań wykonanych przez amerykańskich naukowców pod koniec lat 90-tych 10 tys. osób zginęło w skutek zażywania kokainy i heroiny, aż 450 tys. ludzi zmarło w skutek palenia tytoniu, picie alkoholu spowodowało śmierć ponad 150 tys. ludzi. Ku zaskoczeniu sceptyków marihuany, nie odnotowano ani jednego przypadku śmierci wywołanej przez trawkę.
Bo ta nie wywołuje śmierci poprzez przedawkowanie. Nikt jednak nie kalkuluje co jest kiedy komuś odbije. Na każdego używki działają inaczej, po alkoholu jakoś nie mam zamiaru nikogo katować ani nie zataczam się na boki. To się nazywa nieobiektywizm, mili państwo. Marihuana też nie u każdego tak samo działa, jeden po prostu będzie szczęśliwy, inny w napływie euforii będzie chciał się zabić.
Bóg dał nam wolną wolę i możemy robić to, co nam się podoba.
Jako osoba niewierząca chyba bardziej się interesuję Biblią niż Ty...
A marsze wyzwolenia? Debilizm po stokroć. Co wy chcecie uzyskać w tym kraju? PO CO wam to? Każda demonstracja jest głupia na dobrą sprawę, a to to już w ogóle... I jeszcze znajdują się entuzjaści łatania dziury budżetowej używkami, ludzie... Ja też nie jestem przeciw żeby zalegalizować zioło, może sobie być, no ale bez przegięć...