Forum Młodzieżowe, wygadani z klasą

własnie zostałam wywalona ze szkoly za ciagle wagary i za bojke, juz nie radze sobie wogle z nauka. Teraz mysle tylko zeby wyskoczyc ze znajomymi na impreze, wyluzowac sie przy alko i sie spalic. Z drugiej strony wiem ze nie powinnam... nie chce skonczyc jak moja siostra z brzuchem i nazeczonym za kratami. Czy jest tu jakas dziewczyna, której udlo sie wyjsc z patologii, rzucic wode i dragi, skoczyc szkole i znalez normalnego faceta?

A co jest złego w imprezowaniu? Nic! Tylko trzeba to robić z głową, a w Twoim przypadku chyba to nie bardzo wychodzi. Jak nie umiesz to zwyczajnie tego nie rób. Odstaw znajomych i jakość wyjdziesz na prostą.

Nie wiem co ci doradzić, bo nie wiem w jakiej sytuacji jesteś. Ja też nie byłam święta, ale poznałam fajnego chłopaka i przez to zmieniłam swoje otoczenie. Pierwsze co mogę ci doradzić, to jak najszybciej znajdz inną szkołę i się choć troche przyłóż do nauki. Wiadomo, że na początku sukcesu nie będzie, bo jedziesz na opinii, ale nie mozesz sie zrazac. Jak życie daje w kosc trzeba byc po rpostu twardym i sie nie dawac. Nikt za ciebie tego nie zrobi.

ja nie jestem twarda i nie potrafie odmuwic jak mnie ktos czym czestuje to korzystam stad cale moje problemy. Ale ja chce byc w koncu czysta, chce zaczac na nowo, tylko nie wiem jak to zrobic, skoro w domu na zadne wsparcie nie mam co liczyc

Przykro czyta się takie zwierzenia i trudno coś konkretnego doradzić. Najlepiej jakbyś poszła po pomoc do jakiegoś psychologa. Zresztą nawet nie wiem, czy jesteś rzeczywiście uzalezniona, bo jeśli tak to najlepiej byłoby zacząć od odwyku. W tym serwisie http://www.poznandetox.pl/ znajdziesz troszkę informacji i o detoksie i o samym odwyku, o tym jak się wychodzi z uzależnienia od alkoholu czy narkotyków. Nie wiem czy w Twoimm przypadku jest to konieczne, ale nie powinnas zostawac ze swoimi problemami sama. Osobiście radziłbym zwrocic sie o pomoc do kogos w miare kompetentnego, albo wlasnie od razu na odwyk, albo do jakies poradni rodzinnej czy do psychologa

ja chyba nie jestem uzalezniona ale tez czysta nie jestem, a chciałabym byc, bo nie chce skończyc jak siostra; co do psychologa to szkoda na to czasu, tylko pomarudzi, człowiek przytaknie i odwalone

nie jestes twarda ale musisz byc, bo z Twojego opisu wynika ze nie mozesz liczyc na pomoc nikogo bliskiego, a może właśnie warto by było porozmawiac z siostrą, może ona bedzie ci chciala pomoc, żebyś nie powielila jej bledów?

z siostra jestemy sklucone i nie rozmawiamy, o mamie nie mowie bo sama ma problemy z alko ale czytałam o tych odwykach i to chyba cos dla mnie, przynajmniej na jakis czas wyrwała bym sie z domu, tylko nie wiem jak to załatwic, musze pojsc do pcpr moze cos podpowiedza

Myśle, że w takich sytuacjach jednym i skutecznym rozwiązaniem będzie wizyta w gabinecie psychologicznym http://www.skrzydla.net/ Rozmowy ze specjalistą naprawdę pomagają w rozwiązaniu wielu problemów. Sesje pozwalają na spojrzenie na nasze kłopoty z zupełnie innych perspektyw.

Masz bardzo poważne problemy z sobą i przypuszczam że nie o wszystkim piszesz. Lub są rzeczy które po prostu wyparłaś. Ja bym poszła do psychiatry. To taki sam lekarz jak inni, tylko lepiej umie zaglądać w psychikę ludzką. Pewnie nie poszła byś u siebie w miejscowości, więc skorzystaj z wyszukiwarki [URL=http://]https://ranking.abczdrowie.pl/s/psychiatra/elbląg[/URL] Z nią szybko znajdziesz psychiatrę w innym mieście, województwie, sprawdź daty wizyt, porównaj cenniki i umów się koniecznie na wizytę.

Cześć. Podobnie, jak koleżanka, mam duży problem z nałogiem… tyle, że ja lubię… no cóż, wciągnąć trochę białego proszku. Zaczęło się od tego, że musiała się bardzo dużo uczyć na studiach i poprostu nie dawalam sobie rady z tym, żeby wszystko wyryć na pamaięć. A jak się trochę wzięło amfy, to samo wszystko niemal wchodziło. Problem w tym, że teraz co najmniej połowy z tego wszystkiego, co czytałam nie pamiętam… sedno jednak jest takie, że teraz, już jako osoba wchodząca w dorosłość, nie mogę sobie poradzić bez tych białych proszków, a że jeszcze do tego dochodzi wciąganie na imprezie… Robię sporo rzeczy, których się wstydzę… Chciałabym jednak udać się na odwyk. Jestem w stanie nawet zaciągnąć kredyt, byleby się z tego wyciągnać. Ktoś poleci?

Kredyt to nie jest najlepsze wyjście, jeśli mam być szczera. Ale to jest przerażające, jak wielu młodych ludzi dzisiaj ma problem z nalogami… co się dzieje z naszym społeczeństwem?

Młodzi, starzy – te problemy były zawsze, tylko dzisiaj przez media i social media są bardziej widoczne i już nie są tabu. O tym się po prostu mówi. Co do osrodka, to ja bym ci polecił terapię w Agnusie. To ośrodek leczenia uzależnień, ktry jest w Poznaniu. Mają świetną kadrę, piękna okolica, w której można wypocząć, pomyśleć i łatwiej dojść do siebie. Mój syn się tam leczył z dopalaczy… Szczeniak zaczął brać, bo koledzy brali… Przyznaję, też nie zawsze miałem dla niego czas, ale od momentu, jak się leczyl tam, to poświęcam mu dużo więcej uwagi.

Czego się w ogóle mogę spodziewać po takim leczeniu?

Z tego co wiem, to zawsze jest detoksykacja organizmu. Zwykle się kojarzy to z alkoholikami, ale narkotyki to też trucizna, która się odkłada w komórkach organizmu i trzeba ją z niego wysiudać. Jeśli ośrodek, o którym mówi kolega, jest dobry, to z pewnością to Ci zaproponują na początek.