pompy abs, abs pump

wiercenie studni

To dobry chłopak był i mało pił

Każdy z nas walczy z problemami. Razem zawsze łatwiej je pokonać.
Magda Kroczyk
VIP
VIP
Posty: 6
Rejestracja: 2015-07-06, 22:47

To dobry chłopak był i mało pił

Post autor: Magda Kroczyk »

Znam złotego człowieka. Osobę, na którą można liczyć w najtragiczniejszych przypadkach. Kogoś, kto doskonale (?) radzi sobie w bardzo stresujących i naglących sytuacjach. W swoim życiu przeszedł bardzo wiele i to w pewien sposób go zahartowało: problemy, które Ty czy ja postrzegasz jako dramatyczne on widzi jako proste wyzwania, na których pokonanie od razu znajduje wiele sposobów.

Pomógł mi, i wielu, naprawdę wielu osobom, uniknąć załamania nerwowego lub depresji. W najczarniejszych scenariuszach, na granicy piekła, potrafi znaleźć dobre strony i wskazać światełko w tunelu, w kierunku którego powinniśmy się kierować.

Nie oczekuje podziękowania, nie szuka docenienia, dla niego nagrodą jest to, że mógł komuś pomóc. Teraz, prawdopodobnie sam potrzebuje pomocy...

Zacytuję część naszej ostatniej rozmowy:
(...)Mój ojciec jest niespełnionym przedsiębiorcą. Z hukiem, poniósł kilka dużych finansowych porażek, skutkiem czego wpadł w długi, których już nigdy nie spłaci. Od wielu lat jest praktycznie rzecz biorąc bezrobotny. Ima się wielu rożnych zajęć, ale mimo ponadprzeciętnej inteligencji, ponosi porażkę za porażką. Przypuszczam, że jest w ciężkiej depresji, w dużo cięższej niż dotychczas uważałem - jest przekonany, że już niczego w życiu nie osiągnie... i praktycznie na każdym kroku to udowadnia. Podejmuje nowe wyzwania, ale z góry jest przekonany o tym, że mu się znowu nie uda. (...) Pożyczam, a w zasadzie, daję mu pieniądze - to obciąża mnie finansowo, ale nie mam wyjścia, wszyscy się od niego odwrócili, a on po prostu nie ma za co żyć (moi rodzice rozwiedli się wiele lat temu). (...) Nasze rozmowy są jak trucizna zatruwająca mój umysł ogromną dawką negatywności i defetyzmu. Nie mogę zerwać z nim kontaktu, bo to mój ojciec i nie ma nikogo innego, z drugiej strony, czuję, że odbiera mi energię i chęć do jakiegokolwiek działania.
(...)
Moja młodsza siostra, ma bardzo poważne problemy natury psychicznej. Gdy była mała, rozwód rodziców i dramatyczne problemy finansowe bardzo odbiły się na jej rozwoju emocjonalnym (rodzice nie byli w stanie poświęcić jej wystarczająco dużo czasu). W teorii, jest teraz dorosłą kobietą, ale emocjonalnie ma kilkanaście lat. Nie potrafi podjąć się, ani utrzymać żadnego zobowiązania. Nie skończyła studiów, nie ma żadnego wykształcenia, ani umiejętności - nie jest w stanie podjąć żadnej sensownej pracy... ani utrzymać się w tych mniej sensownych i mniej wymagających (typu kasjerka czy roznosiciel ulotek). W kontaktach towarzyskich szuka, chyba, substytutu ojca - wdając się w dziwaczne związki z dziwacznymi osobami. To rodzi szereg problemów, bo jej "miłości życia" to z reguły patologiczni wykolejeńcy, którzy wprowadzają w jej życiu zamęt. (...) Staram się ją wspierać: zachęcam, aby codziennie chodziła do pracy, próbuję łagodzić konflikty jakie powstają w jej kolejnych związkach, w wyniku braków inteligencji emocjonalnej, ale ... zaczynam wątpić w sens tego działania. (...) Perturbacje rodzinne (rozwód, problemy finansowe itp,.) w okresie, w którym miała kilka lat, rzutują na jej obecne życie. Z jednej strony, to nie ona jest temu wszystkiemu winna, została ukształtowana przez zbieg niekorzystnych okoliczności. Z drugiej strony, czasem jest straszliwie toksyczna, a nawet wroga dla najbliższych. (...) Od wielu lat leczy się psychiatrycznie, ale w zasadzie nie widać, żadnych rezultatów. Mam wrażenie, że psychiatria i psychologia to dziedziny nastawione na "utrzymywanie przy sobie klienta" niż chęć skutecznej pomocy.
(...)
Dodam, że jest to człowiek nad wyraz inteligentny, bardzo refleksyjny i autorefleksyjny, doskonale opisuje i rozwiązuje złożone problemy (również te typowo psychologiczne), których ja, i nasi znajomi, do końca nie rozumiemy :)

Jest przedsiębiorcą, z polotem, dużymi sukcesami (o których prawdopodobnie mogliście słyszeć), ale i porażkami. To człowiek z ogromnym polotem, elokwentny, empatyczny, wnikliwy i bardzo przyjacielski.

Wygląda na to, że pasmo negatywnych zdarzeń, w połączeniu z negatywnym obciążeniem emocjonalnym, zaczyna mu coraz bardziej doskwierać. Chyba można nawet powiedzieć, że widać jak powoli gaśnie. Kiedyś uśmiechnięty, wręcz radosny, ostatnio miewa coraz mniej siły, coraz mniej ochoty do życia. Może to własnie dopada go depresja, przed którą bronił tak wiele osób.

Chciałabym mu pomóc. To bez wątpienia jest człowiek stworzony do robienia wielkich rzeczy. Jego pasją jest rozwiązywanie problemów i pomaganie innym. Paradoksalnie, chyba nie potrafi pomóc sam sobie (a może pomagał sobie tak długo i tak mocno jak mógł).

Coraz częściej widzę, że kontroluje swoje emocje i organizm używkami: kawą, alkoholem, papierosami ... mimo, że uwielbia zdrowy tryb życia. Wiem (i on doskonale też), że to jest najprostsza droga do uzależniania... ale wygląda na to, że w tym momencie nie znajduje żadnego innego rozwiązania

Poradźcie. Co zrobić? Co mówić? Co powinien robić? Czego nie powinien robić?

Jak oświetlić drogę latarnikowi? Jak wskazać drogę przewodnikowi? Jak wskazać kierunki świata kompasowi?

Wiem, że ciężko w to uwierzyć, szczególnie komuś na forum dyskusyjnym kogo się nie zna, ale to jest wspaniała osoba, zdecydowanie stworzona do wielkich czynów i wielkich rzeczy, która nie jednej osobie pomogła... i chyba trochę jak w filmie Zielona mila, teraz samodzielnie zmaga się ze skumulowanym oceanem cudzych, negatywnych myśli.
Naxtef
VIP
VIP
Posty: 2
Rejestracja: 2015-08-11, 15:52
Kontakt:

Post autor: Naxtef »

Czasem mnie dziwi, że ludzie mają tak małe wymagania co do partnerów. Ja to chyba urwałam się z choinki.
Awatar użytkownika
famme_fatale
-#
-#
Posty: 734
Rejestracja: 2015-07-27, 10:22

Post autor: famme_fatale »

Nie martw się, nie Ty jedna masz takie poczucie. Są Nas dwie :P
trosi
VIP
VIP
Posty: 5
Rejestracja: 2015-08-24, 11:40

Post autor: trosi »

Toż to skarb nie chłopak.
ODPOWIEDZ