pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Bierzmowanie
Nie poszlam do bierzmowania.. Katechetka powiedziala ze jestem satanistka i nie dopusci mnie dopuki nie zalicze wszystkiego i dodatkowego materialu z racj mojego "stanizmu" Nie zaliczylam nawet nie probowalam wiec mnie nie dopuscilam. a nawet sie nie klucilam Bo mnie osobiscie nad tym nie zalezalo.. Nie uznaje Boga.. Tym bardziej kosciolu..
Lecz bierzmowanie jest sprawa kazdego z osobna..
A cale to przygotowanie z opowiadan znajomych z klasy jest smiechu warte, bo i tak przy bierzmowaniu ono sie nie przydaje za bardzo.. ale trzeba tez patrzec jak parafia uczy .. moze gdzie indziej inaczej to wyglada xD
Lecz bierzmowanie jest sprawa kazdego z osobna..
A cale to przygotowanie z opowiadan znajomych z klasy jest smiechu warte, bo i tak przy bierzmowaniu ono sie nie przydaje za bardzo.. ale trzeba tez patrzec jak parafia uczy .. moze gdzie indziej inaczej to wyglada xD
Jeszcze nie miałam bierzmowania, ale zamierzam do niego przystąpic.
Nie rozumiem jedynie logiki ludzi, którzy wymyślili chodzenie do kościoła z indeksem przez całe trzy lata... Po gimnazjum już chyba w zyciu nie spojrzę na kościół, tyle się nachodzę.
Nie jestem zbytnio wierząca. Do bierzmowania przystąpię bo, jakby to określic, tak zostałam wychowana. Cała moja rodzina jest wierząca. Więc w trosce o moją babcie, która dostałaby zawału gdyby dowiedziała się, że nie poszłam do bierzmowania, przystąpię do niego.
Nic przecież na tym nie stracę.
Nie rozumiem jedynie logiki ludzi, którzy wymyślili chodzenie do kościoła z indeksem przez całe trzy lata... Po gimnazjum już chyba w zyciu nie spojrzę na kościół, tyle się nachodzę.
Nie jestem zbytnio wierząca. Do bierzmowania przystąpię bo, jakby to określic, tak zostałam wychowana. Cała moja rodzina jest wierząca. Więc w trosce o moją babcie, która dostałaby zawału gdyby dowiedziała się, że nie poszłam do bierzmowania, przystąpię do niego.
Nic przecież na tym nie stracę.
Rok tem miałam bierzmowanie. A przystąpiłam do iego tylko dla tego, że mama nie pozwoliła bym nie przystąpić, a babcia by się załamała.
Myślałam, że może po bierzmowaniu cośtam się we mnie zmieni, albo coś w tym stylu, ale nic... A to latanie po podpisy, tak jak chyba wszystkich strasznie mnie wkurzała, a potem okazało się, że i tak nikt tego nie sprawdzał.
Myślałam, że może po bierzmowaniu cośtam się we mnie zmieni, albo coś w tym stylu, ale nic... A to latanie po podpisy, tak jak chyba wszystkich strasznie mnie wkurzała, a potem okazało się, że i tak nikt tego nie sprawdzał.
Byłem bierzmowany w tym roku. Nie z przymusu, tylko z chęci. Po prostu, odczuwałem jakąś wewnętrzną potrzebę ku temu, żeby być jeszcze bliżej Boga. Ogólnie mam taką potrzebę, w końcu dlatego jestem ministrantem. Acz, ogólnie, zirytował mnie cały ten cyrk ze zbieraniem podpisów, chodzeniem na spotkania, zdawaniem modlitw, etc. Cały czas się gada, że nie zmuszają do wiary, że nie jest obowiązkowa, a jednak tego czegoś wymagają... I tak oto, od maja bodajże, jestem Bartuś Dawid Stanisław.
Nie przystąpiłam do bierzmowania jako jedna z 3 osób z mojej klasy. Stwierdziłam, że jest mi zbędne bo po pierwsze nie jestem przekonana co do mojej wiary w Boga, a po drugie nigdy nie marzył mi się ani ślub kościelny ani zostanie chrzestną. A jeśli zdarzy się taka sytuacja, że jednak będzie mi potrzebne to po prostu je kupię...
- Kotnie Bejbe
- -#
- Posty: 56
- Rejestracja: 2011-01-04, 23:49
Dla mnie, jako agnostyka, bierzmowanie nie ma żadnego sensu, także musieli by mnie zaciągnąć siłą, bym do niego przystąpił. Na szczęście, wywalili mnie z możliwości jego przyjęcia już w 1 gim.
Z tego co widzę, na innych również nie działa to dobrze. Moja przyjaciółka tylko się denerwuje gdy musi iść na spotkanie, szkoda mi jej. Strasznie męczy się z jakimś tam księdzem.
Z tego co widzę, na innych również nie działa to dobrze. Moja przyjaciółka tylko się denerwuje gdy musi iść na spotkanie, szkoda mi jej. Strasznie męczy się z jakimś tam księdzem.
Ostatnio zmieniony 2011-01-06, 12:31 przez Kotnie Bejbe, łącznie zmieniany 1 raz.
- Icannotfly.
- -#
- Posty: 1022
- Rejestracja: 2010-05-16, 18:25
- Lokalizacja: Stamtąd.
Miałam bierzmowanie dwa lata temu. Poszłam, bo musiałam - żeby się mnie nie czepiali i żeby problemów nie było, gdy będę chciała wziąć ślub kościelny. Chodziłam przez rok na te wszystkie spotkania, a potem zdawałam ten durny egzamin (musieliśmy nauczyć się 200 pytań, potem na egzaminie pisać regułki słowo w słowo, yyy). Na szczęście trafił nam się spoko ksiądz, który nie wycofał podpisy czy było się na mszy czy nie, uznał, że to nasza sprawa.
Ja będę bierzmowana w tym roku. Szczerze mówiąc nie jestem bierzmowana / nie będę z własnej woli. Miałam nie brać w tym udziału, gdyż nie jestem przywiązana do kościoła i jestem agnostyczką (nie wierzę w Boga), jednak moja mama mi karze iść, żebym mogła mieć ślub kościelny w przyszłości. ^ ^ Moim zdaniem jest to bez sensu, gdyż do bierzmowania powinien iść katolik/chrześcijanin, który jest chociaż w minimalny sposób przywiązany do swojej wiary/kościoła/Boga, a u mnie tak nie jest. Ja jestem niewierząca, więc nie widzę potrzeby i sensu bycia bierzmowaną.