Przyjaciółka?
: 2011-02-18, 14:45
Cześć, jestem Daga postanowiłam się podzielić z wami pewnym problemem, bo sama sobie nie radzę i w sumie już nic nie rozumiem. Mam (miałam?) kumpele, świetną zabawną zawsze sie luz dogadywałyśmy, a znamy się już ponad 12 lat. Przyjaciółki. Znalazła sobie chłopaka, za moją sprawą ale to nie istotne, ważne że im się układa. Ale ten jej chłopak działał mi już na nerwy, tak jakby podsuwał jej pod nos to co ja źle robię i jak powinnam robić, i zaczynały się kłótnie. Najgorsza kłótnia wyszła, jak zaczęłam sobie kręcić z takim Kubą.. No szczerze mówiąc, sporo było MOJEJ winy, bo przez cały styczeń, zupełnie do nikogo się nie odezwałam..ani do Domi ani do tego jej (a mieliśmy całkiem dobry kontakt, aż za dobry!). No i w końcu "wielka miłość" się skończyła. I z Domi jak gdyby nigdy nic, a Michaś <!> awantura, że co ja sobie wyobrażam tak ją traktując...bla bla bla... wiedziałam że moja wina była, ale pogadałam z Domi i wszystko było ok.. heh do czasu..Zaczął się mną interesować taki Adaś i zaraz później mój Karol.. A Michaś tylko wtedy chodził i gadał, że jak znów się odsunę od Domi to nie pozwoli, żebym do niej wróciła, że tak się ICH nie traktuje, żebym uważała na chłopaków, jak chciałam się z kimś spotkać, to nie jedź nie warto i tak w kółko!. Zaczynałam mieć wrażenie że jest zazdrosny.. Ciągle jej gadał, że to JA mam pierwsza pisać, że to JA mam pokazać że mi zależy na tej przyjaźni..że to JA ostatnio zawiniłam, więc to JA mam dbać o tą znajomość i tak w kółko... teraz maturalna, więc logiczne że mniej czasu na odwiedziny, jeszcze z Karolem tylko w soboty sie widzę, ona w sobotę impreza w niedziele do Michała, ja w tygodniu późno kończę a tu jeszcze nauka i nauka...a ja już straciłam na to wszystko ochotę:( nie chce mi się do niej pisać, bo ona znalazła sobie zamiennik.. i w sumie w grudniu do niej pisałam, to chwila pisania i to tyle.. teraz jakbyśmy się nie znały.. bo Ani się nie widujemy, ani ona nie pisze..mnie "coś" zatrzymuje żeby się do niej odezwać.. Jakoś jedno mi tylko do głowy przychodzi, oświadczyć że to koniec...ale po co.. obie jesteśmy świadome tego.. Od kiedy jestem z moim Karolem, obydwoje tratują mnie jak dziecko, podchodząc do tego wszystkiego, "to i tak się rozpadnie a ona przyjdzie do nas z płaczem", tylko że ja się uparłam..nie przyjdę, choćby mi się życie na głowę waliło...
Pojawia się pytanie, czy to była przyjaźń??
jak co jakieś wątpliwości to odpowiem na wszystkie pytania.
Help..
Pojawia się pytanie, czy to była przyjaźń??
jak co jakieś wątpliwości to odpowiem na wszystkie pytania.
Help..