pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Przyjaciółka?

Wielka Miłość? Przyjaźń? Czy tylko znajomość?
Daśka
VIP
VIP
Posty: 1
Rejestracja: 2011-02-18, 14:20

Przyjaciółka?

Post autor: Daśka »

Cześć, jestem Daga postanowiłam się podzielić z wami pewnym problemem, bo sama sobie nie radzę i w sumie już nic nie rozumiem. Mam (miałam?) kumpele, świetną zabawną zawsze sie luz dogadywałyśmy, a znamy się już ponad 12 lat. Przyjaciółki. Znalazła sobie chłopaka, za moją sprawą ale to nie istotne, ważne że im się układa. Ale ten jej chłopak działał mi już na nerwy, tak jakby podsuwał jej pod nos to co ja źle robię i jak powinnam robić, i zaczynały się kłótnie. Najgorsza kłótnia wyszła, jak zaczęłam sobie kręcić z takim Kubą.. No szczerze mówiąc, sporo było MOJEJ winy, bo przez cały styczeń, zupełnie do nikogo się nie odezwałam..ani do Domi ani do tego jej (a mieliśmy całkiem dobry kontakt, aż za dobry!). No i w końcu "wielka miłość" się skończyła. I z Domi jak gdyby nigdy nic, a Michaś <!> awantura, że co ja sobie wyobrażam tak ją traktując...bla bla bla... wiedziałam że moja wina była, ale pogadałam z Domi i wszystko było ok.. heh do czasu..Zaczął się mną interesować taki Adaś i zaraz później mój Karol.. A Michaś tylko wtedy chodził i gadał, że jak znów się odsunę od Domi to nie pozwoli, żebym do niej wróciła, że tak się ICH nie traktuje, żebym uważała na chłopaków, jak chciałam się z kimś spotkać, to nie jedź nie warto i tak w kółko!. Zaczynałam mieć wrażenie że jest zazdrosny.. Ciągle jej gadał, że to JA mam pierwsza pisać, że to JA mam pokazać że mi zależy na tej przyjaźni..że to JA ostatnio zawiniłam, więc to JA mam dbać o tą znajomość i tak w kółko... teraz maturalna, więc logiczne że mniej czasu na odwiedziny, jeszcze z Karolem tylko w soboty sie widzę, ona w sobotę impreza w niedziele do Michała, ja w tygodniu późno kończę a tu jeszcze nauka i nauka...a ja już straciłam na to wszystko ochotę:( nie chce mi się do niej pisać, bo ona znalazła sobie zamiennik.. i w sumie w grudniu do niej pisałam, to chwila pisania i to tyle.. teraz jakbyśmy się nie znały.. bo Ani się nie widujemy, ani ona nie pisze..mnie "coś" zatrzymuje żeby się do niej odezwać.. Jakoś jedno mi tylko do głowy przychodzi, oświadczyć że to koniec...ale po co.. obie jesteśmy świadome tego.. Od kiedy jestem z moim Karolem, obydwoje tratują mnie jak dziecko, podchodząc do tego wszystkiego, "to i tak się rozpadnie a ona przyjdzie do nas z płaczem", tylko że ja się uparłam..nie przyjdę, choćby mi się życie na głowę waliło...
Pojawia się pytanie, czy to była przyjaźń??
jak co jakieś wątpliwości to odpowiem na wszystkie pytania.
Help..
Ruth
-#
-#
Posty: 265
Rejestracja: 2011-02-14, 15:28

Post autor: Ruth »

Nie wiem jak niby można Ci pomóc.

Do wszelkich związków trzeba dorosnąć (nawet przyjaźni). Chłopak Twojej przyjaciółki nie powinien traktować ich jako jednego organizmu i oburzać się, że traktujesz ich źle. Jeżeli go boli, że olałaś go dla innego - ma problem. Natomiast nie powinien ingerować w to czy się to podoba jego dziewczynie, Twojej przyjaciółce. Nie powinien jej mówić jak ma myśleć, kiedy się złościć, a kiedy nie. Przypomnij jej, że powinna sama myśleć. I jeżeli faktycznie jej to przeszkadza jak się zachowujesz - to po prostu porozmawiać i znaleźć rozwiązanie. A jemu powiedzieć, żeby nie robił jej prania mózgu.

Facet to kiepski powód do zapominania o przyjaciołach. Ogólnie chyba nie znam powodu, dla którego można zapomnieć o kimś tak bliskim.

Ja już jestem na tyle duża, że nie traktuję przyjaciół jak moich własności. Pojęłam, w którymś momencie, że oni są po prostu po to by mnie wspierać, a nie tkwić przy mnie jak kołki. Nie są moją własnością, są jedynie na tyle wspaniałomyślni, że coś we mnie widzą, i że nadal chcą się przyjaźnić. Pewnie sobie teraz myślisz, że wy nie traktowaliście się jak swoich własności. Bzdura. Człowiek jest wolny, a takimi głupimi wymogami, co należy a czego nie, ucinacie tę wolność. A chyba nie o to chodzi.

Czas na zmiany.

Edit: przyjaźnimy się z kimś kogo szanujemy, znamy jego potrzeby, całokształt jego zachowań i osobowości. W przyjaźni nie ma miejsca na modelowanie lub wychowywanie sobie przyjaciela. Jesteś na tyle dorosła, że powinnaś na to wpaść. I oni też.
ODPOWIEDZ