jak o nim zapomnieć..?
: 2011-02-13, 20:04
Witam
Nie wiem od czego mam zacząć. Poznałam M (tak będę go nazywać w tej wypowiedzi) 6 lat temu. Od tej chwili mieliśmy bardzo dobry kontakt. Przyjaźniliśmy się. 3 lata temu odważyliśmy się spróbować żyć w związku. Od początku było nam razem bardzo dobrze, oboje byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Niestety nastał taki dzień, że musieliśmy się rozstać... Poszliśmy razem na imprezę którą organizowała moja przyjaciółka. Było tak dobrze aż do momentu kiedy moja przyjaciółka nie zaczęła się interesować tego wieczoru M (który był po kilku piwach ale wiedział co robi). Pokłóciliśmy się. Ja wyszłam i poszłam do domu. M został z moja przyjaciółka. W tym momencie nasz związek się zakończył. Po 2 tygodniach dowiedziałam się, że A (moja przyjaciółka) i M są razem. Nie potrafiłam się z tym pogodzić. Bardzo bolało mnie to co oni mi zrobili. Byli razem rok, po czym ich związek się rozpadł. On chciał jeszcze kilka razy do niej wrócić ale ona nie dała mu szansy. Po pewnym czasie M przypomniał sobie o mnie. Poprosił mnie o spotkanie. Powiedział, że chce porozmawiać. Do tego spotkania doszło, M powiedział mi wtedy, że nadal mnie kocha, nigdy nie zapomniał o mnie i nie wie dlaczego tak postąpił. Ta rozmowa nic między nami nie zmieniła, oprócz tego że od tego dnia pisaliśmy sms-y i czasem rozmawialiśmy. W maju zaczęliśmy intensywniej się spotykać. Wybaczyłam mu , ale nie byliśmy razem. Spotykaliśmy się i zachowywaliśmy się jak para. Byłam wtedy najszczęśliwsza osoba na świecie, ponieważ miałam obok siebie osobę która kochałam ponad życie. Oboje staraliśmy się bardzo żeby ten "związek" z czasem stał się najpiękniejszy i wyjątkowy. M ciągle powtarzał mi jak bardzo mnie kocha i traktował mnie jak swoja księżniczkę. W końcu nastał pewien dzień... Piątek... Była impreza organizowana przeze mnie. Weszłam na nią sama bo M miał przyjść trochę późnij ponieważ był w pracy. Kiedy w końcu przyszedł (ze swoimi znajomymi), przytulił mnie i pocałował. Już wtedy wiedziałam, że ta noc będzie wyjątkowa, bo spędzona razem. Bawiliśmy się do rana. Każdy dziwił się nam jak dwoje ludzi może darzyć się tak wielkim uczuciem. M był wtedy taki kochany, całował mnie, przytulał, dużo rozmawialiśmy i tańczyliśmy, po prostu było świetnie. Rano, kiedy wszyscy poszli już do swoich domów , ja M i jego kolega zostaliśmy aby posprzątać. Wtedy też było pięknie, pomimo natłoku obowiązków M co jakiś czas znajdował czas aby podejść, powiedzieć mi jak bardzo mnie kocha czy przytulić. Kiedy zakończyliśmy prace odwiozłam go do domu. Za około 15 min zadzwonił do mnie i powiedział ze nie może o mnie zapomnieć i nie potrafi spać dlatego chciałby żebyśmy wyszli na spacer. Ale ja byłam zmęczona i przełożyliśmy ten spacer na wieczór. Kończąc już moja wypowiedz i zmierzając do sedna sprawy spotykaliśmy się jeszcze przez kilka dni dopóki ja nie dowiedziałam się ze on odwołał kiedyś jedno z naszych spotkań mówiąc mi ze musi iść do kolegi a tak naprawdę spotkał się z A. Okazało się ze często się spotykali i ze on wyznawał jej miłość i mówił ze czeka na nią bo kocha tylko ja. To było jak potężny cios w serce. Znów od siebie odeszliśmy. Wiem, że ona znów dała mu kosza i nie rozmawia z nim, dlatego on pisze znów do mnie. Chce się po raz kolejny spotkać, ale ja nie potrafię mu już wybaczyć chociaż nadal bardzo go kocham. Boli mnie serce kiedy widzę go ale nie potrafię nic do niego powiedzieć. Nie wiem już co mam myśleć. Nie wiem co on myśli i w całej tej sytuacji już nie wiem kiedy on mówił prawdę, a kiedy kłamał. Tak bardzo nie chciałam go stracić bo jest osoba którą kocham i z którą byłam szczęśliwa. Nie wiem co mam robić. Czasem mam ochotę iść do niego i po prostu go przytulic i wybaczyć mu, ale wtedy od razu mam przed oczami jego i A nie potrafię zrozumieć tego faceta, choć bardzo chciałabym poznać jego myśli i prawdziwe uczucia. Wiem tylko tyle ze nie jestem mu obojętna.
Może jeżeli na tym forum jakiś chłopak przeczyta to co napisałam, pomoże mi jakoś zrozumieć jego postępowanie i jego samego. Wiem ze chyba najlepszym wyjściem byłoby zapomnieć o M, ale nie wiem jak ponieważ go kocham. Dajcie jakieś rady, bo nie wiem co robić...
Nie wiem od czego mam zacząć. Poznałam M (tak będę go nazywać w tej wypowiedzi) 6 lat temu. Od tej chwili mieliśmy bardzo dobry kontakt. Przyjaźniliśmy się. 3 lata temu odważyliśmy się spróbować żyć w związku. Od początku było nam razem bardzo dobrze, oboje byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Niestety nastał taki dzień, że musieliśmy się rozstać... Poszliśmy razem na imprezę którą organizowała moja przyjaciółka. Było tak dobrze aż do momentu kiedy moja przyjaciółka nie zaczęła się interesować tego wieczoru M (który był po kilku piwach ale wiedział co robi). Pokłóciliśmy się. Ja wyszłam i poszłam do domu. M został z moja przyjaciółka. W tym momencie nasz związek się zakończył. Po 2 tygodniach dowiedziałam się, że A (moja przyjaciółka) i M są razem. Nie potrafiłam się z tym pogodzić. Bardzo bolało mnie to co oni mi zrobili. Byli razem rok, po czym ich związek się rozpadł. On chciał jeszcze kilka razy do niej wrócić ale ona nie dała mu szansy. Po pewnym czasie M przypomniał sobie o mnie. Poprosił mnie o spotkanie. Powiedział, że chce porozmawiać. Do tego spotkania doszło, M powiedział mi wtedy, że nadal mnie kocha, nigdy nie zapomniał o mnie i nie wie dlaczego tak postąpił. Ta rozmowa nic między nami nie zmieniła, oprócz tego że od tego dnia pisaliśmy sms-y i czasem rozmawialiśmy. W maju zaczęliśmy intensywniej się spotykać. Wybaczyłam mu , ale nie byliśmy razem. Spotykaliśmy się i zachowywaliśmy się jak para. Byłam wtedy najszczęśliwsza osoba na świecie, ponieważ miałam obok siebie osobę która kochałam ponad życie. Oboje staraliśmy się bardzo żeby ten "związek" z czasem stał się najpiękniejszy i wyjątkowy. M ciągle powtarzał mi jak bardzo mnie kocha i traktował mnie jak swoja księżniczkę. W końcu nastał pewien dzień... Piątek... Była impreza organizowana przeze mnie. Weszłam na nią sama bo M miał przyjść trochę późnij ponieważ był w pracy. Kiedy w końcu przyszedł (ze swoimi znajomymi), przytulił mnie i pocałował. Już wtedy wiedziałam, że ta noc będzie wyjątkowa, bo spędzona razem. Bawiliśmy się do rana. Każdy dziwił się nam jak dwoje ludzi może darzyć się tak wielkim uczuciem. M był wtedy taki kochany, całował mnie, przytulał, dużo rozmawialiśmy i tańczyliśmy, po prostu było świetnie. Rano, kiedy wszyscy poszli już do swoich domów , ja M i jego kolega zostaliśmy aby posprzątać. Wtedy też było pięknie, pomimo natłoku obowiązków M co jakiś czas znajdował czas aby podejść, powiedzieć mi jak bardzo mnie kocha czy przytulić. Kiedy zakończyliśmy prace odwiozłam go do domu. Za około 15 min zadzwonił do mnie i powiedział ze nie może o mnie zapomnieć i nie potrafi spać dlatego chciałby żebyśmy wyszli na spacer. Ale ja byłam zmęczona i przełożyliśmy ten spacer na wieczór. Kończąc już moja wypowiedz i zmierzając do sedna sprawy spotykaliśmy się jeszcze przez kilka dni dopóki ja nie dowiedziałam się ze on odwołał kiedyś jedno z naszych spotkań mówiąc mi ze musi iść do kolegi a tak naprawdę spotkał się z A. Okazało się ze często się spotykali i ze on wyznawał jej miłość i mówił ze czeka na nią bo kocha tylko ja. To było jak potężny cios w serce. Znów od siebie odeszliśmy. Wiem, że ona znów dała mu kosza i nie rozmawia z nim, dlatego on pisze znów do mnie. Chce się po raz kolejny spotkać, ale ja nie potrafię mu już wybaczyć chociaż nadal bardzo go kocham. Boli mnie serce kiedy widzę go ale nie potrafię nic do niego powiedzieć. Nie wiem już co mam myśleć. Nie wiem co on myśli i w całej tej sytuacji już nie wiem kiedy on mówił prawdę, a kiedy kłamał. Tak bardzo nie chciałam go stracić bo jest osoba którą kocham i z którą byłam szczęśliwa. Nie wiem co mam robić. Czasem mam ochotę iść do niego i po prostu go przytulic i wybaczyć mu, ale wtedy od razu mam przed oczami jego i A nie potrafię zrozumieć tego faceta, choć bardzo chciałabym poznać jego myśli i prawdziwe uczucia. Wiem tylko tyle ze nie jestem mu obojętna.
Może jeżeli na tym forum jakiś chłopak przeczyta to co napisałam, pomoże mi jakoś zrozumieć jego postępowanie i jego samego. Wiem ze chyba najlepszym wyjściem byłoby zapomnieć o M, ale nie wiem jak ponieważ go kocham. Dajcie jakieś rady, bo nie wiem co robić...