Można tylko gdybać i domagać się wyjaśnień od Rosjan
Tylko teraz tak:
1.Rosje mało obchodzi sprawa Polski, że tak powiem maja to daleko w "dupie":
-złe przygotowanie lotniska
-złe naprowadzanie
-odchylenia samolotu do ścieżki lądowania
-niesprawność systemu oswietleniowego
-znikniecie zapisu pracy urządzeń na wieży
-niepodanie nam wyników sekcji zwłok
-nieoddanie nam do tej pory zapisu czarnych skrzynek
-nieoddanie nam wraku samolotu(który już dawno u nich zgnił lub porósł mchem)
-niedopuszczanie naszych ekspertów do badań
Zrobili sobie swój raport, oskarżajac o wszystko polaków i wszystko gra.
Do tego przekonali reszte Europy że tak było i koniec.
2.Kto ma się domagać tych wyjaśnień; próbował to robić Kaczyński jednak dość nieudolnie, oskarżajac wszystkich o zamach (w sumie nawet tego wykluczyć nie można). Chciał również zaskarżyc ta sprawe do instytucji międzynarodowych, ale w sumie to niewiadomo było gdzie bo nikt nie mógł rozstrzygnąć czy jest to samolot wojskowy , czy jednak cywilny.
Rząd wraz z mediami tylko go wyśmiewali,nie domagajac sie jednak nic od Rosji.
Potem była komisja Millera, która spóżniona (bo nikt nie umiał przetłuamczyc angielskiego na polski)i akurat w czasie wakacji gdzie nikt nie interesuje sie takimi sprawami, która też zwaliła wiekszosć winy na niewyszkolonych pilotów mało mówiąc o błędach rosyjskich.
Jednak i po nasze stronie jest sporo zaniedbań takich jak:
-niesprawdzenie lotniska
-rozdzielenie lotu premiera i prezydenta i stwierdzenie ze ich loty były przygotowane identycznie(lot Tuska jednak został zsynchronizowany z lotem Putina gdzie musiały występować nadzwyczajne skutki ostrożności, natomiast wizyta prezydenta nie został uznana za oficjalna która w rzeczywistości była)
-zły stan w 36 pułku
I jakimś cudem to wszystko zostało pominięte w mediach.A skutkiem było tylko usunięcie kilku generałów. Próbowano nam wmawiać ze piloci byli pijani, albo że nie mieli odpowiednich kwalifikacji.
Na początku ludzie jednoczyli się, było czuć tą więż ze zmarłymi, oddawanie im chołdu i czci,modlitwa i wspomnienia.
Potem przyszły wybory. Sprawa przycichła.Nikt już sie tym nie intereował.Media już wogóle nie poświecały czasu tej sprawie. Gdy miał odbyć sie pogrzeb mówiły tylko o miejscu złożenia zwłok prezydenta, ludzie zaczynali sie kłócic i dalej zapominali.Był jeszcze krzyż na krakowskim przedmieściu i z nim też było dużo "zabawy"
I w ten sposób wszyscy już o tym zapomnieli.
A problem wciąż został nierozwiązany.