Głodówki nigdy nie prowadziłam, bo i po co? Owszem zdarzało się , że nie jadłam wcale, ale było to spowodowane chorobą, nerwami czy brakiem apetytu. Nabawiłam się obecnie anemii a takie głodówki nigdy na dobre nie wychodzą.
Świadomej głodówki nigdy sobie nie robiłam, kiedys tylko miałam wymuszoną głodówkę przez lekarza, nic nie mogłam jeść przed pewnym badanie, a pić mogłam tylko wodę.
A ostatnio nawet na fotoblogu coraz częściej spotykam dziewczyny, które opisują swoje głodówki
Tak, ale nie z własnej woli. Raz do badania, a dwa kiedy to jechałam na kroplówkach i wszelkie jedzenie widziałam tylko z daleka. Okropieństwo. Sama z siebie głodować nie zamierzam. Wyglądałabym jak szkielet szkieletu. W życiu.
Próbowałam, ale na samej wodzie tylko kilka dni.
3 miesiące 100 kcal dziennie, to też jak głodówka..
nie polecam, niezłe gówno, cały październik w szpitalu i rozpoznanie, jakiego się bałam
Nigdy nie próbowałam tej metody. Ba, u mnie by to pewnie nawet nie przeszło, bo uwielbiam jeść. Tak czy siak, to głupota. Mam koleżankę, która co jakiś czas stosuje głodówki, potem tyle je, że znów przybiera na wadze (jeszcze więcej niż przed odchudzaniem) i potem znów nic nie je przez parę dni. Lepiej dobrać sobie jakąś zdrową, odpowiednią dietę i unikać efektu jojo.