Forum Młodzieżowe, wygadani z klasą

Czy to, że nie każdy jest szczęśliwy to tylko wina ludzi.

Myślę ,że gdybym zaznała tekiego zaszczytu i go spotkała to raczej nie zadręczałabym Go pytaniami o sens cierpienia tylko spytałambym się Dlaczego na ziemi jest tak mało ludzi z poczuciem humoru??(zdrowym poczuciem humoru)

czy gdy umrę będę miała okazje jeszcze ich spoktać? albo czy spotkam tych co niego są?

Ja jakbym się miał z Nim spotkać to nie pytałbym o to czemu jest źle, czemu jest tak a nie tak, blebleble....
Po prostu bym sobie z Nim porozmawiał tak ogólnie. A nie o jedną sprawe bym się zapytał i o coś poprosił.

Miałabym tyle pytać , że chyba bym Go zamęczyła

Czy trafię jakimś cudem do Raju, o ile takowy istnieje.

Myślę ,że gdybym zaznała tekiego zaszczytu i go spotkała to raczej nie zadręczałabym Go pytaniami o sens cierpienia tylko spytałambym się Dlaczego na ziemi jest tak mało ludzi z poczuciem humoru??(zdrowym poczuciem humoru)

Jasne. Po co Ci wiedzieć pierdoły tego typu, ludzi nie naprawisz, a skoro mogłabyś spytać o coś, co dotyczy Ciebie?

Piredoły tego typu??? Ja nie uważam że to jest pierdoła.
A niezapytałabym o siebie dlatego ,że wszytsko co chcę o sobie wiedzieć jest we mnie tylko musze się do tego dokopać. Pozatym nie chciałabym wiedziec nic o mojej przyszłości bo po co czytac książkę skoro wiesz co się wydarzy i jak to się skończy??

Dlaczego daje życie skoro je zabiera.. ?

Igniis pisze:Piredoły tego typu??? Ja nie uważam że to jest pierdoła.
A niezapytałabym o siebie dlatego ,że wszytsko co chcę o sobie wiedzieć jest we mnie tylko musze się do tego dokopać. Pozatym nie chciałabym wiedziec nic o mojej przyszłości bo po co czytac książkę skoro wiesz co się wydarzy i jak to się skończy??

Po pierwsze, nie nadużywaj znaków interpunkcyjnych, bo to wygląda nieestetycznie.
No okej, Twoje pytanie, Twoja wola. Ja tylko bym wolała dowiedzieć się czegoś, co mi się przyda w życiu, czy całe to pi***olenie na temat tych przykazań jest prawdziwe i co na prawdę jest po śmierci.

Hmm.... z tego co napisałaś można wywnioskować ,że wierzysz w samo istnienie Boga ,ale już nie w Kościół i nauke ,którą on głosi. Jeżeli tak jest to rzeczywiście masz prawo się dziwić dlaczego "tylko" o poczucie humoru zapytała Boga. Lecz ja wierzę w naukę Kościoła i dla mnie to co dzieje się z nami po życiu i słuszność przykazań jest oczywiste. Tylko co do księży ma czasami poważne wątpliwości.
P.S: jeżeli wieloktrotne używanie znaków zapytania Ci przeszkadza to w wypowiedziwach kierowanych bezpośrednio do Ciebie nie będę ich używała wieloktotnie.

Bóg stworzył świat - na tym skończył się jego wkład w całe to istnienie, tak uważam.

P.S: jeżeli wieloktrotne używanie znaków zapytania Ci przeszkadza to w wypowiedziwach kierowanych bezpośrednio do Ciebie nie będę ich używała wieloktotnie.

Byłabym wdzięczna.

Zapytałbym o to, jaką drogą iść... Do czego dążyć.

Zapytałabym go jeszcze czy to prawda , że jesteśmy skazani na swój los z góry czy sami go tworzymy .

Co się ze mną stanie po śmierci ?

Jak to jest, że jedni ludzie doświadczają w życiu więcej szczęścia od innych?
W sumie to nie wiem czy byłabym w stanie zadać jakiekolwiek pytanie. Pewnie po prostu bym się cieszyła jego obecnością. Nie wydaje mi się, żeby w takim momencie mój mózg pracowałby na tyle, by pytać. A może, kiedy bym Go spotkała te wszystkie pytania byłyby dla mnie po prostu bez znaczenia, wobec tego gdzie się znalazłam?