pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Letnia praca.
Praktycznie przez całe liceum dorabiałam w firmie matki mojej koleżanki z klasy. Teraz mam zamiar wyjechać do Szkocji, do wujka i tam coś znaleźć. Cztery miesiące bezczynnego siedzenia to stanowczo za dużo. Jeżeli nie uda mi się z wyjazdem, to w czerwcu idę na kurs barmański i szukam pracy w jakiejś knajpie.
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05
uniqex33, nie zaszkodzi spróbować, a nuż Ci sie uda...
Ostatnio zmieniony 2010-04-28, 17:29 przez NAwiedzonA, łącznie zmieniany 1 raz.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
warto spróbować, ale z tego co się orientuję, zawsze lepiej samemu poszukać, bo niestety rzadko kiedy coś przychodzi samo. Po prostu tych ogłoszeń jest dość dużo, jest w czym wybierać i zazwyczaj jeśli ktoś szuka takiej opiekunki, to sam zamieszcza stosowną informację.uniqex33 pisze:zastanawiam się czy gdybym dała ogłoszenie, ze szukam pracy- opieka nad dzieckiem coś by się znalazło na wakacje?
Niestety nie znalazłam jeszcze z powodu braku czasu i skupienia się na maturze.
Żywię jednak ogromną nadzieję,że uda mi się coś znaleźć.Myślałam o pracy nad morzem,ponieważ wiem,że zarobiłabym o wiele więcej niż w mieście.Wcześniej całe dnie spędzałam w stajni, wprawdzie nie dostawałam wynagrodzenia,ale przez to,że pracuję nie muszę płacić za utrzymanie moich koni.
Zwykle w wakacje pracowałam także dorywczo na wszystkich sesjach albo pokazach,które wcześniej musiałam odwoływać z braku czasu.Najchętniej spędzałabym teraz całe dnie w stajni,jednak trzeba zarobić na studia..
Żywię jednak ogromną nadzieję,że uda mi się coś znaleźć.Myślałam o pracy nad morzem,ponieważ wiem,że zarobiłabym o wiele więcej niż w mieście.Wcześniej całe dnie spędzałam w stajni, wprawdzie nie dostawałam wynagrodzenia,ale przez to,że pracuję nie muszę płacić za utrzymanie moich koni.
Zwykle w wakacje pracowałam także dorywczo na wszystkich sesjach albo pokazach,które wcześniej musiałam odwoływać z braku czasu.Najchętniej spędzałabym teraz całe dnie w stajni,jednak trzeba zarobić na studia..
Praca na swój rachunek to odpowiedzialna decyzja i duży krok w dorosłość.. Nigdy sam jej nie szukałem, nie dawałem ani nie czytałem ogłoszeń. Pracować zaczynałem z ojcem, przeróżne roboty - sporo kasy na tym się zarabia dlatego mój profit wynosił stówę dniówki, ale lekko nie było.
Letnio dorywczo muszę powiedzieć wcale nie pracowałem na truskawkach, czy jakiś ulotkach. Robotę dostaję dzięki kumplom, fajnie bo nie jest się wśród nieznajomych od samego początku, tylko kogoś zawsze się zna.
Najlepsza jaką miałem była w czterogwiazdkowym hotelu Warszawianka, przygotowywanie bankietów, obsługiwanie wesel itp. Nie dość że było w sumie dość przyjemnie, nie stroniło się od alkoholu w małym gronie w ukryciu to dostawałem dychę za godzinę. Trzeba było tylko być dostępnym całodobowo, czas rozpoczęcia pracy nie był do końca ustalony ale uciążliwe to tak bardzo nie było.
Teraz w maju odbywając nieodpłatne praktyki szkolne w urzędzie miasta postanowiliśmy z kumplem robić dodatkowo w piekarni na drugą zmianę. Tylko 7zł/h ale jest blisko wszystko. W konsekwencji czego wstaję po 6 na pociąg, o 8.00 jestem w urzędzie o 13.00 wychodzę do piekarni zaczynam pracę o 14 - kończę o 22 i jak wracam pociągiem do domu jest 23.40 i koło się zamyka.
Dzięki temu można dorobić trochę grosza na drobne wydatki i.. wydorośleć. Ciężka praca uszlachetnia
Letnio dorywczo muszę powiedzieć wcale nie pracowałem na truskawkach, czy jakiś ulotkach. Robotę dostaję dzięki kumplom, fajnie bo nie jest się wśród nieznajomych od samego początku, tylko kogoś zawsze się zna.
Najlepsza jaką miałem była w czterogwiazdkowym hotelu Warszawianka, przygotowywanie bankietów, obsługiwanie wesel itp. Nie dość że było w sumie dość przyjemnie, nie stroniło się od alkoholu w małym gronie w ukryciu to dostawałem dychę za godzinę. Trzeba było tylko być dostępnym całodobowo, czas rozpoczęcia pracy nie był do końca ustalony ale uciążliwe to tak bardzo nie było.
Teraz w maju odbywając nieodpłatne praktyki szkolne w urzędzie miasta postanowiliśmy z kumplem robić dodatkowo w piekarni na drugą zmianę. Tylko 7zł/h ale jest blisko wszystko. W konsekwencji czego wstaję po 6 na pociąg, o 8.00 jestem w urzędzie o 13.00 wychodzę do piekarni zaczynam pracę o 14 - kończę o 22 i jak wracam pociągiem do domu jest 23.40 i koło się zamyka.
Dzięki temu można dorobić trochę grosza na drobne wydatki i.. wydorośleć. Ciężka praca uszlachetnia
myślałam jeszcze nad rozejrzeniem się za np. rozkładaniem towaru w jakiś większych marketachSynSula pisze:Ja też panicznie potrzebuję coś znaleźć.
Miałam możliwość wyjechania do Irlandii, opłacony przelot, zapewniony nocleg. Opieka nad dzieckiem mojej cioci szwagierki, ale oni chcą opiekunką na 3 miesiące, bo tak to im się to po prostu nie opłaca, pod sierpnia do października -,-' no a ja mam szkołę.
-
- -#
- Posty: 317
- Rejestracja: 2010-02-10, 20:15
Ja pierwszy raz poszłam w wakacje do pracy jak miałam 15 lat i tylko dlatego że była okazja. nie szukałam.
Pracowałam w sklepie układając towar i ogólnie pomagając.
POtem pracowałam w barze szybkiej obsługi. Jako kasjerka i kelnerka.
Tego roku znowu wybieram się do sklepu ale już jako kasjerka.
Fajna sprawa mieć swoją kasę i byc niezaleznym chociaż przez jakiś czas. Dzięki takiej pracy kupiłam sobie dużo konkretnych rzeczy i byłam z siebie bardzo dumna kiedy moglam kupic za własne pieniądze.
Pracowałam w sklepie układając towar i ogólnie pomagając.
POtem pracowałam w barze szybkiej obsługi. Jako kasjerka i kelnerka.
Tego roku znowu wybieram się do sklepu ale już jako kasjerka.
Fajna sprawa mieć swoją kasę i byc niezaleznym chociaż przez jakiś czas. Dzięki takiej pracy kupiłam sobie dużo konkretnych rzeczy i byłam z siebie bardzo dumna kiedy moglam kupic za własne pieniądze.
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05