pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Wieczór panieński/kawalerski
Wieczór panieński/kawalerski
Byliście kiedyś na takim wieczorze, a może uczestniczyliście w organizacji?
Jest to praktykowane w waszych rodzinach, u znajomych?
Co uważacie o wynajmowaniu striptizerów/ek na taki wieczór?
Jest to praktykowane w waszych rodzinach, u znajomych?
Co uważacie o wynajmowaniu striptizerów/ek na taki wieczór?
Byłam dwa razy na wieczorze panieńskim Raz spędziłyśmy go w kilka osób w klubie W sumie szału nie było. Drugi raz byłam u kumpeli w domu. "Szalałyśmy" jak za dawnych lat. Takie dziewczęce pidżama party Za tydzień wybieram się na kolejny Nie wiem jak będzie bo narazie nic nie wiem ale chyba bez szaleństw bo koleżanka spodziewa się dzidziusia
Jeśli chodzi chodzi o striptizerów to bleeee jak dla mnie
Jeśli chodzi chodzi o striptizerów to bleeee jak dla mnie
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Jeszcze nigdy nie byłam.
W moim najbliższym otoczeniu nie ma takiego zwyczaju. Z tego co pamiętam tylko jedna kuzynka miała coś takiego, a ja byłam jeszcze szczeniarą wtedy. Były jej siostry i przyjaciółka.
Ja uważam, że to fajny pomysł. Moja przyjaciółka za dwa lata wychodzi za mąż. Jeszcze jest masa czasu, ale myślę, że chętnie zorganizowałabym jej coś takiego, tydzień przed ślubem.
Żadnego striptizera. Muzyka, wino i paczka starych przyjaciółek
W moim najbliższym otoczeniu nie ma takiego zwyczaju. Z tego co pamiętam tylko jedna kuzynka miała coś takiego, a ja byłam jeszcze szczeniarą wtedy. Były jej siostry i przyjaciółka.
Ja uważam, że to fajny pomysł. Moja przyjaciółka za dwa lata wychodzi za mąż. Jeszcze jest masa czasu, ale myślę, że chętnie zorganizowałabym jej coś takiego, tydzień przed ślubem.
Żadnego striptizera. Muzyka, wino i paczka starych przyjaciółek
Nie byłam na żadnym z wieczorów panieńskich, ale chętnie bym się wybrała. Niestety z tego co wiem to nie ma planowanych ślubów, ale i tak w mojej rodzinie nie ma takich zwyczajów. Chociaż ja chciałabym mieć coś takiego... Na pewno nie było by tam striptizera, bo jakoś nie kreci mnie rozbierający się facet, który mięśnie hodował na koksie..
Często takie wieczory określa się mianem "ostatniego dnia wolności", ale mi to jakoś nie bardzo pasuje. Przecież nawet po ślubie nie stajesz się niczyją własnością, a z drugiej strony jak nie zdradzałaś/eś w związku przed ślubem, tak nie powinnaś/powinieneś robić tego po.
W tych wieczorach nie chodzi o to, żeby się "wyszaleć" w sensie przespać z kimś innym.
W tych wieczorach nie chodzi o to, żeby się "wyszaleć" w sensie przespać z kimś innym.
Nie byłam. W lipcu bodajże idę, chyba.
Z opowieści te wieczory różnie wyglądają. Nawet jakieś znajomej zafundowali tancerza. Jak tam kto woli.
Dla mnie to raczej wieczór gdzie mogę poszaleć z kumpelkami , coś wypić, powspominać stare czasy. "Szybkie numerki" lub inne atrakcję ani w ząb mi się nie podobają.
Z opowieści te wieczory różnie wyglądają. Nawet jakieś znajomej zafundowali tancerza. Jak tam kto woli.
Dla mnie to raczej wieczór gdzie mogę poszaleć z kumpelkami , coś wypić, powspominać stare czasy. "Szybkie numerki" lub inne atrakcję ani w ząb mi się nie podobają.
na takim właśnie byłam.uniqex33 pisze:Rose napisał/a:
Żadnego striptizera. Muzyka, wino i paczka starych przyjaciółek
o właśnie, taki zwyczajny, a zarazem wyjątkowy
To był wieczór panieński mojej kuzynki. Najpierw byłyśmy w jakimś barze, ale szybko zwinęłyśmy się do domu i przy winie siedziałyśmy do rana:)