Jak sądzicie, dobrze się stało, że istnieje podział na podstawówkę i gimnazjum?
A może lepiej byłoby tak jak dawniej, osiem lat nauki w jednej szkole?
pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Gimnazjum
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Wcale tego nie odczułam, gdyż u mnie podstawówka i gimnazjum to jeden budynek i co za tym idzie jedno miasto. Teraz kiedy będę szła do szkoły ponadgimnazjalnej to wiadomo, inna szkoła, inni ludzie, inne miasto. Wracając jednak do tematu uważam, że niektórym może uderzyć do głowy woda sodowa z faktu tego iż są w gimnazjum i jacy to oni nie są dorośli. To jedyny minus jaki widzę.
Mam tak samo, z tym że nawet nam klas nie rozdzielali, wiec 10 lat z tą samą klasą, tymi samymi osobami. I niestety każdy każdego zna na wylot i dokładnie wie, co zrobić, zeby tej osobie dokopać. A zazwyczaj takich złosliwców jest dużo;)psychiczna pisze:Wcale tego nie odczułam, gdyż u mnie podstawówka i gimnazjum to jeden budynek i co za tym idzie jedno miasto.
Wiec dla mnie to dobry pomysł, pod warunkiem, ze nie jest to ta sama klasa...
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
jak dla mnie stary system był lepszy.
Praktycznie i w podstawówce i w gimnazjum składy osobowe nie zmieniają się w jakiś szczególnie znaczący sposób, zwłaszcza w mniejszych miastach.
Dodatkowo po co stresować te dzieci, test po podstawówce, po gimnazjum, potem matura - nie za dużo tego?
Zresztą jeśli chodzi o materiał jaki się przerabia, to w gimnazjum np. z historii robi się znowu wszystko od początku, zamiast kontynuować naukę.
Poza tym akurat w gimnazjum znajdują się ludzie, bez urazy w 'najgłupszym wieku', wtedy najdziwniejsze pomysły przychodzą do głowy. A wtedy akurat się ich oddziela - izoluje. Dziwnie to wygląda, w sumie nie wiadomo jak oni się czują, ani nie są już tak młodzi, ani jeszcze do końca dojrzali.
Moim zdaniem 8 klas a potem liceum było optymalnym rozwiązaniem, choć ja już podlegałam pod system gimnazjalny.
Praktycznie i w podstawówce i w gimnazjum składy osobowe nie zmieniają się w jakiś szczególnie znaczący sposób, zwłaszcza w mniejszych miastach.
Dodatkowo po co stresować te dzieci, test po podstawówce, po gimnazjum, potem matura - nie za dużo tego?
Zresztą jeśli chodzi o materiał jaki się przerabia, to w gimnazjum np. z historii robi się znowu wszystko od początku, zamiast kontynuować naukę.
Poza tym akurat w gimnazjum znajdują się ludzie, bez urazy w 'najgłupszym wieku', wtedy najdziwniejsze pomysły przychodzą do głowy. A wtedy akurat się ich oddziela - izoluje. Dziwnie to wygląda, w sumie nie wiadomo jak oni się czują, ani nie są już tak młodzi, ani jeszcze do końca dojrzali.
Moim zdaniem 8 klas a potem liceum było optymalnym rozwiązaniem, choć ja już podlegałam pod system gimnazjalny.