Jeśli to ma być lektor w stylu Ivona, to dziękuję, wolę napisy. Zresztą, w ogóle lektor czasem jest tak beznadziejny, że psuje cały film. Obstawiam za napisami, ale jeśli jestem bardzo zmęczona - odpadaja.
Zdecydowanie lektor. Jak się czyta to nie można skupić się na filmie.
Dokładnie. Uważam tak samo. Kiedy muszę czytać, nie skupiam się na filmie. A jeszcze jak ktoś ma problemy z czytaniem to nie ma z filmu żadnej satysfakcji Lektor.
Wolę lektora, ale zgadzam się z Niki. Czasami lektor bywa tak fatalny, że wolałabym czytać. W sumie powinnam oglądać angielskie filmy bez polskiego lektora, bo tak się można nauczyć języka, ale jakoś tak, oglądanie filmów to ma być w końcu przyjemność
Napisy. Można podszkolić język. A poza tym lektorzy mnie drażnią.
Akcja na ekranie, aktorzy cierpią, a lektor "ała, ała, moja noga" bez żadnych większych emocji. I jak ja mam się wczuć? Stuhr pięknie to oddał swoim
"fuck you! - terefere
fuck you too! - ty też terefere"
Wolę lektora. Nie mam nerwów do czytania napisów, bo wtedy ciągle mi umykają jakieś ciekawe sceny i w ogóle ciężko się skupić. No i potem oczy są strasznie przemęczone.
Jak na razie nie trafiłam na lektora, który by czytał tak: