pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Z wizytą u..."teściów"
Z wizytą u..."teściów"
Jak to było u Was, gdy pierwszy raz odwiedziliście dom swoich partnerów i przy okazji poznawaliście jej/jego rodziców? I na odwrót, jak wyglądały wizyty w Waszych domach?
Z moim ostatnim chłopakiem całkiem zwyczajnie. Obyło się bez jakiś szczególnych cyrków. Kiedy ja przychodziłam do niego na początku mówił im, że to tylko 'koleżanka', a później to już tak jakoś naturalnie.
A on u mnie? Pierwszy raz jako już mój eks (długa historia właściwie). Później kiedy wróciliśmy do siebie, zazwyczaj było, że kiedy moi rodzice wracali z pracy on już u mnie siedział, przez co też obywało się bez jakiś konfrontacji.
A on u mnie? Pierwszy raz jako już mój eks (długa historia właściwie). Później kiedy wróciliśmy do siebie, zazwyczaj było, że kiedy moi rodzice wracali z pracy on już u mnie siedział, przez co też obywało się bez jakiś konfrontacji.
Jeden z byłych był wcześniej moim przyjacielem (tak samo, jak jego siostra), więc bywałam u nich często. Mamuśka zorientowała się, że 'coś' między nami jest, kiedy więcej czasu zaczęłam spędzać w pokoju byłego, niż jego siostry. Obyło się bez spięć. Obiadki, śniadania, ciągłe powtarzanie, że 'schudłaś, znowu schudłaś!' i moje zapewnienia 'to czarny tak wyszczupla', przekomarzania odnośnie fryzury (kilka razy byłyśmy tak samo obcięte), miałam z nią dobry kontakt. W sumie nadal mam. Traktuje mnie trochę jak swoją córkę, mimo że z jej synem już nic mnie nie łączy. Z ojcem aż takiego kontaktu nie miałam, kilka razy rozmawialiśmy. Lubił robić sobie ze mnie żarty, ale takie pozytywne żarty.
Moja mama natomiast eksia uwielbiała. Wręcz dopytywała się, kiedy przyjdzie. A jak przychodził, to robiła jakieś wymyślne obiady. Też obyło się bez spięć.
W sumie tylko on był takim wyjątkiem. Później, jak szłam do faceta, było krótkie przedstawienie i znik w pokoju. Tak samo u mnie. Jakoś z żadnym rodzicem nie złapałam już takiego kontaktu.
Moja mama natomiast eksia uwielbiała. Wręcz dopytywała się, kiedy przyjdzie. A jak przychodził, to robiła jakieś wymyślne obiady. Też obyło się bez spięć.
W sumie tylko on był takim wyjątkiem. Później, jak szłam do faceta, było krótkie przedstawienie i znik w pokoju. Tak samo u mnie. Jakoś z żadnym rodzicem nie złapałam już takiego kontaktu.
Przy weselu siostry chłopaka. Na początku zbytnio nikt nie miał czasu na poznawanie się a mi się jakoś nie paliło do rozmowy. Na poprawinach owszem posiedzieliśmy bez jakiś ceremonii, wszystko było dobrze, gdy "teściowa" co do mnie i Krzyśka nie wiązała jakiś wielkich planów, poza tym nie narzekam.Rose pisze:przy okazji poznawaliście jej/jego rodziców
U mnie chłopak? Nie, odpada ze względów osobistych on to rozumie i być może wie dlaczego, ale nie naciska i dobrze. Z mamą się poznali, wystarczy jak na razie.Rose pisze:jak wyglądały wizyty w Waszych domach?
Kiedy byłam pierwszy raz u swojego faceta to nie byliśmy jeszcze parą więc się do mnie przyzwyczaili jako koleżanka a że wyszło jak wyszło to się teraz z tego bardzo cieszą Chociaż na początku zastanawiali się czy to wogóle przetrwa bo on jest ode mnie yyy troche starszy No a teraz to jak u niego jesteśmy to tylko pytają się czy wrócimy na noc czy nie i nawet oddali nam większą sypialnie