Strona 4 z 4

: 2015-06-30, 06:51
autor: ladyaga
Ostatnio u mnie częściej film niż książka. Bardziej mnie to odpręża.

: 2015-07-07, 11:47
autor: romme
Ksiązka dużo lepsza, więcej oddaje...

: 2015-08-12, 13:14
autor: wilkuu87
Jest jeszcze lepsza wersja, najpierw książka,a dopiero potem film. Polecam "Podziemny Krąg", "Lot nad kukułczym gniazdem"

: 2015-08-25, 22:18
autor: Prallinka
Ogólnie książka wygrywa tę bitwę, ale muszę przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się obejrzeć film, który był lepszy od książki :P

: 2016-03-04, 18:14
autor: blazej
Lubię i książki i filmy, każde z nich ma swoje mocne i słabe strony ;)

: 2016-04-13, 14:50
autor: saranara15
Lubię i filmy i książki. Wszystko zależy jaki mam nastrój i na co mam ochotę.

: 2016-04-24, 22:17
autor: anielka
Zdecydowanie wolę książki... Można wtedy wszystko sobie wyobrażać, przeżywać, kreować bohatera w taki sposób, jaki nam odpowiada... Chociaż dobry film też nie jest zły ;)

: 2016-05-11, 13:40
autor: brevka
Książki :)

: 2016-05-12, 09:50
autor: younglady
Czasami zdarza się jednak, że film jest lepszy od książki. Ja teraz szukam Prestiżu, ale nigdzie nie jest dostępny. Podobno powieść znacznie bardziej wciągająca niż film.

: 2016-05-31, 23:39
autor: void
Zdecydowanie książki dla kobiet. W filmach jak dla mnie czegoś brakuje, tej głębi które są w książkach. Teraz sobie poczytuję http://www.taniaksiazka.pl/poradnik-poz ... 343879.htm i świetnie się bawię :)

: 2016-06-14, 11:09
autor: Martuśśka_658
Ja lubię zarówno czytać książki jak i oglądać filmy, jeśli jednak sięgam po ekranizację dzieł literackich to staram się najpierw zapoznać z pierwowzorem

: 2016-06-28, 00:56
autor: Lulusia
Ja mam podobnie, chociaż czasem oglądam film nawet nie wiedząc, że jest on ekranizacją jakiejś powieści, dopóki nie pojawi się o tym komunikat ;) Wtedy rzadko jeszcze poświęcam czas na lekturę pierwowzoru.

: 2016-07-01, 09:26
autor: Sieciech
Jeszcze ze dwa lata temu odpowiedziałbym bez wahania, że wolę książki. Ale teraz, gdy mam coraz mniej czasu wolnego, zacząłem doceniać to, że o wiele mniej muszę go przeznaczyć na obejrzenie filmu niż na przeczytanie książki.