pompy abs, abs pump
wiercenie studni
pchły i kleszcze
pchły i kleszcze
znacie jakieś dobre środki? najlepiej szybko działające i łatwe w aplikacji
A to ma jakieś znaczenie ?hewlett pisze:to te takie kropelki na kark. nie śmierdzi to?
Zależy,zwykle nie śmierdzi.
Kropelki plus specjalna obroża.Jednak i tak po każdej wizycie w lesie dokładnie oglądam psa.
Pójdź do weterynarza i zasięgnij konsultacji.Może od razu je zaaplikować.Cena waha się od kilku do kilkunastu złoty.
O ile dobrze pamiętam, to nie i jest bardzo skuteczne. Ten preparat nie jest już taki tani jak inne, ja za opakowanie, w którym były 3 sztuki płaciłam coś koło 50 zł, ale naprawdę pomaga. Obroże nie skutkują, przynajmniej w moim i znajomych przypadku. Ba, nawet dwóm psom pogorszyły zdrowie robiąc okropne rany na karku.hewlett pisze:to te takie kropelki na kark. nie śmierdzi to?
u mnie stosuje się to, co Empatia. kropelka na kark. choć tu i tak nie ma 100% skuteczności, moja Sona zachorowała na boreliozę przez kleszcza, karmiłam ją kawałkami mięska z karmy w jakiejś galaretce (Pedigree w saszetkach), dawałam tabletki do pyska, których nienawidziłą połykać i syrop. na szczęście udało się ją uratować. pani weterynarz powiedziała mi, że gdyby nie ja, to by zdechła (zaczęły jej puchnąć łąpy a to najgorszy znak)
ale to nie o tym jest temat. kropelki są skuteczne, choć dodaje do tego obrożę
ale to nie o tym jest temat. kropelki są skuteczne, choć dodaje do tego obrożę
no obroze sa dla mnie okropne, ten zapach bardzo drazni tym bardziej, ze nie mam duzego mieszkania.
a co ile aplikuje sie takie kropleki? tak mniej wiecej?
[ Dodano: 2010-05-26, 20:06 ]
a co ile aplikuje sie takie kropleki? tak mniej wiecej?
[ Dodano: 2010-05-26, 20:06 ]
moze jak zalapala kleszcza preparat mial juz koncowke dzialania i byl gorzej uodporniony? dobrze, ze sytuacja jest juz opanowana.ewcia9494 pisze:u mnie stosuje się to, co Empatia. kropelka na kark. choć tu i tak nie ma 100% skuteczności, moja Sona zachorowała na boreliozę przez kleszcza, karmiłam ją kawałkami mięska z karmy w jakiejś galaretce (Pedigree w saszetkach), dawałam tabletki do pyska, których nienawidziłą połykać i syrop. na szczęście udało się ją uratować. pani weterynarz powiedziała mi, że gdyby nie ja, to by zdechła (zaczęły jej puchnąć łąpy a to najgorszy znak)
ale to nie o tym jest temat. kropelki są skuteczne, choć dodaje do tego obrożę