niepokorna pisze:trzeba myśleć realnie i racjonalnie, bo potem można się tylko przejechać na własnych marzeniach.
Zgadzam się.
Tak samo jak niepokorna, mam dużo znajomych, którzy pokończyli studia, które wiązały się z ich zainteresowaniami. A teraz mają nisko-płatną pracę w sklepie albo gdzieś indziej.
niepokorna dlatego od początku trzeba myśleć realistycznie. Pewnie większość ludzi chcę mało się napracować, zarabiać jakieś kolosalne sumy. Wiadomo nie każdemu się to udaje, ale awrto zawsze pracować.
Oglądałam dzisiaj np. rozmowy w toku boły o "galeriankach" jedna z dzieczyn robiła to dla pieniędzy, ale sama do siebie czuała okropne obrzydzenie. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego
uniqex33 pisze:Oglądałam dzisiaj np. rozmowy w toku boły o "galeriankach" jedna z dzieczyn robiła to dla pieniędzy, ale sama do siebie czuała okropne obrzydzenie.
Też oglądałam. Okropność. Ale nie mówiąc o pracy, która przynosi nam pieniądze ale nie satysfakcję nie mamy na myśli np. sprzedawanie własnego ciała ani innej pracy, która jest co najmniej obrzydliwa.
Prostytucja jakby nie patrzeć jeden z zawódów, gdzie klienci zawsze się znają, ale nie o tym mowa.
Długo pasjonowała mnie turystyka, bardzo ją lubiła w technikum i taki kierunek studiów wybrałam początkowo. Niestety po ich skończeniu, perspektywy na pracę są strasznie znikome, bo turystyka podupada. Na początku kierowałam się stwierdzeniem "być", gdy zdrowy rozsądek nie wiem wziął górę i przepisała się na ekonomię, która zbyt mocno mnie nie interesowała. Chociaż na ekonomistów, księgowych, doradców jest większy pobyt a z takim wykształceniem, gdzieś by się załapała a raczej miałabym większe szanse. Na dzień dzisiejszy w sumie nie żałuję ani trochę odnalazłam się w tym kierunku, polubiła na swój sposób.
Przeraża mnie tylko jedno nawet jeśli skończę go nie mam doświadczenia, gdzie jest wszędzie wymagane..