Rok w rok słyszę takie pytanie od księdza na kolędzie. Nazwijcie mnie hipokrytką, ale tak, obchodzę. Nie celebruję narodzin boga, w którego nie wierzę. Ale pozostaje też coś takiego, jak tradycja. Dla mnie nie jest to cud, tylko zwykła okazja do spotkania z rodziną. A nie będę siedzieć w pokoju obok, kiedy cała rodzina świętuje, 'bo jestem ateistką, więc w żopie mam wasze święta'. Nie lubię się w ten sposób obnosić z ateizmem.Bu. pisze:obchodzicie wraz z rodziną Boże Narodzenie? Po co? Po co świętować coś co jest kłamstwem?
Ateistką jestem, ponieważ wszystkie religie to dla mnie jedna wielka brednia. Po prostu, nie przekonuje mnie to. Do życia podchodzę do bólu racjonalnie, więc nie dla mnie uduchowione rozmowy z bogiem. Co do ślubów, chrztów - ślub przewiduję cywilny, dzieci nie ochrzczę. Będą chciały - ochrzczą się same. Nie będę im narzucać religii.