pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Jak radzicie sobie z problemami ?
Jak radzicie sobie z problemami ?
Ostatnio zastanawiałam się , jak ludzi radzą sobie z własnymi problemami ..
Niektórzy tną się , piją , balują .
A wy co robicie żeby odreagować ?
Niektórzy tną się , piją , balują .
A wy co robicie żeby odreagować ?
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Zależy. Jeżeli jest to coś, co mnie martwi, ale z czym WIEM, że mogę sobie poradzić - najpierw płaczę, potem rozmawiam z przyjaciółką, muzyka, dużo muzyki, a potem siadam i na spokojnie o wszystkim myślę.
Jeżeli jednak dzieje się coś, na co nie mam wpływu, ale jest dla mnie problemem - wstyd się przyznać, ale biorę pół litra i upijam się ze znajomą. Po drodze płaczę i dochodzę do wniosku, że nie ma sensu się martwić, a potem piję jeszcze więcej.
Czasami, kiedy coś mnie przerasta - wyjeżdżam, żeby się oderwać.
Jeżeli jednak dzieje się coś, na co nie mam wpływu, ale jest dla mnie problemem - wstyd się przyznać, ale biorę pół litra i upijam się ze znajomą. Po drodze płaczę i dochodzę do wniosku, że nie ma sensu się martwić, a potem piję jeszcze więcej.
Czasami, kiedy coś mnie przerasta - wyjeżdżam, żeby się oderwać.
- destrukcyjna
- -#
- Posty: 178
- Rejestracja: 2009-08-20, 12:45
-
- VIP
- Posty: 10
- Rejestracja: 2009-08-25, 11:17
Kiedyś rozwiązywałam je z przyjaciómi.. teraz ich nie mam.. przejechałam sie prawie na wszystkich.. życie nauczyło mnie.. że ufać moge tylko sobie... najlepsze przyjaciel tylko czeka na moje potknięcie, żeby mnei zniszczyć... nie mówie że wszyscy tacy są ... ale gdyby była jakaś ankieta z pewnością wyglądało by to tak... 1/10 - jest prawdziwym przyjacielem... . staram się sama sobie radzić... ale już teraz wiem.. ze nie wytrzymuje... nie potrafie sama sobie poradzić.. nikt nie zna mojego świata...
ale jak na moje małe serduszko za dużo już przeżyłam.. za dużo trzymam w sobie emocji... nie mam nikogo.. i chodz tam i tu potrafie się uśmiechnąć.. i każdy myśli.. ze mam za***iste życie to tak nie jest.. NIKT NIE ZNA MNIE NAPRAWDE, nawet własna matka... pogodziłam się już z tym ze na tym świecie jeste sama , ja , jedyna... czasami wmawiam sobie... że będzie dobrze... że musze wieżyć... ale to nic nie daje.. kończą mi sie już powoli łezki.. a serce w środku boli coraz mocniej... już nie potrafie sobie poradzić z niczym... powoli umieram...
ale jak na moje małe serduszko za dużo już przeżyłam.. za dużo trzymam w sobie emocji... nie mam nikogo.. i chodz tam i tu potrafie się uśmiechnąć.. i każdy myśli.. ze mam za***iste życie to tak nie jest.. NIKT NIE ZNA MNIE NAPRAWDE, nawet własna matka... pogodziłam się już z tym ze na tym świecie jeste sama , ja , jedyna... czasami wmawiam sobie... że będzie dobrze... że musze wieżyć... ale to nic nie daje.. kończą mi sie już powoli łezki.. a serce w środku boli coraz mocniej... już nie potrafie sobie poradzić z niczym... powoli umieram...
Dokładnie tak samo. Są dni, że wszystko mnie przytłacza, a wtedy albo idę spotkać się z przyjaciółmi, mogę się im swobodnie wypłakać, a po chwili sobie żartujemy i zapominam o wszystkim. Jednak ostatnio zdarzają mi się dni, kiedy nie mam ochoty na rozmowę. Nie chce dzielić się z nimi swoimi problemami, wolę wygadać się komuś obcemu albo po prostu wypłakać się w poduszkę.Niki pisze:Albo rozmawiam z przyjaciółmi, to chyba najlepszy sposób Jednak czasem jest tak, że muszę być sama, wypłakać się, pobyć w samotności..
Kiedyś bardzo pomagało mi pisanie pamiętnika, muszę przyznać, że dawno do niego nie zaglądałam.
Kiedy czuję się czymś przytłoczona wolę unikać bliskich ludzi, bo to mogłoby się dziwnie skończyć. Nie mam jakoś ochoty na to, by na przykład moja mama widziała jak płaczę. Więc najpierw staram się zebrać w sobie, uspokoić przez muzykę, książki czy po prostu ciszę. A potem o tym myślę i próbuję ten problem rozgryźć.