Czy zdarzyło się już komuś uciec z domu?
Jeśli tak to na jak długo, dlaczego i co potem zrobiliście?
Jeśli nie, to czy myśleliście kiedyś o tym? wyjść z domu i nie wrócić (?)
Nie uciekłem, bo kompletnie nie widzę sensu takiego posunięcia. Jedyne do czego prowadzi to pogorszenie sytuacji, która w takim wypadku i tak musi być dość ciężka.
Najczęściej miałam takie przemyślenia (nastoletni bunt) po kłótni z rodzicami, ale teraz wiem, ze po prostu potrzebny był mi długi spacer aby ochłonąć, to zawsze pomagało;) Teraz uciekłam z domu na studia
Nie uciekałam, chociaż nie raz bardzo bym chciała. Ucieczka dużo nie daję, pełno nerwów dla rodziny i dla nas samych.. A przez to żadnych problemów nie da się rozwiązać jedynie można narobić sobie większych.
Ucieczka z domu to wyłącznie próba zwrócenia na siebie uwagi, robi się tylko przykrośc rodzicom takim bezmyślnym działaniem- najlepiej stawić czoło problemowi bezpośrednio...
Ja nie uciekałam, ani też nie miałam takich myśli nigdy. Ja z kolei myślę, że ucieczka może czasem pomóc. Jeżeli problem leży w rodzicach, nie w nas. Wówczas mogą oni przejrzeć na oczy i zauważyć co źle robili. Ale to już drastyczna metoda:)
Nie uciekłam i nie mam zamiaru. Bo nie należę do osób które uciekają od problemów kiedy jest najtrudniej. Najlepiej zamknąć się w pokoju i zanurzyć w dobrej lekturze lub muzyce