W związku z działaniami wojennymi prowadzonymi przez Federację Rosyjską na terenie Ukrainy, ale również i wrogie działania służb specjalnych w krajach bałtyckich, coraz częściej pojawia się temat obronności naszego kraju.
Systematycznie, nasze społeczeństwo przyzwyczajane jest do myśli o potencjalnym zagrożeniu. Zapewne każdy z Was słyszał o zmianach w prawie dotyczących powołania. Zapewne większość z Was ma w rodzinie kogoś (młodego mężczyznę), który być może zostanie powołany ... i wysłany na front.
Chociaż, naturalnie, ta kwestia dotyczy mnie tylko pośrednio to jednak bardzo mnie intryguje. Intryguje mnie dlatego, że dotyczy osoby bardzo mi bliskiej - osoby, której utraty nie mogę sobie nawet wyobrazić, nawet nie chcę o tym myśleć.
Załóżmy, czysto hipotetycznie, że dojdzie do konfliktu zbrojnego. Załóżmy, czysto hipotetycznie, że oprócz armii zawodowej oraz aktualnej rezerwy, w przyszłości powołani zostaną młodzi mężczyźni... mężczyźni, którzy z wojskiem nie mają nic wspólnego (poza grami komputerowymi).
Jaki to ma sens? Często słyszę, że walka o swój kraj czy nawet przelanie za niego krwi to szczyt patriotyzmu.
Czy na pewno? Mam wątpliwości.
Zgłębiam ten temat od dłuższego czasu. Mam też wielu znajomych, którzy mniej lub bardziej związani są z Wojskiem Polskim.
W konfrontacji z Rosją, z dużym prawdopodobieństwem zostaniemy zdani sami na siebie. Ewentualne wsparcie naszych sąsiadów (szczególnie tych z NATO) będzie niedostateczne i spóźnione. Nawet połączone siły wszystkich naszych sąsiadów, nie wystarczą do obrony przed zmasowanym atakiem (a przecież ewentualnych frontów będzie kilka).
Jednym słowem, w otwartym konflikcie nie mamy szans.
Czy w takim razie, jest sens wysyłania młodych, energicznych ludzi, przyszłości naszego kraju, na pewną śmierć? Przecież większość młodych mężczyzn broń widziała w grach komputerowych lub telewizji. Jakie oni mają szanse na polu bitwy?
Przecież to będzie zwykłe mięso armatnie. Dlatego, zastanawiam się:
Kto odbuduje ten kraj ze zgliszczy?
Kto będzie zakładał rodziny i wychowywał dzieci?
Kto będzie miał siłę za 10, 20, 30 lat pchać ten kraj do przodu, jeżeli skażemy obecne pokolenie 20-30 latków na śmierć?
Większość "mięśniaków", którzy opowiadają mi jak dzielnie będą walczyć z kraj powtarza: Pójdę na front, aby bronić moją rodzinę, moją matkę, moją dziewczynę itd,. Zawsze się ich pytam: kto zajmie się Twoją rodziną, Twoją matką i dziewczyną, gdy zginiesz - co zapewne będzie miało miejsce bardzo szybko ze względu na brak doświadczenia.
Dlatego, zastanawiam się. Co jest większym patriotyzmem?
Pewna śmierć z pięknymi hasłami na ustach, w zderzeniu z potężnym wrogiem, z którym nie mamy szans? Czy może taktyczny unik, zachowanie potencjału, który mamy, i odbudowa kraju, gdy będzie to możliwe?
Czy mamy szansę, pospolitym ruszeniem i zdecydowaną obroną, zniechęcić potencjalnego agresora? Czy może, nie ważne jak byśmy się starali, jesteśmy na przegranej pozycji?
Czy Ty umrzesz za ojczyznę? I kto powinien o tym decydować?
pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Czy Ty umrzesz za ojczyznę?
Re: Czy Ty umrzesz za ojczyznę?
Po co mam umierać za kraj, który otwarcie traktuje mnie jak obywatelkę trzeciej kategorii i zagrożenie xD
Re: Czy Ty umrzesz za ojczyznę?
Nie, bede pierwsza do wyjazdu do rodziny w Niemczech 