pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Charakter zdobywcy

Wielka Miłość? Przyjaźń? Czy tylko znajomość?
Awatar użytkownika
Proste Słowa
VIP
VIP
Posty: 1
Rejestracja: 2012-04-06, 02:11

Charakter zdobywcy

Post autor: Proste Słowa »

Witam wszystkich ciepło! : )

Mam dość nietypowy 'problem'. Nie definiuję go nawet jako problemu, lecz swoistego słabego punktu mojego charakteru. Zaznaczam, że wszystko, to co piszę - moje myśli i uczucia są tylko moim punktem widzenia, z którym nikt nie musi się zgadzać. Przechodząc do rzeczy. Z natury jestem człowiekiem lojalnym, dobrym, pomocnym i szczerym wobec przyjaciół oraz bliskich. Nie mam żadnych problemów w kontaktach międzyludzkich, wręcz mam do nich smykałkę i w tym tkwi sedno sprawy. Bardzo szanuję ludzi i nie lubię ich ranić dopóki....nie przyjdzie mi ochota na flirtowanie. Muszę zaznaczyć trzy rzeczy - po pierwsze, jestem człowiekiem młodym, dopiero dosięga mnie ręka pełnoletności; po drugie, z wyglądu jestem całkowicie zwyczajna (prawda jest taka, że każdy zwraca uwagę na wygląd, choć większość się tego wypiera); i po trzecie jestem bardzo bystrym człowiekiem, który swą osobą potrafi zaabsorbować każdego, na prawdę nie ma znaczenia czy to osoba stara czy młoda, czy to naukowiec czy pracownik sklepu. Jeżeli mam ochotę potrafię dogadać się z każdym i to tak, że ludzie są mną oczarowani. Domyślam się, że po takim opisie część z Was puknie się w czoło i pomyśli, że mam jakieś narcystyczne zaburzenia osobowości. Zapewniam, że nie, bo z natury dosyć skromna ze mnie osoba, a powyższy opis jest tylko zbiorem wniosków ze słów, które słyszę każdego dnia. Na płaszczyźnie koleżeńskiej wszystko jest w porządku, tak jak już wspominałam. Jednak nieraz zdarzały się sytuacje, w których to, mówiąc dosadnie zmanipulowałam mężczyznę, aż dochodziło do miłosnych wyznań i wtedy....kontakt zaczynał mnie nudzić. Dla mnie 'frajda' tkwi w zdobywaniu, flirtowaniu, ale kiedy ktoś chce więcej wycofuję się, ponieważ nie mam ochoty na związki z pełnym zaangażowaniem. I właśnie w takich sytuacjach ranię innych. Wiem, że to złe, ale nie mogę powstrzymać swojego wewnętrznego zdobywcy. Piszę tego posta teraz, ponieważ ponownie jestem w takiej sytuacji, ale tym razem już czuję się na prawdę winna, bo omotałam dwa razy starszego od siebie mężczyznę. Różnica wieku jakby nie patrzeć jest ogromna, mi to oczywiście nie przeszkadza, bo traktuję to jako zwykłą znajomość, z tym, że zacieram granice pomiędzy zwykłą znajomością, a flirtem. Facet zaczyna czuć coś więcej (choć też zdaje sobie sprawę, że to trochę nie na miejscu, ale sam mówił mi, że go przyciągam, pociągam czy Bóg wie jeszcze co), a ja, chociaż wiem, że powinnam to zakończyć bawię się dalej w najlepsze, wykorzystuję go.....choć go bardzo lubię i nie chcę aby przeze mnie cierpiał...

Starałam się nie pisać szczegółowo, ale taż zawrzeć najważniejsze informacje. Liczę na to,że ktoś włączy się do rozmowy, może mną potrząśnie, może wpadnie na jakiś logiczny pomysł jak rozwiązać takie sytuacje. Nie chcę nagonek z Waszej strony, bo rozumiem swój błąd lecz trudno go naprawić, a także zmienić samą siebie. Będzie mi także miło, jeżeli będziecie pytać, bo pytania otwierają nowe możliwości, a równie dobrze mogłam pominąć coś ważnego. Liczę na Waszą pomoc Dobrzy Ludzie : )
T
VIP
VIP
Posty: 11
Rejestracja: 2012-04-19, 22:18

Post autor: T »

Proste Słowa,
co widzisz niebezpiecznego w słownym flircie, dopóki nie łamie on zasad lojalności choćby wobec Twoich koleżanek?
ODPOWIEDZ