pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Samotność, samotnicy

Ogólna dyskusja o życiu - Tylko na poważnie.
Ruth
-#
-#
Posty: 265
Rejestracja: 2011-02-14, 15:28

Post autor: Ruth »

Ludzie czasem szukają przyczyn na siłę.
Bo lubią określać.
Awatar użytkownika
Cebulka
-#
-#
Posty: 30
Rejestracja: 2010-12-22, 15:03

Post autor: Cebulka »

Co prawda należę do osób raczej towarzyskich, lecz są momenty, w których potrzebuje pobyć sama ze sobą ale samotnością bym tego nie nazwała. Co do określania to myślę, że niektórzy z takich ludzi próbują sobie wytłumaczyć antypatię jaką wzbudzają w innych.
Ruth
-#
-#
Posty: 265
Rejestracja: 2011-02-14, 15:28

Post autor: Ruth »

Co do określania to myślę, że niektórzy z takich ludzi próbują sobie wytłumaczyć antypatię jaką wzbudzają w innych.
Możliwe. Ale są ludzie, którzy poprzez swoją odmienność, samotność stają się antypatyczni. A przynajmniej tak ich odbierają ludzie. Zazwyczaj inny znaczy gorszy.
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

Lubię siebie, lubię być sama. Oczywiście wszystko ma swoje granice. Są dni, kiedy zamykam się w pokoju, puszczam ulubioną muzykę i nie istnieję. Albo jak jest ciepło, wychodzę na jakąś łąkę i czytam. Albo jeżdżę rowerem ze słuchawkami w uszach. Porozmyślać sobie, może wymyślić nowe opowiadanie...
Ale zdarza się i tak, że łaknę towarzystwa. Spotykam się ze znajomymi, rozmawiam, śmieję się.
Wszystko zależy od nastroju i humoru.
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Snup »

Ja Samotnikiem byłem chyba od gimnazjum - z początku z powodu komputera, tylko znajomości przez internet (Znajomi z gier, gadałem tylko z ludźmi których znałem - do dziś z nimi gadam przez Skype czy GG, a minęły ponad 3 do 4 lat). W szkole zawsze byłem na uboczu, z własnej woli - nie wiedziałem o czym gadać z innymi, chodź jak potrzebowałem rozmowy z kolegami - to wtedy wyłącznie o muzyce. Zawsze byłem na uboczu z słuchawkami w uszach, muzyka była dla mnie wszystkim. Dodatkowo zazwyczaj byłem odtrącany przez innych z powodu mojej wymowy (Wady).
Później przyszył czasy technikum, tu miałem okazje zmienić się - pokazać nowe swoje ja... Ostatecznie zmieniłem tylko muzykę i styl ubierania się, który oczywiście nie został mile przyjęty ale miałem to gdzieś. Na koniec pierwszej klasy technikum, wyjechałem na wycieczkę 3 dniową z klasą - wtedy otworzyłem się bardziej na dwie osoby z którymi byłem w pokoju, trochę poznałem ich. Jedna z nich na koniec 1 klasy, pomogła mi - gdyż miałem zagrożenia, a mi brakowało sił i chęci by poprawić to - dana osoba mnie po prostu wyrzuciła z sali na lekcji i kazał iść poprawiać przedmiot (Do dziś mu dziękuje za to). Później jakoś tak się potoczyło iż spotkałem się z owym kumplem i jego dziewczyną, podobno to dzięki mnie są razem ale to dłuższa historia. Od tego momentu miałem "kumpla" w sumie najlepszego Przyjaciela z klasy - byliśmy swoim przeciwieństwem ale wiedzieliśmy iż możemy liczyć na siebie. Dzięki niemu otworzyłem się do ludzi, dziękuje mu za to - bo lepiej się z tym czuje, chodź nadal często lubię zamknąć się w swoim świecie, ale tym razem nie sam - a wraz z bliskimi mi osobami. Moją wadą jest to że mówię później myślę - przez to On jak i jego Dziewczyna moja Przyjaciółka nie chcą mnie znać - zawalił mi się cały świat trwa to 2 miesiące i mam ochotę znowu się zamknąć w sobie... Czasami jednak trzeba się wyciszyć, od dwóch miesięcy moim ulubionym zajęciem jest jazda na rowerze z słuchawkami. Mam nadzieję iż kiedyś mi wybaczy moje głupstwa, w sumie wybaczą. I teraz mówię wszystkim osobom którzy samotnikami bywają - warto otworzyć się do ludzi, przynajmniej znaleźć sobie tych przysłowiowych "Najlepszych Przyjaciół".
Awatar użytkownika
Lenaa.
VIP
VIP
Posty: 13
Rejestracja: 2011-10-10, 15:24

Post autor: Lenaa. »

Bywam sama. Ale z wyboru. Po prostu lubię być sama. Nie widzę w tym nic złego. Mam przyjaciół, którzy się dla mnie liczą, którzy są dla mnie wszystkim dlatego nie przeszkadza mi to, że czasami jestem gdzieś sama. Ludzie ogólnie myślą, że ktoś kto jest sam jest nieszczęśliwy, ale tak nie jest. Wiem bo sama tak mam. Czasami chcę być sama. Wolę być sama niż z kimś z kim nic mnie nie łączy, z kim nie mam nic wspólnego. Samotność jest moim wyborem ale mam ludzi na których zawsze mogę liczyć i oni mogą liczyć zawsze na mnie. To jest najważniejsze. Czasami po prostu czuje się potrzebę bycia samym. I nie ma to nic wspólnego z odizolowywaniem się od środowiska.
Kosa
VIP
VIP
Posty: 20
Rejestracja: 2011-10-13, 22:18

Post autor: Kosa »

Ja mam wielu przyjaciół takich prawdziwych, mam dziewczynę z którą jestem szczęśliwy jednak jak najbardziej uważam że jestem samotnikiem i to w pozytywnym znaczeniu porostu bardzo lubię być sam. Wtedy można o wszystkim spokojnie pomyśleć zastanowić sie pomarzyć, czasami nawet w towarzystwie w myślach odcinam sie od rzeczywistości.. Jeśli uważacie że jesteście samotni to spróbujcie znaleźć w tym plusy zaakceptujcie to;] naprawdę da się to polubić.
Stealth
VIP
VIP
Posty: 16
Rejestracja: 2011-10-14, 08:16

Post autor: Stealth »

Ja się czuje coraz bardziej samotny, bo wszyscy znajomi z którymi się dobrze trzymałem powyjeżdżali, i pomimo że niby mam sporo ludzi których znam to jednak oni balują w swoim towarzystwie, a ja jestem tak na doczepkę tylko.
Awatar użytkownika
przedsamobójca
-#
-#
Posty: 642
Rejestracja: 2011-10-14, 12:57

Post autor: przedsamobójca »

Kiedyś wydawało mi się, że jestem typem samotnika. Chyba chciałam to sobie wmówić, aby samotność mniej mi doskwierała. Jednak to nie jest prawdą. Owszem - lubię cieszę, spokój, bycie sam na sam. Jednak na dłuższą metę, to zabija.
Czuję się cholernie samotna. Mam sporo znajomych, jedną przyjaciółkę. Ale mimo to - czuję pustkę. Nienawidzę samotności. Ludzi też nienawidzę. To dziwna sprzeczność - nie chcę żyć wśród ludzi, których potrzebuję, aby nie żyć samotnie. Jestem aspołeczna. Izoluję się od ludzi. Nie potrafię z nimi żyć.
Kosa
VIP
VIP
Posty: 20
Rejestracja: 2011-10-13, 22:18

Post autor: Kosa »

Więc potrzeba ci jednej wybranej osoby, z którą możesz pogadać o wszystkim i przed nią sie otworzyć. Wtedy możesz izolować sie od innych a dzięki tej jedynej osobie nie być samotnym.
Awatar użytkownika
przedsamobójca
-#
-#
Posty: 642
Rejestracja: 2011-10-14, 12:57

Post autor: przedsamobójca »

Mam ograniczone zaufanie do ludzi.
panacotta
VIP
VIP
Posty: 17
Rejestracja: 2011-10-14, 22:42

Post autor: panacotta »

Jeśli chodzi o mnie - raczej nie jestem typem samotnika. Mam znajomych, bliższych i dalszych, mam z kim spędzać czas, ale.. czasem czuję taką ogromną pustkę.. czuję, że brakuje mi jednej, konkretnej osoby, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim..
Awatar użytkownika
Laugh
-#
-#
Posty: 84
Rejestracja: 2011-10-25, 13:03
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Laugh »

Znam ludzi, którzy potrafią żyć bez innych - całe dnie grają w gry internetowe, zajmują się sobą, ostatecznie piją sobie do lustra, olewając wszystko i wszystkich (co gorsza tych `samotników` najbardziej lubię, a im najmniej zależy).
Ja osobiście wychodzę z założenia, że człowiek to zwierzę stadne i potrzebuje ludzi. Chociaż zdarzają mi się dni, czasem tygodnie, gdy się na wszystkich zamykam. Ostatecznie kończy się to u mnie depresją - najwyraźniej nie jestem stworzona do egzystowania w samotności - chociaż praktycznie nikogo nie mogę znieść dłużej niż przez 4 godziny, bo zaczyna mnie denerwować.
mario88
-#
-#
Posty: 34
Rejestracja: 2009-11-08, 23:11

Samotność, samotnicy

Post autor: mario88 »

Ja tez ograniczam sie z kontaktamai co do ludzi.Ale nie odizoluje sie od społeczenstwa tj. od ludzi tylko stopniuje sobie kontakty z ludzmi ze społeczeństwem.Mam jednego kolege,przyjaciela i jedna kolezanke przyjaciolke.A tak samotny jak mam ograniczone kontakty albo przez kogos lub jak sam ograniczam kontakty.Kiedys nie ograniczałem kontakty z ludzmi spoleczenstwem.Cały czas,ciagle.Teraz patrze to z innej perspektywy trudne czasy wiadomo.Nie kazdy lubi i chce itp.

[ Dodano: 2011-10-30, 21:24 ]
Laugh pisze:Znam ludzi, którzy potrafią żyć bez innych - całe dnie grają w gry internetowe, zajmują się sobą, ostatecznie piją sobie do lustra, olewając wszystko i wszystkich (co gorsza tych `samotników` najbardziej lubię, a im najmniej zależy).
Ja osobiście wychodzę z założenia, że człowiek to zwierzę stadne i potrzebuje ludzi. Chociaż zdarzają mi się dni, czasem tygodnie, gdy się na wszystkich zamykam. Ostatecznie kończy się to u mnie depresją - najwyraźniej nie jestem stworzona do egzystowania w samotności - chociaż praktycznie nikogo nie mogę znieść dłużej niż przez 4 godziny, bo zaczyna mnie denerwować.
Sa tacy ludzi ,którzy żyja samotnie w domu przesiadowuja przed kompem,tv i dvd przed tv ogladaja czasm na spacery chodza.Ale znam ludzi co nie odrzucaja i nieodizoluja sie od innych ale zbytnio pochłaniaja sie pracy licza na kase,niz na zdrowie.Ja też niesety mam depresje,denerwuje sie i nietylko

[ Dodano: 2011-10-30, 21:26 ]
panacotta pisze:Jeśli chodzi o mnie - raczej nie jestem typem samotnika. Mam znajomych, bliższych i dalszych, mam z kim spędzać czas, ale.. czasem czuję taką ogromną pustkę.. czuję, że brakuje mi jednej, konkretnej osoby, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim..
Mi tez czasem brakuje tak jak tobie tj.,spotykania sie z kimś,widywania sie z kims i pogadac aby i spedzić miło czas bo potrafiłem znalesć ale jak znajduje kogos w formie znajomosci,przyjazni itp. okazuje sie falszywym czlowiekiem na nikogo nie mozna liczyc ufac juz przejechałem sie kilkakrotnie

[ Dodano: 2011-10-30, 21:26 ]
przedsamobójca pisze:Mam ograniczone zaufanie do ludzi.
a czemu masz ograniczone kontakty do ludzi?

[ Dodano: 2011-10-30, 21:28 ]
Stealth pisze:Ja się czuje coraz bardziej samotny, bo wszyscy znajomi z którymi się dobrze trzymałem powyjeżdżali, i pomimo że niby mam sporo ludzi których znam to jednak oni balują w swoim towarzystwie, a ja jestem tak na doczepkę tylko.
Słuchaj ja tez miałem z podstawowki szczególnie przyjaciol ale załozyli rodzine,pracuja bawia sie w innym towarzystwie ale mi ich nie brak znalazłem innych chcociarz czase odilozuja sie odemnie a przeciesz zly nie jestem

[ Dodano: 2011-10-30, 21:31 ]
selene pisze:
Ruth pisze:Jak dla mnie nie da się totalnie odciąć od ludzi i ich wpływu na nas.
Tak, w stu procentach jest to absolutnie nierealne. Zgadzam się.
Ruth pisze:Dla mnie człowiek odizolowany to przede wszystkim człowiek nie powielający danych regionalnych schematów.
Przede wszystkim. Ale wygląda na to, że nie tylko. W każdym razie czytałam gdzieś, że ludzie z zamazanym ja (brak dostrzegania pozytywnych cech; nieznajomość siebie; może niechęć tej znajomości) są zamknięci na świat zewnętrzny i szukają tej izolacji - unikają kontaktu z tym, co jest poza, bo nie są w stanie zrozumieć samych siebie, a co dopiero reszty ludu. Niekoniecznie muszą wyróżniać się poglądami, przekonaniami. Ale w sumie
Ruth pisze:Jest to raczej stawianie muru między sobą, a kimś innym z własnej woli.
W każdym razie zgadzam się z tokiem Twojego rozumowania.
Samotność poglądów, rozumienia ich i działania jest jednym z rodzajów tego odczucia.
Dlatego niezmiernie bawi mnie kiedy ktoś swoim byciem wcale się nie odróżnia, a plecie, że jest samotny ze względu na swoją odmienność, której tak naprawdę nie ma
Ludzie czasem szukają przyczyn na siłę. Tak do końca nawet ich nie rozumiejąc. Bywa, że wybierają te, które są im wygodne. Bo odmienność mimo braku zrozumienia jest poniekąd cechą pozytywną. O wiele łatwiej jest powiedzieć Bo jestem inny, wyjątkowy, niż Bo jestem taki sam, ale ciągle nie potrafię się odnaleźć.
Ludzie w dzisiejszym swiwcie cywilozaowanym patrza na kase,duzo pracuja nie maja czasu ale zgodze sie ztym co opisywaliscie a szczegolnie opisałas ,to prawda ludzie odizoluja sie od ninnych szukaja innych nowych ludzi trzymaja sie nowych ludzi,patrza na wyglad,usposobienie i charakter wszytsko mozna opisac ale po co wiadomo jak jest.Nie maja czasu,nie umieja spogladac i sami nie wiedza czego chca normalka.Batdziej zapracowani i wchlonieci praca byle kasa naplynela

[ Dodano: 2011-10-30, 21:32 ]
Cebulka pisze:Co prawda należę do osób raczej towarzyskich, lecz są momenty, w których potrzebuje pobyć sama ze sobą ale samotnością bym tego nie nazwała. Co do określania to myślę, że niektórzy z takich ludzi próbują sobie wytłumaczyć antypatię jaką wzbudzają w innych.
Ja róznie czasem towarzyski,niekiedy lubie smaotnosc.Czas dla siebie ale potrafie byc towarzyski i znalescczas dla innych
Awatar użytkownika
dobrodziejka
-#
-#
Posty: 290
Rejestracja: 2011-11-10, 09:42
Lokalizacja: Polska

Samotność

Post autor: dobrodziejka »

Witam!. Samotność jako taka,jest okropna,można przez nią wpaść w depresję,tak bywa bardzo często.Natomiast samotność z wyboru dobra jest do czasu,na dłuższą metę nie zdaje egzaminu. Oczywiście,że bardzo często mieszkając z dużą rodzinką,szukamy jakiegoś kącika,aby móc w samotności,ciszy,pomyśleć,przemyśleć lub przeanalizować w spokoju pewne sprawy.Ale lepiej jest żyć w gromadzie,wśród swoich bliskich,chociaż czasami różnie się układa,niż być ciągle sam w pustych mieszkaniach,gdzie,żeby porozmawiać mówimy do pustych ścian,a chcąc się pokłócić,robimy to sami z sobą.Sądzę,że znajdą się tacy,którzy się ze mną zgodzą.Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ