pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Nagość
W szatni na w-f w ogóle nie wstydzę się przebierać. W końcu to tylko przy koleżankach.
Chociaż pamiętam, że któregoś razu weszło do nas do szatni dwóch chłopaków z klasy, a wszystkie dziewczyny w pisk. A ja z tekstem:"Czego wy się wstydzicie?" normalnie zaczęłam się przebierać xD
Po domu raczej rzadko chodzę w samej bieliźnie, no chyba, że jest na przykład wyjątkowo gorąco.
Przed rodzicami i koleżankami raczej się nie wstydzę przebierać czy coś.
No ale co do całkowitej nagości to na pewno czułabym skrępowanie.
Chociaż pamiętam, że któregoś razu weszło do nas do szatni dwóch chłopaków z klasy, a wszystkie dziewczyny w pisk. A ja z tekstem:"Czego wy się wstydzicie?" normalnie zaczęłam się przebierać xD
Po domu raczej rzadko chodzę w samej bieliźnie, no chyba, że jest na przykład wyjątkowo gorąco.
Przed rodzicami i koleżankami raczej się nie wstydzę przebierać czy coś.
No ale co do całkowitej nagości to na pewno czułabym skrępowanie.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
nie mam szczególnego problemu z nagością. Nie czuję zażenowania przebierając się przy innych ludziach np. w szatni, no bo czego tu się wstydzić? Czasami paraduję po domu w bieliźnie, ale niezbyt często, najczęściej jak jest gorąco czy się ubieram.
Całkowita nagość? hmm...no na plażę dla nudystów, raczej bym się nie wybrała, czułabym się co najmniej dziwnie.
Przed swoim facetem to wiadomo, nie czuję skrepowania, nawet gdy pierwszy raz zobaczyliśmy się nago nie było to dla mnie zawstydzające.
Całkowita nagość? hmm...no na plażę dla nudystów, raczej bym się nie wybrała, czułabym się co najmniej dziwnie.
Przed swoim facetem to wiadomo, nie czuję skrepowania, nawet gdy pierwszy raz zobaczyliśmy się nago nie było to dla mnie zawstydzające.
Nie krępuję się.Oczywiście jak zapewne każda kobieta zawsze wynajdę jakieś mankamenty w swojej figurze jednakże nie miałam nigdy większych problemów tej natury.Wprawdzie na wf nie ćwiczę już od dawna,aczkolwiek nie wstydziłam się.Tak samo jak nie wstydzę się przebierać w szatni na treningach. Początkowo oczywiście onieśmielają mnie natarczywe spojrzenia,jednak nie przeszkadzają mi one jakoś wyjątkowo.Zdarza mi się chodzić w upalne dni po domo w samym biustonoszu , przed najbliższą rodziną oraz przyjaciółmi nie wstydzę się.Niemniej wszystko ma swoje granice.Czy wstydzicie się nagości? Wstydzicie przebierać się w szatni na wf, nie lubicie gdy ktoś się na Was gapi, wstydzicie się, że ktoś zobaczy Wasze nagie/półnagie ciało? Zdarza się Wam chodzić po domu w bieliźnie? Wstydzicie się swojej nagości przed rodziną, przyjaciółmi?
- WeźWyluzuj
- -#
- Posty: 190
- Rejestracja: 2010-09-24, 17:40
Właściwie jak czytam post niepokornej to mam wrażenie, że ja to pisałam.
Mam kilka kompleksów na punkcie swojej figury, owszem. Jednak zdaję sobie sprawę, że nikt nie jest idealny i przebieranie na wf/basenie raczej mnie nie krępuje. W domu też zdarza mi się czasem biegać w samej bieliźnie, ale to zazwyczaj właśnie jak nie mogę znaleźć jakiegoś ciucha.
Z moim chłopakiem poznaliśmy się w letnim okresie, w sumie praktycznie od razu wypadł nam wyjazd nad jezioro i tam mógł widzieć mnie już w kostiumie. Może na samym początku miałam lekki kompleks na punkcie swojego brzuszka, jednak przeszło. Przy pierwszej całkowitej nagości nie czułam żadnego skrępowania. Wiedziałam, że kluczem do przyjemności jest wzajemna akceptacja.
Jedyna sytuacja w jakiej jestem skrępowana to kiedy siedzę w bieliźnie/kostiumie lekko zgarbiona i uwydatnia się mój brzuszek.
Mam kilka kompleksów na punkcie swojej figury, owszem. Jednak zdaję sobie sprawę, że nikt nie jest idealny i przebieranie na wf/basenie raczej mnie nie krępuje. W domu też zdarza mi się czasem biegać w samej bieliźnie, ale to zazwyczaj właśnie jak nie mogę znaleźć jakiegoś ciucha.
Z moim chłopakiem poznaliśmy się w letnim okresie, w sumie praktycznie od razu wypadł nam wyjazd nad jezioro i tam mógł widzieć mnie już w kostiumie. Może na samym początku miałam lekki kompleks na punkcie swojego brzuszka, jednak przeszło. Przy pierwszej całkowitej nagości nie czułam żadnego skrępowania. Wiedziałam, że kluczem do przyjemności jest wzajemna akceptacja.
Jedyna sytuacja w jakiej jestem skrępowana to kiedy siedzę w bieliźnie/kostiumie lekko zgarbiona i uwydatnia się mój brzuszek.
Wstydzę się. Owszem, przebieram się w szatni przed w-fem (nie tylko przy dziewczynach, bo szatnię mamy wspólną z chłopakami, jedynie przedzieloną drewnianą ścianką), ale czuję się skrępowana. Nie lubię się obnażać. Brzydko to mi się kojarzy. I nie chodzi tu o moje ciało, bo nie mam większych kompleksów.
- Icannotfly.
- -#
- Posty: 1022
- Rejestracja: 2010-05-16, 18:25
- Lokalizacja: Stamtąd.
Wstydzę się swojej nagości, nawet paradowanie w bieliźnie jest dla mnie problemem. Jedynie dostęp do niej mam ja i mój chłopak, chociaż przed nim też mam jeszcze niemałe opory, ale się przełamuję. Powodem może nie tyle jest wstyd, co niskie poczucie własnej wartości. Mam kompleksy na punkcie swojej figury, dlatego tak ciężko się przełamać.
- churnchill
- VIP
- Posty: 17
- Rejestracja: 2011-02-13, 22:43
- Lokalizacja: ass
Re: Nagość
nie, nie wstydzę się. gram w drużynie, więc po treningu czy wf'ie przychodzi czas na kąpiel. kiedyś się wstydziłam, ale przyzwyczaiłam się. nagą/półnagą widują mnie tylko dziewczyny ze szkoły, drużyny i chłopak, po domu nie chodzę w samej bieliźnie ze względu na kolczyki, za które rodzice by mnie chyba zabili, ale wcześniej, zanim jeszcze je zrobiłam, chodziłam tak XDRose pisze:Czy wstydzicie się nagości? Wstydzicie przebierać się w szatni na wf, nie lubicie gdy ktoś się na Was gapi, wstydzicie się, że ktoś zobaczy Wasze nagie/półnagie ciało? Zdarza się Wam chodzić po domu w bieliźnie? Wstydzicie się swojej nagości przed rodziną, przyjaciółmi?
-
- -#
- Posty: 41
- Rejestracja: 2011-06-30, 00:02
- Lokalizacja: Częstochowa
Nie ćwiczę na w-fie, więc przebieranie się w szatni mnie nie dotyczy, ale wizyty u lekarzy, czy wystąpienia na plaży w stroju kąpielowym są dla mnie cholernie trudne. Z tymi drugimi zawsze sobie radzę, bo po prostu mówię, że nie chcę się opalić i zakładam na siebie koszulę czy tam tunikę. W domu też nie paraduję nawet w bieliźnie, bo bardzo mnie to krępuje.
Całkowicie naga nie potrafiłabym pokazać się nikomu (no może oprócz ukochanego). Ale w bieliźnie, w szatni... Co za problem. Na plaży chodzę w bikini, w stroju dwuczęściowym, więc bez różnicy, czy ktoś zobaczy mnie w bieliźnie, czy w stroju kąpielowym. Zresztą - nie czułam się nigdy tak bardzo obserwowana przez innych. Poza tym... Czy nagość nie jest naturalna? Oczywiścia tak bardzo zbliżona to natury nie mogłabym być. Jak ktoś zobaczy brzuch, nogi, plecy (bo mam na myśli półnagość, w bieliźnie), to nie jest żadna tragedia.