pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Napiwki
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Sama jeszcze nigdy napiwków nie dalam, ale mama zostawia często, gdy np. daje cały banknot, mówi, że nie chce reszty. Nie są to wielkie sumy, ale zawsze coś. Najczęsciej są to kelnerzy, wiadomo. Chociaż mama zawsze da coś naszej fryzjerce, która nas nigdy nie zawiodła, a robi z naszymi włosami wiele lat.
- marionetkowa
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 2010-02-23, 00:26
Jest ogólnie ustalone, że napiwek to powinno być 10% wartości zamówienia. Wydaje mi się to sensowne, bo w sumie czasami taki napiwek z groszy może nie tyle być miłym akcentem a wyrazem pogardy.
Zwykle nie mam kasy;p to nie zostawiam napiwków, ale wiem, że raczej taki kelner czy barman nie spodziewa się takowych od młodych ludzi. Raz jedyny dałam jak byłam na kawie z koleżanką, bo byłam przy kasie.
Kiedyś też byliśmy na jakimś obiedzie czy czymś, ze znajomymi. No i płacił nasz kolega, trzeba zaznaczyć w tym miejscu, że jest to raczej skąpy człowiek:) nie pamiętam dokładnie kwot, ale dał on cały banknot i należało mu się 2 złote reszty. To było nie małe zamówienie, no bo obiad dla czterech osób. No i mój kolega dał ten banknot i z zadowoleniem, że w ogóle zdołał się zdobyć na taki gest, powiedział - Reszty nie trzeba:) Na co kelner przyniósł nam po chwili 2zł i odpowiedział "Na Coca-Colę jeszcze mnie stać" i odszedł obrażony:) Teraz wydaje mi się to śmieszną historią, ale wtedy było mi trochę głupio, sama nie wiem, czy za kolegę, czy po prostu cała sytuacja była jakaś dziwna.
Zwykle nie mam kasy;p to nie zostawiam napiwków, ale wiem, że raczej taki kelner czy barman nie spodziewa się takowych od młodych ludzi. Raz jedyny dałam jak byłam na kawie z koleżanką, bo byłam przy kasie.
Kiedyś też byliśmy na jakimś obiedzie czy czymś, ze znajomymi. No i płacił nasz kolega, trzeba zaznaczyć w tym miejscu, że jest to raczej skąpy człowiek:) nie pamiętam dokładnie kwot, ale dał on cały banknot i należało mu się 2 złote reszty. To było nie małe zamówienie, no bo obiad dla czterech osób. No i mój kolega dał ten banknot i z zadowoleniem, że w ogóle zdołał się zdobyć na taki gest, powiedział - Reszty nie trzeba:) Na co kelner przyniósł nam po chwili 2zł i odpowiedział "Na Coca-Colę jeszcze mnie stać" i odszedł obrażony:) Teraz wydaje mi się to śmieszną historią, ale wtedy było mi trochę głupio, sama nie wiem, czy za kolegę, czy po prostu cała sytuacja była jakaś dziwna.
Ja nie daję napiwków.
Do restauracji raczej nie chodzimy, więc i napiwku dać okazji nie mamy.
Ja myślę, że w Polsce napiwki nie są tak powszechne jak w innych krajach.
Tak, jedyną chyba osobą, której zostawiamy napiwek jest fryzjerka. Najczęściej robi to tata, bo gdy jego obcięcie kosztuje jakieś 6, 7 zł daje 10 zł i nie chce reszty.Empatia pisze:Chociaż mama zawsze da coś naszej fryzjerce, która nas nigdy nie zawiodła, a robi z naszymi włosami wiele lat.
Do restauracji raczej nie chodzimy, więc i napiwku dać okazji nie mamy.
Ja myślę, że w Polsce napiwki nie są tak powszechne jak w innych krajach.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
- marionetkowa
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 2010-02-23, 00:26
-
- -#
- Posty: 144
- Rejestracja: 2010-05-12, 20:42
W moich okolicach przyjęło się, że takie napiwki dostaję...listonosz. A to przy wydawaniu renty, czy jakiegoś przekazu. Jak musiałam któryś raz rzędu iść do sąsiadki po swoje pieniądze, gdzie listonosz jej zostawiał(!) "bo za daleko mieszkam". Założyłam konto w banku a za mną mama i napiwki skończyły się.
Jak jestem w miarę dobrze obsłużona, napiwek zostawię.
Jak jestem w miarę dobrze obsłużona, napiwek zostawię.
Sama przecież nie raz napiwki w taki sposób dostawałam od klientów. Nie brałam ich do własnej kieszenie, bo zawsze słyszałam "starty są, znów do tyłu jestem przez was" - szef. Więc nawet te napiwki nie cieszyły mnie.Empatia pisze:gdy np. daje cały banknot, mówi, że nie chce reszty.