Forum Młodzieżowe, wygadani z klasą

Chyba każdy z nas będąc dzieckiem miał milion pomysłów na rozkręcenie własnego biznesu Jakie były wasze pomysły? A może macie jakieś teraz?

Zawsze chciałam otworzyć swój gabinet psychologiczny.
A jak byłam całkiem małym dzieckiem, to chciałam mieć biuro podróży [xD]

NAwiedzonA pisze:Jakie były wasze pomysły? A może macie jakieś teraz?

Ich to było miliony na minutę. Wytwórnia zabawek, słodyczy, własna linia lotnicza, sklep spożywczy, dom mody itd. Obecnie nadal chciałabym coś własnego rozkręcić, ale póki co zdobywam wykształcenie, aby wiedzieć jak zabrać się do tego. Może kiedyś mi się uda to zrealizować.

kiedyś chciałam mieć własny sklep spożywczy i pracować jako kasjerka
z takich całkiem niedawnych, które zmieniają się wraz z kolejnymi etapami studiów to:
-doradca podatkowy - potem jednak, gdy miałam do czynienia z prawem finansowym i podatkowym, to mnie ten materiał tak totalnie zanudził, że stwierdziłam, że się do tego nie nadaje.
-specjalista ds. europejskich - i chyba w tym kierunku będę się kierować, chciałam zdać egzamin związany z pozyskiwaniem funduszy unijnych i otworzyć swoje biuro.

Zawsze marzyłam o własnej przychodni weterynaryjnej. I o poradni psychologicznej. Mam nadzieję, że to pierwsze uda mi się zrealizować.

Ja zawsze chciałam mieć własną aptekę. Może wybiorę farmację, chociaż mały procent szans. Jak byłam mała, to też zawsze w farmaceutkę się bawiłam.

Icannotfly. pisze:Zawsze chciałam otworzyć swój gabinet psychologiczny.

Ja też, ja też. To było tak: siadałam za swoim biurkiem i udawałam, że rozmawiam ze swoimi pacjentami... Zakładałam buty na obcasie mamy, torebka i już
Oczywiście sklep spożywczy też miałam w planach^^ I wyobrażałam sobie, że będę mogła brać wszystkie produkty do woli, nie płacąc za nie...same słodycze, haha

Ängie pisze:Ja zawsze chciałam mieć własną aptekę.

To też. Brałam wszystkie puste opakowania, stara klawiaturę i udawałam, że po pułkach szukam jakiegoś lekarstwa. Ale to były czasy.

Empatia pisze:Zawsze marzyłam o własnej przychodni weterynaryjnej.

A o tym marzyła/marzy moja siostra. Jak była młodsza to ustawiała w pokoju wszystkie pluszaki-zabawki, miała zestaw do zabawy w lekarza i badała zwierzakom. Ile razy mój ukochany piesek miał owinięta w bandaż łapę xD

Mój to zakład pogrzebowy "Piekielne ognie" i zakład produkujący trumny - to chyba jedyny pomysł, który przetrwał do dziś. W Sandomierzu jest mała konkurencja, a klientów nigdy nie zabraknie wiec myślę, ze to może wypalić.

moje pomysły? trochę tego jest

-butik z ekskluzywnymi ubraniami
-kawiarnia
-restauracja
-sklep z biżuterią
-gabinet psychologiczny
-sklep spożywczy

mam nadzieję, że któreś się spełni

Dom publiczny prowadzić, to byłoby wyzwanie Ale to ciężki kawałek chleba, choć na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem ciekawe :oczami: Mieli koledzy takie plany, ale ja mam za dobre serce i nie dałbym rady prowadzić takiej działalności

Schronisko dla zwierząt bodajże było pierwsze. Potem własne biuro redakcyjne - jakaś nowa gazeta, ale dokładnie nigdy nie sprecyzowałam tego planu.

Cyklon pisze:Dom publiczny prowadzić, to byłoby wyzwanie

Ty wiesz jaki ma się respekt na mieście?

Jakieś bistro albo pensjonat. Do dzisiaj mi te plany zostały.

Cyklon pisze:Ty wiesz jaki ma się respekt na mieście?

Tak szczerze mówiąc to sama nie wiem czy chcę wiedzieć .
Ale żeby było zgodnie z regulaminem dodam coś o tym schronisku. A więc jako dziecko rozrysowywałam nawet plany i rozpisywałam ewentualne budżety w taki sposób, by dobro zwierzaków zawsze było górą ; ). Aby nie panowała tam taka grobowa atmosfera jak w większości tego typu miejsc. Ba, nawet już obstawiałam ludzi xd.

Jakieś niezależne pisemko muzyczne chciałabym mieć.