Chcę zrobić, bardzo chcę. Ale co i gdzie? To już kwestia sporna, bo mam parę możliwych miejsc, gdzie takowy tatuaż mógłby zabłysnąć. Co by to było? Nie mam pojęcia. Raczej nic większego, jakiś cytat, napis albo symbol. Coś, co miało by dla mnie jakieś głebsze znaczenie.
Ostatnio bardzo poważnie rozważam zrobienie napisu na nadgarstku. Albo nie na nadgarstku. Nie wiem, nad miejscem muszę się jeszcze zastanowić. Jedyną przeszkoda - to, co zwykle. Kasa, kasa, kasa. A na wsparcie rodziców nie ma co liczyć, niestety.
Gdy sie ozenie, to na lewym bicepsie wytatuuje imie żony po polsku, na prawym bicepsie imie zony po tajlandzku (czuje przywiazanie do sztuki walki - Muay Thai, wywodzącej sie wlasnie z Tajlandi) a na lewej stronie klaty twarz żonki.
Zapyta ktos - a jak rozwod? No coz... zaczne szukac podobnej kobiety o tym samym imieniu
W wakacje miałam tatuaż z henny (kot na księżycu) i doszłam do wniosku, że chciałabym mieć 'prawdziwy'. Nieduży, dyskretny, w księżycowym guście. Może kiedyś się skuszę.;>
A co! W sumie to myślałam nad połączeniem kilku obrazków z offspringowej książeczki z tekstami, ale na to jeszcze nie mam sprecyzowanego pomysłu. Myślałam też nad tym, żeby wytatuować sobie całą prawą rękę w jakieś egzotyczne kwiaty, pnącza i koliberka, ale nie wiem czy kiedyś się na takie coś dowarzę... Może kiedyś...