pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Kujon
Nigdy nie byłam kujonem. Myślę, że prawie w każdej klasie trafi się taka osoba. U mnie np. były osoby, które się bardzo dobrze uczyły, ale nikt nie ważyłby się ich nazwać kujonami. To nie było tak, że całe dnie spędzali ucząc się. Nie. Im po prostu łatwo wszystko wchodziło do głow, mieli dar zapamiętywania i proszę, efekty było widać. Natomiast mam jedną koleżankę - typową kujonicę. Ma ogromne możliwości, jest zdolna, ale lepsza w przedmiotach ścisłych. Żeby być najlepsza musiała godzinami kuć z przedmiotów humanistycznych. Nie było dnia, żeby nie była przygotowana i chyba nigdy nie dostała jedynki. Ale ona po prostu kuła. Jak była traktowana w naszej klasie? Całkiem normalnie. Czasami denerwujące było słuchanie "Nic nie umiem.", tylko skąd później te piątki? I czasami zawyżała skale ocen z matmy
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Zależy jaka jest twoja definicja kujona. Ostatnio zauważyłam, że ludzie nazywają tak nie tylko ludzi, którzy non stop zakuwają, ale też tych co po prostu mają dobre oceny, zapamiętują z lekcji, nie muszą przykładać wiele uwagi do nauki.
Ja w klasie raczej nie mam kujonów. Są osoby o świetnych ocenach, ale większość z nich po prostu ściąga.
Czy się opłaca? No cóż... Jeśli oceny są dla ciebie najważniejsze z wszystkiego, a nauka jest twoim bóstwem to chyba nie jest zbyt dobre podejście. Znałam takich, którzy gdy dostali jedynkę przeżywali załamanie nerwowe. A trzeba potrafić przyjąć każdą ocenę.
A jeśli chodzi o mnie to nie zdarza mi się zbyt długo przesiadywać nad książkami.
Ja w klasie raczej nie mam kujonów. Są osoby o świetnych ocenach, ale większość z nich po prostu ściąga.
Czy się opłaca? No cóż... Jeśli oceny są dla ciebie najważniejsze z wszystkiego, a nauka jest twoim bóstwem to chyba nie jest zbyt dobre podejście. Znałam takich, którzy gdy dostali jedynkę przeżywali załamanie nerwowe. A trzeba potrafić przyjąć każdą ocenę.
A jeśli chodzi o mnie to nie zdarza mi się zbyt długo przesiadywać nad książkami.
Mam kolegę, który jest naprawdę super gościem. Niestety ma okropną matkę. W gimnazjum (nie chodził ze mną do szkoły, jest starszy) zmuszała go do nauki. Był bardzo dobrym uczniem, bo mama wciąż pilnowała, czy wszystko umie, musiał być najlepszy we wszystkim, nie miał czasu wolnego, nie mógł wyjść z domu pograć z kolegami w piłkę, bo musiał się uczyć. Jego matka nie tolerowała ocen poniżej 5...Kiedy raz dostał z czegoś 4 bał wrócić się do domu... Teraz studiuje, wyrwał się z domu, ma tam wielu przyjaciół, dziewczynę, jest szczęśliwy, nie stroni od imprez i zabawy A w gimnazjum był "kujonem" ale nie z wyboru...Niki pisze:a płacze, gdy dostanie 4 O_o