Mhm. Mimo, że spędzam u faceta czasem kilka dni a u mnie, daję mi to możliwość zobaczenia jaki jest "na co dzień", że potrafi wrzucić jedną parę skarpetek do pralki, że jak ma porządek u siebie w pokoju to praktycznie cud, jego nawyki itp. Tak jak on widzi jak zachowuję się w swoim domu, co robię. Mimo wszystko to daję mi jasne spojrzenie, czy ewentualnie będziemy mogli ze sobą żyć dłużej niż kilkanaście dni. I wolę poczekać z tym do ślubu, jak napisała yel. to po części to motywacja, że to właśnie z nim chcę dzielić dom, życie.yel. pisze:Jaka motywacja do ślubu? Ślub staje się tylko formalnym zatwierdzeniem czegoś, co już mamy
pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Wspólne mieszkanie przed ślubem
Ja ostatnio zmieniłam zdanie co do tego wspólnego zamieszkania.
Jeszcze rok temu myślałam, że nie chciałabym.
A teraz, koniecznie. Obserwuję kilka par, które mieszkają ze sobą przed ślubem i jest to coś naprawdę świetnego. Z jedną z tych par mieszkam. Widzę jak zachowywali się wobec siebie na początku, widzę jak zachowują się teraz, po prawie roku czasu. Ona, kiedyś zgorzkniała egoistka myśląca tylko o sobie, wciąż egoistą jest, ale już mniejszą. Potrafi iść na kompromis. On - kiedyś straszny pantoflarz, było tylko tak jak ona chciała, teraz stawia się, nie daje łatwo za wygraną, nie robi tylko to co jej się podoba, ale patrzy na swoje "widzimisię". Widzę pozytywne zmiany.
Takie mieszkanie przed ślubem może zdrowo zaowocować. Myślę, że spróbuje;p
A teraz, koniecznie. Obserwuję kilka par, które mieszkają ze sobą przed ślubem i jest to coś naprawdę świetnego. Z jedną z tych par mieszkam. Widzę jak zachowywali się wobec siebie na początku, widzę jak zachowują się teraz, po prawie roku czasu. Ona, kiedyś zgorzkniała egoistka myśląca tylko o sobie, wciąż egoistą jest, ale już mniejszą. Potrafi iść na kompromis. On - kiedyś straszny pantoflarz, było tylko tak jak ona chciała, teraz stawia się, nie daje łatwo za wygraną, nie robi tylko to co jej się podoba, ale patrzy na swoje "widzimisię". Widzę pozytywne zmiany.
Takie mieszkanie przed ślubem może zdrowo zaowocować. Myślę, że spróbuje;p
- Icannotfly.
- -#
- Posty: 1022
- Rejestracja: 2010-05-16, 18:25
- Lokalizacja: Stamtąd.
Myslę, że chciałabym. Może dlatego, że ja nie podchodzę (na dzień dzisiejszy przynajmniej) do instytucji małżeństwa jakoś specjalnie poważnie. Tzn na pewno byłoby to ważne, ale nie coś, bez czego nie mogłabym być z kimś, kogo kocham. A naturalnym wydaje mi się zamieszkanie z tym kimś właśnie. Poza tym fajnie wiedzieć na co się piszę. Nie biorę kota w worku tylko wiem mniej więcej jak będzie wyglądało moje życie później.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
Wspólne mieszkanie przed ślubem pozwala dokładnie poznać partnera, jego przyzwyczajenia, nawyki, to jak się zachowuje w zwykłych sytuacjach życia codziennego. Naprawdę warto przekonać się, czy będziemy w stanie później, wytrzymać jego negatywne, dziwne przyzwyczajenia. Inaczej człowiek się zachowuje, jak się spotyka z kimś od czasu do czasu na randkach i się stara pokazać z jak najlepszej strony, a inaczej w domowym zaciszu. Ale nie można też za szybko decydować się na taki krok, bo może to mieć bardziej negatywny wpływ na związek, niż go umocnić. Mieszkałam już przez rok ze swoim facetem jakieś 2 lata temu. Cóż to nie była bajka. Każdy z nas chciał zademonstrować swoją wolność i niezależność i trochę się motaliśmy. Myślę, że po prostu chcieliśmy spróbować za szybko. Od października zamieszkamy ze sobą znowu i wiem, że teraz będzie zupełnie inaczej.
Ale jak będzie naprawdę to zweryfikuje to czas.
Ale jak będzie naprawdę to zweryfikuje to czas.
-
- -#
- Posty: 335
- Rejestracja: 2013-01-16, 13:51
Ja widzę same plusy wspólnego mieszkania przed ślubem, zwłaszcza w przypadku takich par, jak my, które widują się tylko w weekendy...
Dopiero pod wspólnym dachem, z codziennością, z problemami, ze zwyczajnością w tle można tak naprawdę poznać drugiego człowieka i przekonać się, że chce się z nim spędzić resztę życia
U nas na szczęście obeszło się bez tzw. docierania się, ale to też jest argument przemawiający za wcześniejszym zamieszkaniem ze sobą - wiele par musi się dotrzeć pod wspólnym dachem, są codzienne kłótnie o głupoty typu nie pozmywana szklanka, rozrzucone skarpety, za dużo czasu przed kompem, palenie w sypialni itd. Lepiej wcześniej przez to przejść niż takimi kłótniami zepsuć sobie pierwsze tygodnie małżeństwa
Dopiero pod wspólnym dachem, z codziennością, z problemami, ze zwyczajnością w tle można tak naprawdę poznać drugiego człowieka i przekonać się, że chce się z nim spędzić resztę życia
U nas na szczęście obeszło się bez tzw. docierania się, ale to też jest argument przemawiający za wcześniejszym zamieszkaniem ze sobą - wiele par musi się dotrzeć pod wspólnym dachem, są codzienne kłótnie o głupoty typu nie pozmywana szklanka, rozrzucone skarpety, za dużo czasu przed kompem, palenie w sypialni itd. Lepiej wcześniej przez to przejść niż takimi kłótniami zepsuć sobie pierwsze tygodnie małżeństwa
-
- -#
- Posty: 335
- Rejestracja: 2013-01-16, 13:51