I to jest po prostu 100% racji.to media go zabiły. To media uczyniły jego życie życiem nienormalnym. On nie zawarł z mediami kontraktu na to, że nie wolno mu żyć. On zawarł kontrakt na to, że będzie tworzył i wykonywał piosenki. To był człowiek, który poprzez sposób w jaki żył wywołał zainteresowanie mediów. On nie biegał za mediami, jak Doda biega za nimi w Polsce. To media biegały za nim, chcąc się dowiedzieć wszystkiego. To media nie pozwoliły mu chorować. Nie reagują, jak kobiety farbują sobie włosy, golą je, strzygą, zmieniają makijaże, czy kiedy Murzyni prostują sobie włosy, zajmowały się za to Michaelem Jacksonem. Nie zdając sobie sprawy z tego, że zajmują się żywym człowiekiem.
Najbardziej przykrym momentem wczorajszego dnia, i najmniej smacznym, było to, że wiadomość o śmierci Jacksona jako pierwszy podał amerykański portal tmz.com, który jest najbardziej nikczemną formą pudelka na świecie. To jest portal, który niszczył Jacksona, gnoił, wyłapywał jego fotografie i opisywał te wydarzenia z lubością. Nikt się nie przyjrzał, jak żyje i jak może żyć człowiek, który nigdy nie miał normalnego dzieciństwa, gdyż od szóstego roku życia był wielką gwiazdą. W wieku siedmiu lat sprzedawał płyty, które znajdowały się na listach przebojów. Temu się nikt nie przyglądał. Nikt nie brał pod uwagę, że taki los właściwie przekreśla normalne życie człowieka. On kupił sobie małpę, a nikt się nie zastanawiał, dlaczego to zrobił. Może właśnie dlatego, że był dzieckiem, które nie potrafiło poradzić sobie z wieloma rzeczami. Do tego presja, której przez ostatnie lata był poddany. On jest uniewinniony w procesach o pedofilię. Ale niech mi Pani powie, gdzie kara obejmuje zniszczenie człowieka na całym świecie? Jak włączył telewizor, spotykał się z komentarzami dokładnie takimi, jak mówi teraz pani, że jest skończony, że to dno, wsadzić go, jak on wygląda. I te fotomontażowe bardzo często fotografie, gdy jego siostra mówiła: "uważajcie, on jest chory na bielactwo". I to potwierdzali lekarze. Z bliska można było zobaczyć zdjęcia na jego koncercie. Miał rzadkie schorzenie powolnego zanikania koloru skóry. Ale to nie odpowiadało ludziom, że on może być chory. Fajniejsze było to, że robi z siebie małpę. Dziś, kiedy nie żyje, będzie pani wszędzie widziała winnych, tylko nie w tych ludziach, którzy mu to zrobili.
Szkoda, że dopiero dziś ludzie mówią 'O jezu, on był naprawdę chory', 'o matko, on świetnie śpiewał', 'ojej, jak on tańczył' bo MJ przez ich "odpadające nosy", "wybielania skóry" i "pedofile" już nigdy dla nas nie zatańczy i nie zaśpiewa, a wielka szkoda.
Powiedzcie mi, czy on kiedykolwiek żył jak normalny człowiek? Był najbardziej rozpoznawalną osobą na ziemi. On nie miał życia. Nie miał go, odkąd jego płyty zaczęły trafiać na listy przebojów. A miał wtedy 7 lat. Przeciętny dzieciak w tym wieku biega z kolegami po podwórku, a jego zadaniem było siedzenie w studiu...
Rest in peace, Michael.