pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Moje ff

Wszystko co związane z literaturą. Możesz tu podzielić się swoją własną twórczością (wiersze, opowiadania itp.).
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Moje ff

Post autor: Destroy »

Takie moje wariacje na temat pewnego serialu... po kilku rozdziałach Ci, co oglądali, domyślą się... Niektórzy już po JEGO słowach domyślą się, o co kaman :]
No to wrzucam :oops:

Tylko się nie śmiać! :unsure:

Była tam. Stała otoczona złotą poświatą, w jej błękitnych oczach igrały wesołe ogniki. Piękne, brązowe włosy leżały na jej ramionach. Uśmiechnęła się, i zaczęła pochylać się w jego stronę. Ich usta były coraz bliżej...bliżej...
Przetarł oczy i usiadł na łóżku. Ni, znowu śnił o niej! Przeciez jest jego przyjaciółką, partnerką, nie może o niej myśleć w taki sposób!
-Ale nie mogę przestać... Nie potrafię...-powtarzał to jak mantrę gdy mył się, jadł śniadanie, ubieral się, jechał po Bones. Ciągle.
-Nie! Weż się w garść! Ona nic do Ciebie nie czuje! Przestań!-powiedział, gdy podjechał pod jej dom. W końcu wyszedł z samochodu, i zapukał do drzwi. Nikt nie odpowiedział.
-Bones! Bones!-krzyknął. Nacisnął na klamkę, drzwi były otwarte. Wystraszony wszedł do środka jednocześnie wyciągając broń. Nie było jej w kuchni, salonie... Nie wiedział co robić. Zobaczył, że drzwi od sypialni Bones są uchylone. Wszedł do środka i...


Wiem, że krótko, ale chciałam wprowadzic to małe zamieszanko ^^
jak się nie podoba, to piszcie, poproszę administrację żeby to wywalili :>
Awatar użytkownika
Rose
-#
-#
Posty: 6474
Rejestracja: 2009-05-21, 16:34

Post autor: Rose »

Daj ciąg dalszy :)
Ja się nie domyslam co to jest... :oops:
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

ok, jak chcesz, to daję ;)
Rose pisze:Ja się nie domyslam co to jest
co?

Wszedł do środka i... odetchnął z ulgą. Spała. -Dziwne, Bones zaspała-pomyśłał Popatrzył na nią, i w jego oczach pojawił się błysk pożądania. Temp leżała rozkryta, miała na sobie tylko cieniutką, półprzezroczystą koszulkę w kolorze czarnym, Jej aksamitne nogi leżały swobodnie, a ona... -boże, jaka ona piękna!-pomyślał. W tym momencie Temp, czując na sobie czyjś wzrok, otworzyła oczy, a widząc Bootha, szybko zakryła się pod samą szyję i z oburzeniem krzyknęła:
-Booth! Wyjdź natychmiast! Seely z usmiechem na twarzy wszszedł do kuchni. W jej głosie, gdy krzyknęła, wyczuł nutkę radości!
-Może jednak coś do mnie czuje- pomyślał zaparzając kawę dla Bones, Jego Bones...

Po 15 minutach weszła do salonu ubrana i pomalowana. Booth podał jej kawę i powiedział:
- Wow, Bones, cicha woda brzegi rwie!
- Co!? Jak spokojna woda morze zrywać brzegi? Nie rozumiem Cię. -powiedziała
- Bones, to chodzi o to, że... ach nieważne- rzucił Booth
- Skąd ty bierzesz takie złote myśli bez ładu i składu? Nie możesz zacytować choćby Hamleta, Twaina albo Platona?-zapytała zdziwiona
Booth wyszczerzył zęby w usmiechu i, przepuszczając Temp w drzwiach, wyszedł za nią...

W samochodzie:
-Mamy trupa. W piwnicy zdewastowanej willi nad Wannese znależli zwłoki dziewczyny- powiedział Booth
-Daleko jeszcze?-spytała później Temp
- Nie, już dojeżdżamy-rzucił
Przy zdemolowanej bramie ogrodowej wynosili już zwłoki dziewczyny na ulicę.
-Nie! Znów niw poczekali! Z kim ja pracuje!-krzyknęła zdenerwowana Bones
Chwilę później podeszła do nich Cam i powiedziała:
-dwudziestoparoletnia kobieta rasy białej, prawdopodobnie w ciąży.
- A po co ja jestem wam potrzebna? Ja jestem od kości, anie od ciał-powiedziała Bones.
-Jak to? A kto będzie mi pomagać? Przcież musisz jeździć ze mną na przesłuchania, powiadamiać rodziy, szukac dowodów. Mi jesteś potrzebna.- wyznał Booth
Bones zarumieniła się lekko, a Cam, widząc całą sytuację rzekła rozbawiona: Widzisz? przydasz się przydasz.
- Nie wiem, o co jej chodzi...- powiedziała Temp- przecież nie muszę z tobą jeździć
-Musisz, musisz- odparł, już cały w skowronkach Booth
Znów wtrąciła się Camile- Dziewczyna miała nad głową drzewiec chorągwię, było spróchniałe, złamane i leżało nad jej głową. Było położone trochę nazbyt dekoracyjnie, jakby celowo ułożone nad głową. Na głowie nie widać było zewnętrznych skaleczeń, obrzęku czy wylewu krwi. Ma też poprzeczne znamię na brzuchu, chyba ktoś wyjął z nie to dziecko...
- Straszne.-rzekł Booth- wejdźmy do środka.
Całą piwnicę wypełniał gruz, spróchniałe leżaki i gnijące, rdzewiejące akcesoria do łodzi. Trudno sobie wyobrazić, żeby w takich warunkach mógł ktoś zamachnąć się, bądź co bądź mierzącą prawie 3 metry resztką drzewca, by uderzyć nim dziewczynę w głowę.
-Prawdopodobnie zginęła gdzie indziej- powiedziała Temp
- Ale jak? I gdzie?
- Znaleziono ją po bójce między policjantami, a grupą okupującą dom- dodała Cam
Mogła być zabita przez walące się mury, a potem zawleczona przez uciekających w panice- rzuciła Brenn
- Ale wtedy miałaby jakikolwiek obrzęk, choćby zranienia na ciele- wtrącił Booth
- A może zanim nadeszła policja, doszło do kłótni między okupującymi dom, a dziewczyną i przy tym ją zabito. Ale w takim razie po co te drzewce- dociekała Cam
W Instytucie:
Angie, powiedz mi o ofierze: Wiesz, wygląd, figura, ubranie?- spytała Temp
- Była blada, ani ładna, ani brzydka, nos trochę zbyt mięsisty, niezbyt dobrze wykrojone usta, krukoczarne włosy, plama wątrobiana za prawym uchem, na twarzy wyraz zaskoczenia. Figura przeciętna. Odzienie tak samo. Niczym się nie wyróżniało: spodnie, pulower, trencz, chustka na głowie- powiedziała Angela
Zack, powiedz co znalazłeś.
- W torebce denatki, oprócz kosmetyków, znalazłem notes z adresami...
- O, może się przydac- powiedział Booth-daj
-Możesz mi nie przerywać!?- spytał zbulwersowany Zack- próbuję się skupić!
- Heej! Nie słyszałas, że to cnota nad cnotami trzymać język za zębami?! Zaraz mogę Cię ich pozbawić- zagroził Booth.
Chciał jeszcze coś dodać, ale brenn powiedziała: Nie przeszkadzaj mi w pracy. Daj Zackowi dokończyć.
-Ale...
-Żadnego ale. Proszę, nic nie mów.
Mówiąc to zdanie, podeszła do Bootha i przyłożyła mu palec do ust.
-Cii..., spokojnie- powiedziała z powagą. Z lekkim rumieńcem rzuciła do Zacka- kontynuuj
- Znalazłem też starannie zasznurowaną paczuszkę, owiniętą w zielony papier. Otworzyć?- spytał
-Tak.- pozwoliła Cam
-Ok, jak zbadacie zawartość, to zadzwońcie, my idziemy- powiedział Booth i szybko wyprowadził Bones z Instytutu, zanim Camile albo Temp odezwała się.
- Gdzie jedziemy?-spytała, już w samochodzie Bones.
-Na lunch- odparł
- Lunch?- spytała
- Tak Bones, normalni ludzie o tej porze jadają lunch- powiedział
- Wiem. Czy, czy to była ironia?- spytała
- I tak, i nie. - odparł
-Jak to?
-No wiesz...
-Nie wiem.
-Och bones, nieważne- rzekł z uśmiechem.

I jak? Pisać dalej? Czy rzucić w przysłowiowe "trzy dupy"?
Awatar użytkownika
Rose
-#
-#
Posty: 6474
Rejestracja: 2009-05-21, 16:34

Post autor: Rose »

Pisz, pisz ;)
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

widzę, że mam fankę xD
wrzucać cedeka?
Awatar użytkownika
Rose
-#
-#
Posty: 6474
Rejestracja: 2009-05-21, 16:34

Post autor: Rose »

Jasne =) Coś mi zaczyna to przypominać, pewien włoski (chyba) serial...
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

Rose pisze:pewien włoski
nie trafiłaś :>
Rose pisze:serial...
z tym tak :P



***
Bones i Booth siedzieli w swojej ulubionej knajpce. Seely, oczywiście zamówił ogromnych rozmiarów stek. Bones popatrzyła z obrzydzeniem i powiedziała: Jka możesz jeść coś, co kiedyś miało 4 kopytka, kręcony ogonek i było różowe? Właśnie jesz malutką, biedną świnkę, którą zabił bezduszny człowiek.
-A może nikt jej nie zabił, tylko...hm, zapatrzyła się w niebo? Stała tak dzień i noc, aż w końcu zdechła z głodu?- odparował agent
-Budowa ciała świni unimożliwia jej spojrzenie w niebo- odgryzła się Bones
Booth już chciał coś dodać, gdy zabrzęczał telefon Temp. To był Jack. Włączyła głośnik. Za chwilę usłyszeli:
-Wiecie, co było w tej paczce? Granat ręczny! Starszy typ, brytyjski. Może to miał być zamach?- odparł podekscytowany
-Jack, ty zawsze swoje- sprowadziła go na ziemię rozbawiona Bones- Dobra, już wracamy.
-Nie Bones, przecież musimy sprawdzic te adresy- wtrącił Booth
-Aaa... faktycznie. Jack, powiedz reszcie, że już dziś nie wrócimy, posprawdzamy adresy z notesu.
-Ok- powiedział Jack
W samochodzie:
-No, to kto pierwszy?- spytał Booth
- Jedźmy do sąsiadów, może ją znali, coś słyszeli- powiedziała Bones
- Ok, jedźmy
Na miejscu:
1 sąsiad, Paul Orange, najbliżej domu ofiary, ok.19 lat, mieszka sam. Powiedział Booth.
-Skąd wiesz, ile ma lat, i czy mieszka sam?- spytała Bones
-Spójrz na dom. Żywe kolory, zaniedbany ogródek, o! widzę nawet butelkę po piwie! Jestem pewien.- powiedział
-Zobaczymy, czy masz rację- odparła z uśmiechem
Booth zapukał i, o dziwo! Otworzył im chłopak, jakieś 20 lat, brunret, przystojny, dobrze zbudowany.
-Nie zamiawiałem żadnej panienki, ale, skoro już jesteś, to wejdż.- powiedział, uśmiechając się znacząco.
Upadł na podłogę z zakrwawionym nosem i zacząl wić się z bólu.
-To nie jest żadna prostytutka! To dr. Temprance Brennan, światowej sławy antropolog!-krzyknął Booth, i już chciał uderzyć ponownie, ale Bones go powstrzymała mówiąc:
-Booth, spokojnie, straci przytomność, i jak go przesłuchamy?
-Zabiję go! Zabiję!- w jego oczch była wściekłość.
Temp złapała go za ramię, odwróciła w swoją stronę i powiedziała:
-Uspokuj się, proszę, zrób to dla mnie- uśmiechnęła się i gdy Booth się uspokoił rzekł:
-Nikt nie będzie Cię obrażał. Jesteś dla mnie ważna. Nikt Cię nie skrzywdzi. Ani fizycznie, ani psychicznie. J zawszę Cię obronię.
Z lekka oszołomiona Bones powiedzała z ufnością:
-Wiem.
-Ej! A ja? co ze mną?- wtrącił 20-latek
Popatrzyli na niego, Bones zerknęła na Bootha i ten go podniósł.
-Mamy kilka pytań, jesteśmy z FBI...
Słysząc te słowa, chłopak wyrwał się Boothowi i zaczął uciekać, lecz, już poturbowany chłopak nie uciekł daleko.
-Jesteś aresztowany za stawianie oporu- krzyknął Booth- wszystko, co powiesz, może być urzyte przeciwko Tobie.
W pokoju przesłuchań:
-No dobra, Paul, gadaj, dlaczego uciekałeś!- krzyknął agent
-Heej! Może trochę delikatniej?- powiedział nieco wystraszony chłopak
-Miło było, dopóki nie nazwałeś tempe panienką!- rzucił Booth
-Tempe? Od kiedy on mówi na mnie Tempe? Może, może on... nie, niemożliwe, przecież nie mógł sie we mnie zakochać! Ocknij się! On widzi w Tobie jedynie przyjaciółkę!- biła się z myślami Bones
- Ok, powiem wam. Mam na koncie kilka małych przestępstw- wyznał 20-latek
-I myślisz, że dlatego przyjechali do Ciebie federalni? Nikt nie uwierzy w taką bajeczkę- powiedział Booth
-Znałeś dziewczynę, która mieszkała w willi na przeciwko twojego domu?- spytała Bones
-Nataly? Co sie jej stało? Dlaczego mówicie o niej w czasie przeszłym?- mówił, jakby do siebie chłopak
- Ona, ona nie żyje- powiedziała Bones
-Jak to?!?! Nie, to niemożliwe! Kłamiecie!- krzyczał chłopak-Czy ona była dla Ciebie kimś bliskim?- spytał Booth
-Bliskim? Ha! Ona jest matką mojego dziecka!- wyznał

jak chcecie, to jutro wstawię kolejną część ;)
Awatar użytkownika
Heroine.
-#
-#
Posty: 3843
Rejestracja: 2009-06-14, 15:44

Post autor: Heroine. »

A co dostane jak zgadnę ? :P
Ja wiem ja wiem ;D
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

to powiedz ;)

dostaniesz buziaka :D
Awatar użytkownika
Heroine.
-#
-#
Posty: 3843
Rejestracja: 2009-06-14, 15:44

Post autor: Heroine. »

Nie jestem pewna oczywiście.

Ale wydaje mi się, że to "Kości" :oczami:
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

zgadłaś! :>

buziaczek :* :* ;)

podoba Ci się "moje spojrzenie" na ten serial? xD
Awatar użytkownika
Heroine.
-#
-#
Posty: 3843
Rejestracja: 2009-06-14, 15:44

Post autor: Heroine. »

Hmmm. Bardzo ładne budujesz zdania. Używasz fajnych zwrotów. Miło się czyta.
Tak. Podoba mi się ;)
Awatar użytkownika
Destroy
-#
-#
Posty: 5060
Rejestracja: 2009-06-19, 16:26
Lokalizacja: wiesz?

Post autor: Destroy »

pamparampam!!!
kolejna część ;)

***
Z dedykacją dla oliwek 1994 ;) :
-Dziecko też nie żyje.- powiedziała smutno Bones
-Nie!!! Kto mógł zrobic coś takiego?!?! Nawet dziecko...- krzyczał
-Powiedz, jak ona miała na nazwisko?- spytał Booth
-Philips. Nataly Philips.- powiedział łamiącym się głosem mężczyzna- W grudniu, w grudniu byłaby Orange...-rozpłakał się.
-To moja wina! Nie powinienem jej wtedy wypuścić. NIE!!!- już nie panował nad sobą
-To nie twoja wina-Bones złapała go za rękę.-wiem, jak to jest stracić bliską osobę. Też się obwiniałam. Ale to nie była moja wina. Teraz też nie jest twoja.
-Proszę, znajdźcie tego, który jej to zrobił-dodał po chwili Paul
-Zrobimy to. Obiecuję- powiedziała Bones
W samochodzie:
-Jestem pewna, on jej nie zabił. Widziałeś, jaki był zdenerwowany?
-A jeśli jest dobrym aktorem, i wszystko ukartował?- spytał Booth
-Zatrzymaj się na poboczu
-Po co?- rzucił Booth
-Zatrzymaj się. Teraz. - powiedziała Temp
-Ok
Zatrzymał samochód, i już chciał się spytać, co się stało, ale Bones była szybsza. Złapała go za rękę, popatrzyła głeboko w oczy, przysunęła się bliżej, i rzekła:
-Słuchaj, muszę Ci coś powiedzieć. Jesteś dla mnie ważny. Bardzo ważny. Umarłabym, gdyby cos Ci się stało. Pamiętaj o tym. Możesz juz jechać.
Oszołomiony wyznaniem Bones, Seely ruszył. Nie odezwali się do końca drogi.
-Do jutra.- powiedziała
-Do jutra.- odpowiedział jej Booth
Czekał jeszcze 5 minut, do czasu, gdy zobaczył światło w jej mieszkaniu, i ją przechadzającą sie po nim.


Tej nocy oboje nie mogli zasnąć. Booth miał ciągle przed oczami śpiącą Bones, a Temp- czekoladowe oczy, i ten zniewalający uśmiech Bootha
6 rano:
-Hej Bones, przepraszam, że dzwonię tak wcześnie, ale nie mogłem zasnąć. Obudziłem Cię? Jeśli tak, to moge zadzwonic później...- gubił się Booth
-Nie, nie obudziłeś mnie, tez nie mogłam zasnąć. Coś się stało?- spytała Temp
-Nie, chciałem się tylko spytać, o której po Ciebie przyjechać- powiedział agent
-Słodki jesteś! Przyjedź o 9:30- odparła szczęśliwa Bones
Booth zarumienił się na te słowa.
-Szkoda, że ona nic do mnie nie czuje- pomyślał z żalem.
-Dobra, to przyjadę. Do zobaczenia!
-Do zobaczenia!- powiedziała Temp, i poszła się myć.
Punktualnie o 9:30 przyjechał Seely. Chciał już wyjść z samochodu i pójść po nią, ale zobaczył, że ona już wychodzi.
-Witaj, Tempe- przywitał ją, przy okazji otwierając jej drzwi do samochodu.
Wtedy stało się coś, czego nigdy by się nie spodziewał. Bones pochyliła się, powiedziała dziękuję i POCAŁOWAŁA GO W POLICZEK!!! (wtedy spalił co najmniej takiego buraka: :oops: ,chociaż bardziej takiego koloru: :evil: :lol: )
Zmieszany spytał się jej:
-Za co?
-Za to, że nie nazwałeś mnie Kości- odparła z uśmiechem
-Mmm... czyli za każdym razem, gdy nie nazwę Cię Kości, dostanę buziaka?- spytał z uśmiechem
-Nie to była wyjątkowa sytuacja.-droczyła się Temp
-No to przynajmniej do końca tygodnia- poprosił
-Dzisiaj poniedziałek więc, do niedzieli włącznie. Ok.- rzuciła, niby od niechcenia Bones
-Dobrze, Tempe- powiedział z usmiechem- teraz buziak
Bones pocałowała go, i już szczęśliwi pojechali do Instytutu. (Oczywiście, Booth po drodze chyba z 20 razy nazwał ją Tempe, za co dostał tyle samo razy buziaka)

i jak? :oops:
Awatar użytkownika
oliwek1994
-#
-#
Posty: 54
Rejestracja: 2009-09-28, 19:18

Post autor: oliwek1994 »

Fenk ju wery maacz! ;***
ODPOWIEDZ