pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Spowiedź
Spowiedź
Nie, temat nie jest po to, by się tutaj spowiadać i mówić swoje grzechy
Co myślicie na temat spowiedzi? Czy uważacie, że swoje grzechy powinno się mówić księdzu? Czy nie jest to nasza wewnętrzna, indywidualna sprawa? Może powinno się po prostu wyjawić wszystko bezpośrednio Bogu, bez udziału księdza. Często czujecie taką potrzebę, by pójść do spowiedzi?
Co myślicie na temat spowiedzi? Czy uważacie, że swoje grzechy powinno się mówić księdzu? Czy nie jest to nasza wewnętrzna, indywidualna sprawa? Może powinno się po prostu wyjawić wszystko bezpośrednio Bogu, bez udziału księdza. Często czujecie taką potrzebę, by pójść do spowiedzi?
Ja tez tak myślę. W kościele jest dużo ludzi, a jak się spowiada na maszy popołudniowej, to jest nie do wytrzymania. Ludzi cisną się nawet przy konfesjonale. I weź wyspowiadaj się tak, aby grzechy usłyszał tylko ksiądz, a nie wszyscy dookoła...Bells pisze:Grzechy powinno się `przekazywać` bezpośrednio do Boga, a nie poprzez księdza.
Klęczysz przy konfejonale, ksiądz i tak Cię widzi, nawet przez kratkę i folię. Wielokrotnie zdażało mi się, że gdy po spowiedzi szłam do komunii, do "dostawałam" ją od tego księdza, który mnie spowiadał. Tak się na mnie wtedy dziwnie patrzył...
Powinno się mówć grzechy Bogu, bo obecność księdza tylko stresuje.
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
Cały 'proces' spowiedzi jest bez sensu. Grzeszymy, idziemy się wyspowiadać, a później znowu grzeszymy i tak w kółko. Ja się nie spowiadam, nie czuję takiej potrzeby.
Zresztą ludzie wstydzą się grzechów dotyczących ich życia seksualnego, a więc po co spowiedź, skoro i tak nie jest się szczerym w 100% ?
Zresztą ludzie wstydzą się grzechów dotyczących ich życia seksualnego, a więc po co spowiedź, skoro i tak nie jest się szczerym w 100% ?
- taka_sobie
- -#
- Posty: 41
- Rejestracja: 2009-06-09, 21:43
Zgadzam się...Bells pisze:Jeszcze nie poczułam silnej potrzeby spowiadania się Grzechy powinno się `przekazywać` bezpośrednio do Boga, a nie poprzez księdza.
Skoro Bóg i tak wie, że zgrzeszyliśmy to moim zdaniem nie potrzebne jest to, aby powiedzieć te grzechy księdzu a on da mi rozgrzeszenie. Sama mogę w trakcie modlitwy przeprosić i podziękować za to, co zrobiłam.
Z resztą... do bierzmowania chodziłam do spowiedzi z przymusu, aby mieć podpis... co miesiąc ta sama oklepana formułka, te same grzechy... i tak jak zostało powiedziane. Spowiedź nie zawsze jest szczera.
Jak większość. Uważam, że spowiedź powinna wyglądać inaczej. Grzechy można wyjawić bezpośrednio Bogu, bez udziału księdza. W końcu księdza traktuję jak każdego z nas. A przypadkowym osobom o grzechach się nie wspomina. Wcześniej czułam bardzo silną potrzebę wyspowiadania się. Teraz jakoś powoli to zanika. Żal za grzechy, postanowienie poprawy...- co spowiedź pojawiają się te same grzechy. Być może nie ma we mnie tej wewnętrznej siły i nie potrafię się poprawić.
A jeszcze jedno... Ostatnio dwie moje koleżanki spotkała dziwna sytuacja. Jedna poszła do spowiedzi, po czym ksiądz zaczął na nią strasznie krzyczeć. Co doprowadziło do tego, że przestała chodzić do kościoła i spowiadać się. Z kolei druga koleżanka- poszła do spowiedzi w rekolekcje, wyjawiła swoje grzechy. Ksiądz zaczął krzyczeć pytając ją "dlaczego to zrobiłaś?!" i szarpać ;| nie dał rozgrzeszenia, po czym kazał odejść od komfesjonału i wyjść z kościoła. Takie jest zachowanie księdza? Jaki by to grzech nie był, mniejsza o to, ale ksiądz nie powinien się tak zachować.
A jeszcze jedno... Ostatnio dwie moje koleżanki spotkała dziwna sytuacja. Jedna poszła do spowiedzi, po czym ksiądz zaczął na nią strasznie krzyczeć. Co doprowadziło do tego, że przestała chodzić do kościoła i spowiadać się. Z kolei druga koleżanka- poszła do spowiedzi w rekolekcje, wyjawiła swoje grzechy. Ksiądz zaczął krzyczeć pytając ją "dlaczego to zrobiłaś?!" i szarpać ;| nie dał rozgrzeszenia, po czym kazał odejść od komfesjonału i wyjść z kościoła. Takie jest zachowanie księdza? Jaki by to grzech nie był, mniejsza o to, ale ksiądz nie powinien się tak zachować.
I to jest właśnie jeden z powodów, dla którego spowiedź w takiej formie jak obecnie nie ma sensu. Wyznawać grzechy można wszędzie, nie koniecznie siedząc w konfesjonale i gadając do obcego kolesia, który często nie słucha tego co masz mu do powiedzenia, a wręcz nawet śpi bo już takie sytuacje nawet widziałem. Tak naprawdę jeśli Bóg jest wszędzie to w każdym miejscu na Ziemi nas usłyszy.maadzia13 pisze:A jeszcze jedno... Ostatnio dwie moje koleżanki spotkała dziwna sytuacja. Jedna poszła do spowiedzi, po czym ksiądz zaczął na nią strasznie krzyczeć. Co doprowadziło do tego, że przestała chodzić do kościoła i spowiadać się. Z kolei druga koleżanka- poszła do spowiedzi w rekolekcje, wyjawiła swoje grzechy. Ksiądz zaczął krzyczeć pytając ją "dlaczego to zrobiłaś?!" i szarpać ;| nie dał rozgrzeszenia, po czym kazał odejść od komfesjonału i wyjść z kościoła. Takie jest zachowanie księdza? Jaki by to grzech nie był, mniejsza o to, ale ksiądz nie powinien się tak zachować.
Dwa razy zdarzyło się mi być na spowiedzi podczas, której ksiądz po prostu zasnął...Nie wiedziałam co robić, chrząkałam, kaszlałam a on nic. Za mną kolejka ludzi, bo była to spowiedź przed Wielkanocą. Nie wiedziałam, czy czekać, czy iść. No i siedzę, siedzę i w końcu postanowiłam iść. Wstaję i ruszam, a ksiądz się wtedy budzi i krzyczy za mną na cały głos:" A rozgrzeszenie!?". Takiego wstydu się najadłam...Lukasz pisze:gadając do obcego kolesia, który często nie słucha tego co masz mu do powiedzenia, a wręcz nawet śpi bo już takie sytuacje nawet widziałem.