Ja jestem dość religijna. Przynajmniej tak sądzę. A w Boga wierzę, chociaż nie mam żadnych dowodów na to, że on wogóle istnieje. Wiara jest dla mnie takim jakby duchowym podparciem w ciężkich chwilach.
We mnie wiara została zakorzeniona od dzieciństwa - moi rodzice może nie są za bardzo religijni, ale nie ma takeij możliwości abym powiedział, że Boga nie ma. To, że jest gdzieś tam jest dla mnie tak oczywiste jak to, że w Warszawie stoi Pałac Kultury. Jednakże do kościoła nie chodzę. Może zwykłe lenistwo? Albo brak potrzeby? Wydaje mi się, że wiara to dar, którego ja niestety nie mam.
Wierzę bo tak zostałam wychowana. Ale nie wiem czym jest dla mnie wiara. Raczej nie pobudza mnie ona do działania nie pociesza. Dla mnie jest zbyt trudne4 do pojęcia. Wierzę w to że jest Bóg i w to że gdy umrę to coś jeszcze się wydarzy. Poza tym, mimo licznych porażek w moim życiu, czasem mam przeczucie że coś/ktoś nade mną czuwa.
Oczywiście wierze w Boga dlaczego? ponieważ spotkały mnie rożne sytuacje w życiu i wiem ze dzięki Mu je przetrawalam mam porównanie nie wierząc i wierząc i 100 razy lepiej jest gdy chodzę do kościoła i jestem razem z Bogiem niż bez Niego...
Wierzę mimo że w młodym wieku nikt nie kazał mi chodzić do kościoła, nie chodziłam, rodzice też nie. od hm. 0,5 roku chodzę i wierzę. Wiara jest czymś co wspiera, mam świadomość, że ktoś nade mną jest, pomaga, pociesza, przytula, doradza.
Wierzę w Boga. Gdy sie do niego modle czuję z Bogiem więź. Zawsze jak mam jakiś problem rozmowa z Bogiem przez modlitwę mi pomaga.Pozwala mi myśleć o czymś innym niż o problemach.Chodzę do kościoła co Niedzielę , bo uważam to za swój największy obowiązek w życiu.Wiara jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ bez niej bym nie przetrwała.
Może i ja się wypowiem. Ja jestem wierzący tak na 100 % od niedawna bo wcześniej wierzyłem w coś czym się nie pochwale. Jednak teraz zauważyłem, że moim życiu były sytuacje, które są dowodem, że jednak ktoś przy nas czuwa i kieruje nami nawet jak nie jesteśmy blisko Niego. Zauważyłem też, że jak się rano pomodlę i poproszę o wsparcie to robię wszystko lepiej i mniej się mylę w tym co robię. Wiem, że to może dziwnie brzmieć dla ateistów itp. ludzi jednak niech spróbują, a się przekonają.