Forum Młodzieżowe, wygadani z klasą

Często pracownikom jest narzucany określony strój do pracy - garnitury, krótkie spódniczki i szpilki itp.

Uważacie, że pracownik powinien nosi do pracy to, co chce? (oczywiście nie przekraczając pewnych granic). Czy może lepiej, gdy wszyscy w danej firmie ubierają się podobnie lub nawet tak samo?

- garnitury, krótkie spódniczki i szpilki itp.

Nie spotkałam się z czymś takim. Eleganckie ubranie ok, ale krótka spódniczka i szpilki ?

U mnie w pracy (Hurtownia Selgros) wszyscy noszą ubrania z logiem firmy, koszulki, polary czy też kamizelki a dół to muszą być spodnie i buty na niskiej podeszwie.
Wydaje mi się, że każda porządna firma powinna posiadać własne ubrania z logiem a resztę należy dopasować wedle gustu tak aby nie raził.

Najpierw zasady BHP a jak się je spełni to zasady szefa:)
Generalnie to zależy od miejsca gdzie się pracuje. Mam nadzieje że w restauracji ludzie spinają włosy itd a w jakiś korporacja garnitur to podstawa bo w naszej kulturze to strój oficjalny,.

Strój w pracy zależy przede wszystkim czym się zajmujemy i na jakim stanowisku jesteśmy. Nie wyobrażam sobie prawnika w luźnych spodniach i swetrze czy również nauczycielki bez przyzwoitego stroju. osoba na danym stanowisku sama powinna mieć wyczucie w czym pasuje, a czym też nie pasuje przychodzić do pracy.

czasami wydaje mi się, że ujednolicony strój byłby najlepszym rozwiązaniem, bo niedobrze mi się robi, jak widzę te gigantyczne dekolty albo odkryte brzuchy i plecy. praca to praca i trzeba jednak jakiś reguł przestrzegać, nawet w ubiorze.

A mi sie robi niedobrze jak widzę wszystkich w uniformach.
Oczywiscie, ze do biura raczej nie w hipisowskiej sukience, ale jestem daleka od przyjmowania jakiegoś narzuconego stroju...
Jako sekretarka pozwalam sobie czasem na dekolt, albo eleganckie szorty do koszuli.
Niektórzy twierdzą, ze w japonkach nie należy kategorycznie przychodzić do pracy, ale jeśli mój szef przychodzi w sandałach, to dlaczego ja nie mogę w japonkach? Oczywiście nie w gazetowych, tylko eleganckich

A mini i szpilki to wymóg choćby w przypadku hostess na targach.

Hmm My wszyscy w pracy mamy takie same ubrania
Turkusowe koszulki i białe spodnie, turkusowy polar i białe krótkie spodenki do pracy z pacjentami
Na fitness mamy też turkusowe koszulki ale na ramiączkach i czarne spodenki i turkusowe opaski i skarpetki i adidasy
Oczywiście logo i imię na koszulkach

W niektórych branżach niestety trzeba chodzić w graniaku. Kto weźmie kredyt w banku gdzie konsultanci będą ubrani w polary czy t-shirty

Ja bym wziął. Bardziej niż ubiór interesuje mnie, czy rozmówca na coś ciekawego do powiedzenia.

No właśnie... Niby ogólnie się wydaje że ubiór w pracy to uniformizacja, ale faktycznie bardziej ufamy w takim banku, jesli ktoś wygląda "oficjalnie". Ech.

Sama pracując kiedyś w gastronomii widziałam, jak ważny jest ubiór. Nie znosiłam tych szpilek i spódnic, ale kasa (napiwki) były ważniejsze. Praca to praca - pracuje się dla pieniędzy...

Chyba nie ma nic złego w tym, że niektóre firmy wymagają noszenia ubrań ze swoim logo. W niektórych zawodach to nawet dosyć praktyczne i wygodne rozwiązanie

To jasne, że firma to nie wybieg dla modelek i nie są w pracy odpowiednie ani szpilki, ani minispódniczki, ani gołe brzuchy (zresztą już niemodne). Nieskazitelnie czysta bluzka/koszula, biała, ecru lub błękitna, ciemna spódniczka o klasycznej długości albo spodnie, żakiet, bez nadmiaru ozdób, buty wygodne, na niezbyt wysokim obcasie, włosy - jeśli farbowane - bez różowych czy zielonych kosmyków, zero kolczyków w nosie i w innych miejscach poza uszami. Klasyczna elegancja. Uniformizacja też nie jest najlepszym wyjściem. Chyba że pracujemy np. w restauracji, w hotelu albo w podobnych miejscach, gdzie załogę trzeba łatwo odróżnić od innych. A najważniejsza jest czystość, umyte włosy i zadbane paznokcie.

No cóż. Żyjemy w czasach gdzie praca jest bardzo pożądana przez ludzi więc pracodawca ma w czym wybierać. Jeśli się komuś coś nie podoba w zakładzie pracy to może odejść. Co do mojego prywatnego zdania to uważam, że skoro pracodawca daje nam pracę i wynagrodzenie to ma prawo wymagać tego jak mamy wyglądać w pracy.

Miałam taką sytuację w poprzedniej pracy (byłam sekretarką), że był upal i założyłam sukienkę na ramiączkach. I byłam na dywaniku, bo "jak ja się do biura ubrałam" A nie była to żadna wydekoltowana, kusa sukienka... Nie kumałam, o co im wtedy chodziło, tym bardziej, że 2 dni później inna dziewczyna przyszła w białej, totalnie prześwitującej kiecce i nikt Jej nic nie powiedział... Dlatego jestem zdania, że pracodawca powinien zaopatrzać pracowników w odpowiedni strój i byłby święty spokój A teraz pracuję z domu, więc już mi wszystko jedno, dziś pisałam artykuł siedząc w rozciągniętym polarze i przetartych jeansach )

Wydaje mi się że to zależy od biura w jakim się pracuję. W korporacjach zazwyczaj bardzo restrykcyjnie sprawdzają strój. Polecam fajną stronkę do rozliczania PIT 37 druk