pompy abs, abs pump

wiercenie studni

Problem z Przyjaciółmi.

Każdy z nas walczy z problemami. Razem zawsze łatwiej je pokonać.
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Problem z Przyjaciółmi.

Post autor: Snup »

Temat dziwny, tak jak cały ja. Powiem trochę o moim problemie który powoli mnie przerasta, ale opowiem od początku.

Od gimnazjum byłem samotnikiem, nie lubiłem nawiązywać kontaktów - powód? Sam nie wiem, tak jakoś się stało. W technikum nadal tak było, chodź minimalnie otwarłem się na ludzi - ale nadal wolałem stanąć z boku i słuchać muzyki. Wytykano mnie, mnie i moją wadę wymowy, do drugiego semestru jakoś tak żyłem w pewnym momencie pojechałem z klasą na 3 dniową wycieczkę. W pokoju byłem z ludźmi z którymi chciałem się "kolegować" ale trudne było to bo się nabijali ze mnie - tam jakoś otwarłem się bardziej na dwie osoby, po wycieczce na koniec budy miałem problemy z ocenami. Jeden z nich "Darek" pomógł mi z ocenami, jak miałem dość, brak sił poprawiać je - wyrzucił mnie z sali na lekcji i kazał iść poprawiać oceny - zdałem. Ogólnie jakoś tak przejmował się jako jedyny moimi ocenami, moim losem - jakoś tak wyszło iż zaczęliśmy gadać na GG - później 18 Czerwca o godzinie 23 zadzwonił do mnie bym wyszedł, bo był jakiś festyn - a to że mieszkamy jakieś 500m od siebie to wyszedłem. Czekałem na niego w umówionym miejscu, przyszedł z koleżanką - teraz to jego Dziewczyna, pogadałem z nimi chwilę - poszedł ją odprowadzić do domu, a ja do siebie wróciłem. Jakoś tak wyszło że regularnie z nimi zacząłem się spotkać, gadać, stali się moimi Przyjaciółmi - wtedy przyszył czasy problemów z psychiką, jakieś problemy, robienie wideł z igieł, myśli samobójcze oni to znosili i mnie pocieszali. Jedna próba samobójcza, - próba dzięki Przyjacielowi, uratował mi życie w najgorszym okresie i dziękuje mu za to. Później wydawało się że jest lepiej, chodź w szkole tego nie okazywał - po szkole najlepsi Przyjaciele, w szkole żartował ze mnie, docinał... Bolało mnie to, mówiłem mu to ale nic z tego sobie nie robił, przyszedł czas gdy obiecał mi Przyjaźń na Zawsze - byłem Przyjacielem rodziny, jego Rodziców dobrze znam. Dzięki nie mu zainteresowałem się tym co on, cały czas o tym gadał więc i to mnie też zainteresowało - doszło do tego że zjebałem sprawę. W szkole wkurzał mnie, nie mogłem wytrzymać, poinformowałem mu że jak nie przestanie to zjebie mu życie (nie byłem sobą, nigdy tak nie robiłem) nie przestał, napisałem do jego Dziewczyny (Mojej Przyjaciółki) iż znam ich tajemnice, ona chciała z nim zerwać, więc próbowałem to odkręcić... Chciałem by go to zabolało, ale nie chciałem by zerwała z nim. Oni pogadali i wyszło na to że chciałem ich rozdzielić - mają teraz mnie dość, nie chcą mnie znać. Próbowałem naprawić, przepraszałem, błagałem... Doszło w pewnym momencie do tego że miałem już tego dość, oskarżyłem go że mnie wykorzystuje, że niby dobrzy koledzy, pomagam mu, haruje z nim, a teraz to się nie liczy nic... Wiem źle zrobiłem, posłuchałem osoby trzeciej która nie do końca znała sytuacji. Teraz nie chcą mnie bliżej znać, tylko rozmowy na GG co jakiś czas i tyle. A mnie boli, bo było tak pięknie a ja tego nie doceniałem, tego co miałem - tęsknie za tym jak było, za tymi wyjściami z nimi, za tym że mówili mi o wszystkim iż ufali mi - a ja tylko ich zawiodłem :(

Nie wiem jak to naprawić, a chce! Może poradzicie mi co mogę teraz w takiej sytuacji zrobić. Zawsze pomagałem im jak potrzebowali tego, robiłem to z przyjemnością.
kakaowa177
-#
-#
Posty: 317
Rejestracja: 2010-02-10, 20:15

Post autor: kakaowa177 »

Skoro w szkole z Ciebie żartował a po szkole był przyjacielem to po mojemu coś nie halo.
Wychodzę z założenia, że jak dwoje ludzi się przyjaźni to bez względu na miejsce czy sytuacje. Nie ma czegoś takiego, że w szkole się z Ciebie smieję a po szkole jak nikt nie widzi sie przyjaźnimy.
Mówiłeś mu że ci się to nie podoba i że boli Cię to co on mówi a chłopak nic sobie z tego nie robi. Czy na prawdę jest tego wart ?
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Snup »

Dla mnie jest wart tego, teraz się zanudzam - wychodzę z kolegami czy koleżankami ale nudzę się. Tęsknie za tym co było, za tymi rozmowami, za tymi żartami z nim, za tymi spotkaniami z nim i jego dziewczyną.

Że mnie każdy się nabija, taki jestem już - teraz się do tego przyzwyczaiłem. Do dziś pamiętam sytuacje jak mi w 4 oczy powiedział iż Przyjaźń na zawsze - czego wtedy pragnąłem? Bym nie zerwał z nim kontaktu, a w przyszłości jak każdy założy swoje rodziny - nadal byśmy utrzymywali dobry kontakt. W sumie miał plany by ze mną założyć własną firmę, kasa była by na to tylko chęci... A teraz nic, teraz bez nich czuje się jak by świat nie istniał...
Awatar użytkownika
niepokorna
-#
-#
Posty: 3930
Rejestracja: 2010-01-25, 20:46

Post autor: niepokorna »

Snup pisze:A teraz nic, teraz bez nich czuje się jak by świat nie istniał...
Nie możesz się tak uzależniać od ludzi, trzeba się przyzwyczaić, że niektórzy znikają z naszego życia i nic się na to nie poradzi, tak to już jest.
Z tego co piszesz, to prawie rozwaliłeś im związek, więc osobiście wcale się nie dziwie, że ograniczyli z Tobą kontakt. Przyjaciele tak nie robią.
Widzę, że masz poważne problemy z akceptacją siebie, pewnie ma to jakieś głębsze przyczyny. Myślę, że powinieneś się wybrać do psychologa.
Co do odzyskania przyjaźni powinieneś im pokazać, że starasz się sam sobie pomóc, że Ci na nich zależy, ale nic na siłę, musisz to pokazać czynami. Jeśli będą gotowi, dadzą Ci szanse.
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Snup »

Wiem że Przyjaciele tak nie robią - nie byłem sobą tyle wiem, mało co pamiętam z tamtego dnia - wiem marne wytłumaczenie. Co do Psychologa - sam nie pójdę, nie umiem iść... nie wiem jak to by miało przebiegać, nie wiem co miał bym powiedzieć. Pokazać, tyle wiem ale jak - jakimi czynami. Staram się zmienić, cały czas dla nich się zmieniałem - to że się uzależniłem, to chyba z tego powodu iż jako pierwsze osoby ja ich akceptowałem i to oni nauczyli mnie żyć podobnie jak każdy inny człowiek. Myślę nad tym psychologiem, ale żadnego dobrego nie znam ani nic. Wiem że nic na siłę, wiem że nawet jak wybaczą nie będzie jak kiedyś tak od razu - bo to co zrobiłem, to nic miłego - żałuje, najgorsze chyba we mnie jest to że ja sobie tego nie wybaczę, codziennie daje sobie karę za to.

Ale zaciekawiła mnie ta wzmianka o tym iż mam problemy z akceptacją siebie - co miałaś na myśli pisząc to oraz po czym wywnioskowałaś. Bo sam czuje że jest tak od dawna, słyszałem - w sumie chciałbym dostosować się do słów "Pogódź się z samym sobą, uczyń swoje "ja" bratem " - ale nie wiem zbytnio jak to zrobić, co zrobić.

Jestem otwarty na wszelkie propozycje czy sugestie, naprawdę.
Awatar użytkownika
niepokorna
-#
-#
Posty: 3930
Rejestracja: 2010-01-25, 20:46

Post autor: niepokorna »

Snup pisze:Co do Psychologa - sam nie pójdę, nie umiem iść... nie wiem jak to by miało przebiegać, nie wiem co miał bym powiedzieć.
Musisz iść sam, nikt za Ciebie tego nie zrobi. Najgorszy jest zawsze pierwszy krok. Może i Ty nie wiesz, jak miałoby to przebiegać, ale uwierz, że psycholog na pewno wie. On jest po to, żeby Ci pomóc i na pewno zada Ci pytania, zrobi jakieś testy, naprowadzając Cię na to, o czym powinieneś mu opowiedzieć.
Snup pisze:Pokazać, tyle wiem ale jak - jakimi czynami. Staram się zmienić, cały czas dla nich się zmieniałem
Np. pójściem do psychologa, pokazaniem im, że w końcu robisz coś ze swoimi emocjami, że starasz się sobie pomóc, aby taka sytuacja, że
Snup pisze:nie byłem sobą tyle wiem, mało co pamiętam z tamtego dnia
się nie powtórzyła.

Potem dopiero pozostaje odbudowywanie zaufania, które może być naprawdę długofalowym procesem, ale musisz im pokazać, że warto Ci zaufać.
Sam, bez pomocy psychologa raczej tego nie ogarniesz. Z tego co piszesz, za wiele spraw na raz nawarstwiło się w Twoim życiu.
Snup pisze:Ale zaciekawiła mnie ta wzmianka o tym iż mam problemy z akceptacją - co miałaś na myśli pisząc to oraz po czym wywnioskowałaś
Widać to po całości Twoich wypowiedzi. Piszesz o wadzie wymowy, samotności, zabieganiu o przyjaźń. Widać, że nie akceptujesz tego, jaką osobą jesteś. Uważasz, że nikt Cię nie polubi, nie pokocha, bo na to nie zasługujesz. Nie wiem, z czego to wynika, nie znam Cię, ale myślę, że to może mieć głębsze przyczyny - np. w dzieciństwie, kontakcie z rodzicami.
Pora zabrać się za siebie, za swoje życie. Dasz radę, tylko daj sobie szanse! ; )
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Snup »

Hm, nadal porad potrzebuje - ale jest o wiele lepiej (?)

Teraz nasuwają mi się pytania:

1. Czemu był i jest dla mnie tak ważny, znaczy czemu nie umiem olać jego problemów? Czemu mi tak dobrze się z nim bawiło? Każdą sytuacje, nawet zwyczajną - wspominam za***iście

2. Już nie gadam z nim, nie utrzymuje kontaktu - ale nie umiem zapomnieć o tym co było. Czemu z innymi znajomymi mi się tak dobrze nie jest? Znaczy czemu nie jest tak za***iście?

3. Jak najłatwiej o tym zapomnieć, o tym co było?

4. Czy to że chciałbym by miał jakiś problem i przyszedł do mnie po Pomoc - to jest egoizm?

:D Takie małe pytanka, ktoś odpowie mi na nie? ;)
Awatar użytkownika
kashmira
-#
-#
Posty: 2459
Rejestracja: 2008-12-15, 18:59

Post autor: kashmira »

Snup, tak nawiasem jesteś niby samotnikiem? Tak? A tak naprawdę, potrzebujesz przyjaciół, osób blisko siebie.
Nie czepiam się, w końcu człowiek to zwierzę stadne. ;]
Snup pisze:znaczy czemu nie umiem olać jego problemów?
Wiesz dlaczego?
Snup pisze:Każdą sytuacje, nawet zwyczajną - wspominam za***iście
bo z kimś przeżyłeś wspaniałe chwilę i kiedyś ktoś dla Ciebie coś znaczył.
Snup pisze:Jak najłatwiej o tym zapomnieć, o tym co było?
A po co? Chcesz całą przeszłość zapomnieć? Nawet jeśli coś się skończyło, czasem warto przypomnieć sobie stare dobre czasy nawet jeśli ta przeszłość, która kończyła się.
Snup pisze:by miał jakiś problem i przyszedł do mnie po Pomoc - to jest egoizm?
Życzysz swojemu byłemu przyjacielowi problemu? Żeby przebiegł do Ciebie prosząc o pomoc. A Ty masz to gdzieś, tylko dlatego że przyjaźń między wami skończyła się? - tak egoista z Ciebie.
Awatar użytkownika
Snup
-#
-#
Posty: 161
Rejestracja: 2011-04-23, 22:42
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Snup »

kashmira pisze:A po co? Chcesz całą przeszłość zapomnieć? Nawet jeśli coś się skończyło, czasem warto przypomnieć sobie stare dobre czasy nawet jeśli ta przeszłość, która kończyła się.

Skończyła się ale nadal wspomnienia bolą, czemu? Bo wszystko to Ja rozjebałem, to co było piękne - miałem wszystko o czym teraz marzę, a nie doceniałem tego jak teraz.

Życzysz swojemu byłemu przyjacielowi problemu? Żeby przebiegł do Ciebie prosząc o pomoc. A Ty masz to gdzieś, tylko dlatego że przyjaźń między wami skończyła się? - tak egoista z Ciebie.
Nie miał bym gdzieś, ale chciałbym jeszcze raz przynajmniej z nim pogadać. Nawet po tym jak przed zakończeniem znajomości oskarżył mnie iż jadę na niego za plecami, że opowiadam innym znajomym z klasy jego problemy - on jak zwykle mi nie uwierzył że to nie prawda.


Wątpię by była szansa na to by to jakoś naprawić - jak nie chce już mnie znać.



Nie wiem czy Samotnikiem - ale każdy tak na mnie z "znajomych" mówi.
Często wolę odejść od klasy na bok i słuchać muzyki niż z nimi gadać, często nawet nie tylko w szkole tak robię - i to jest to że tylko przy owym Przyjacielu tego nie robiłem, od momentu kiedy mnie za to zj***ł (Początki znajomości).
ODPOWIEDZ