Na 70% jadę na zimowisko, więc trochę się popije. ^^ Co z drugim tygodniem - nie mam pojęcia, acz możliwe, że wybralibyśmy się z rodzinką w góry gdzieś, i przy okazji odwiedzili Nowy Targ w celu zakupu czarnego, skórzanego, przetartego płaszcza.
Jeszcze nie wiem. Chcieliśmy jechać ze znajomymi w góry, ale co z tego wyniknie? Na razie wolę nic nie planować.
Aa, no i z Lubym mi się wyjazd nad morze szykuje, bo mi obiecał, że zobaczę morze zimą.
Jak co roku ferie spędzę w domu, będę leniuchować i wypoczywać. Moimi towarzyszami będzie komputer, koc i gorąca herbata z cytryną. Czasem pewnie spotkam się z koleżankami na jakiś wypad, na lodowisko albo u którejś będziemy oglądać filmy. Ah, gdybym chociaż umiała na nartach jeździć, to pewnie całe dnie spędzałabym na stoku.
Nawet jeszcze nie wiem kiedy mam ferie A tym samym jakoś planów brak. Mam nadzieję że gdzieś na narty się wybiorę, chociaż co z tego jeszcze wyjdzie to nie mam pojęcia.
Na razie nie mam żadnych planów. Choć nie, moment. Mam. Regeneracja cielesno-duchowa, wdrożenie w życie kilku rytuałów i odzyskanie równowagi psychicznej. Plus optymistyczne nastrojenie się na resztę roku szkolnego. Wyjechać pewnie nie wyjadę. Chyba, że palcem po mapie i duszą we śnie.
moje ferie trwają już parę dni... miałam jechać w góry... ale nie wypaliło. więc ferii nie spędzę jakoś szczególnie oryginalnie. w sumie głównie się będę chyba widywać ze znajomymi, jeździć do dziadków na łyżwy, do brata do dużego miasta... ale przede wszystkim chcę się wyspać.