Jak spędzaliśmy przerwy całą klasą i ktoś przyszedł z wafelkiem to jedliśmy go wspólnie, kiedy miało się gumy do żucia lepiej było się z tym nie ujawniać, bo na jednej przrwie cała duża paczka poszła się je*** xd
Zawsze znajdzie się ktoś kto ma ochotę na moje jedzenie lub picie. Niestety, ode mnie go nie dostanie. Według mnie to okropnie niehigieniczne. Fuj, nie mogłabym jeść po kimś, co gorsza pić. Po za moim chłopakiem.
fuuu, u mnie jedzą nawet na spółę lizaki, lody.
Ja nie mam nic do gadania, bo zanim się obejrzę, połowa klasy już skosztuje co mam do picia. Ale różnicy mi to nie robi, przyjaciołom się UFO ;D
ale lizaka czy loda nie dałabym nikomu raczej.
Sama nigdy nie proszę o gryza czy łyka
W liceum się zmieniło, przy mojej klasie lepiej nic nie wyciągać, bo nawet nie zdąży się zjeść chociaż odrobinki : D Przy nas każde jedzenie, picie znika w atomowym tempie, ale lubię to. Jeszcze nikt nikomu nie odmówił i nawet, gdy zostanie się pozbawionym jedzenia, można walczyć o nie u kogoś innego :lol2:
U nas (po w-f) butelka oranżady lata po całej sali. Kiedy masz jakieś chipsy, czy coś w tym stylu, po chwili, już ich nie masz, bo klasa Ci je wyżera. Więc ja zabardzo nie angażuję się w karmienie klasy, a moich kanapek nikt nie chce
Zwykle w szkole mam napoje półlitrowe, której zasoby niestety wyczerpują się bardzo szybko, bo kilka osób od razu prosi o 'łyka' Po WFie tym bardziej. Czasem tylko wykręcam się "musi mi starczyć na cały dzień, angielski mam"
Co do jedzenia, to wszystko prócz kanapek zostaje dzielone pomiędzy ludzi P:
Często się dzielę z kimś z klasy, jednak sama nie lubię brać od innych. Jakoś wolę mieć swoje niż u kogoś sępić Są i ludzie z którymi bez oparów liże tego samego lizaka, czy też żuję gumę.
u nas w klasie panuje tak zwana komuna. można powiedzieć że dzielimy sie wszystkim, kanapkami, jabłkami, ciastkami wodą. ale nikt nikomu w torbie nie grzebie. osobiście nienawidze jak ktoś rusza moje rzeczy ebz pytania, dlatego tak samo ja nikomu do torby nie zaglądam.
Ja ogółem od innych rzadko sępię, chyba, że butelka/paczka czegoś krąży po wszystkich, albo jestem maksymalnie głodna/spragniona. Sama czasem daję, raczej nie boję się jakichś chorób. Dla mnie te wszystkie choroby to takie tylko gadanie...
U mnie w szkole nie ma zwyczaju dzielić się kanapkami. Jeżeli ktoś jest bliski śmierci głodowej i pójdzie na "żebry" to owszem, dzielimy się Picie z jednej butelki w ostateczności. Chipsy,, ciastka i inne takie - stado sępów zawsze w pobliżu Lizakami raczej się nie dzielimy. Mi osobiście wcale nie przeszkadza jedzenie z jednego talerza, zwłaszcza w rodzinie.