Kiedyś miałam tak zainfekowany komputer, że musiałam wgrywać nowy system.
Głównie były to trojany, które całkowicie uniemożliwiały mi korzystanie z komputera.
Na starym kompie nie miałam antywirusa ponad rok , więc wirusów było pewnie mnóstwo ale chodzić, dobrze chodził.
Na laptopie raz złapałam trojana, ale antywirus poradził sobie.
Ogólnie to ja mam tak dziwnie z tym antywirusem, nie rozumiem jego działania.
Robię skan i klikam informacje o wirusach o wyskakuje mi mnóstwo...Ale nie wiem, czy one gdzieś tam są czy co. Raz złapałam jakiegoś to przeniosłam do kwarantanny.
kiedyś miałem jakiegoś syfa co mi wyłączał komputer, próbowałem wywalić to różnymi programami, nic nie działało. W końcu znalazłem jakiś program, który mi to usunął, ale restartował komputer kilka razy... wtedy zainstalowałem nowego Avira Antivir Personal i dotąd wszystko ok. Polecam tego antywirusa, bo jest darmowy i aktualizuje się samemu... link: [ciach]
Ostatnio zmieniony 2011-04-08, 15:20 przez wojciechb, łącznie zmieniany 1 raz.
ja pisze:Na laptopie jeszcze się na szczęście nie zdarzyło.
no cóż na laptopie również już jestem po formacie, mimo, że miałam program antywirusowy. Pewnego dnia po prostu mój komputer odmówił współpracy i się już nie włączył. Te sprzęty po prostu mnie nie lubią.
niepokorna pisze:odmówił współpracy i się już nie włączył.
Mój ostatnio także. Sama nie wiem co mi wlazło do systemu, chociaż miałam dobrego antywirusa. Nic mu nie pomogło a ostateczności straciłam wszystko na dyskach (szczególnie zdjęcia, które nie miałam przegranych). Teraz laptopowi już nie ufam.
kashmira pisze:Nic mu nie pomogło a ostateczności straciłam wszystko na dyskach (szczególnie zdjęcia, które nie miałam przegranych). Teraz laptopowi już nie ufam.
Mi na szczęście pomógł współlokator i odzyskał mi dane, ale myślałam, że też utracę wszystkie moje zdjęcia, które miałam tylko na dysku. Od tamtej pory mam je zgrane na dysk przenośny. Przezorny zawsze ubezpieczony.
niepokorna pisze:Od tamtej pory mam je zgrane na dysk przenośny.
Też się tego nauczyłam. Nie ma niczego gorszego od utraconych, ważnych dokumentów. Mój laptop nigdy jeszcze nie złapał wirusa. Trzyma się całkiem nieźle i chociaż czasami nie możemy się dogadać - z reguły jest w porządku. Na stacjonarnym wieki temu zagościł trojan i za nic nie szło go usunąć. Nie pamiętam jak, ale w końcu jakoś udało się go odegnać.