pompy abs, abs pump
wiercenie studni
Swatanie
- psychiczna
- -#
- Posty: 4334
- Rejestracja: 2009-05-30, 18:08
A mnie kiedyś nazywali swatką...
Kiedyś skojarzyłam mojego kolegę i koleżankę i są razem od ponad 4 lat
Osobiście chyba nigdy nie byłam swatana. A nie, raz byłam, ale coś im nie wyszło.
Chyba doskonale nadawałabym się do tych czasów.SynSula pisze:Nie żyjemy w średniowieczu żeby swatka szukała nam męża którego pierwszy raz zobaczymy na zaręczynach.
Kiedyś skojarzyłam mojego kolegę i koleżankę i są razem od ponad 4 lat
Osobiście chyba nigdy nie byłam swatana. A nie, raz byłam, ale coś im nie wyszło.
- Gabriel1991
- -#
- Posty: 361
- Rejestracja: 2010-04-02, 22:14
- Lokalizacja: Elbląg
- flammable.
- -#
- Posty: 166
- Rejestracja: 2010-03-01, 00:11
- BloodyLips
- VIP
- Posty: 5
- Rejestracja: 2010-03-19, 19:36
Dodano: 2010-04-27, 21:39
Ostatnimi dniami przyjaciółka i jej chłopak próbują mnie wyswatać z ich znajomym - strasznie mnie to wkurza, bo KONIECZNIE kogoś MUSZĘ mieć.
Wzięłam więc sprawy w swoje ręce i umówiłam się z pewnym znajomym, na którego już od dawna mam "haka" - dzięki temu już mnie nie swatają, a ja w końcu zrobiłam to na co od dawna miałam ochotę.
Nie, nie swatałam. Czasami wymsknie mi się, że "powinniście się poznać, dogadacie się", ale nic z tego nie wynika. Owszem, widzę, że moja koleżanka z klasy wręcz idealnie pasuje do mojego byłego, ale siedzę cicho i czekam, aż sami to zauważą.
Ja swatana jestem non-stop. Ciągle słyszę, że MUSZĘ kogoś poznać, bo na pewno byśmy się dogadali, bo do siebie pasujemy, bo on mi się spodoba, bo ja spodobam się jemu, bo mamy identyczne charaktery, bo słuchamy identycznej muzyki, bo gust też praktycznie taki sam, bo on jest tak TOTALNIE w moim typie. Ostatnio znalazłam faceta, to się skończyło, ale nie zapomnę sytuacji, kiedy moja koleżanka swatała mnie ze swoim kuzynem. Nigdy go nie poznałam, a wiedziałam o nim więcej, niż wypadało. Nawet jego matka, na którą się kiedyś natknęłam, ciągle powtarzała mu, że powinien się ze mną spotkać, bo jestem "taka fajna" i "tak bym do niego pasowała". Strasznie żenująca i męcząca sytuacja.
Ja swatana jestem non-stop. Ciągle słyszę, że MUSZĘ kogoś poznać, bo na pewno byśmy się dogadali, bo do siebie pasujemy, bo on mi się spodoba, bo ja spodobam się jemu, bo mamy identyczne charaktery, bo słuchamy identycznej muzyki, bo gust też praktycznie taki sam, bo on jest tak TOTALNIE w moim typie. Ostatnio znalazłam faceta, to się skończyło, ale nie zapomnę sytuacji, kiedy moja koleżanka swatała mnie ze swoim kuzynem. Nigdy go nie poznałam, a wiedziałam o nim więcej, niż wypadało. Nawet jego matka, na którą się kiedyś natknęłam, ciągle powtarzała mu, że powinien się ze mną spotkać, bo jestem "taka fajna" i "tak bym do niego pasowała". Strasznie żenująca i męcząca sytuacja.
- niepokorna
- -#
- Posty: 3930
- Rejestracja: 2010-01-25, 20:46
Ja raczej nikogo nie swatam. Chyba nawet nie byłabym w tym dobra.
Kiedyś miałam taką sytuację: Moja mama spotkała w mieście swoją znajomą, z którą leżała w szpitalu jak mnie rodziła. Obie urodziły w ten sam dzień. Tamta kobitka chłopczyka. No więc do rzeczy, spotkały się, pogadały, o dzieciach oczywiście też. Moja mama oczywiście przedstawiła mnie od jak najlepszej strony- jaka ja ładna, mądra blablabla I wracam w któryś weekend do domu, oglądam coś w tv, a tu dzwonek do drzwi, mama otwiera i mówi Agnieszka do Ciebie. Wychodzę patrze, jakiś facet elegancko ubrany. Myślę, pewnie facet z Commercial Union, bo wtedy akurat wybierałam fundusz emerytalny. A on wyjmuje zza pleców bukiet kwiatów. To mi mina zrzedła, bo go pierwszy raz na oczy widziałam, więc pytam:
-czy my się znamy?
-a On nie, ale urodziliśmy się w tym samym dniu. Paweł jestem
Prawie mnie piorun na miejscu trafił
Wyjaśniłam mu, że mam faceta i to już od dawna. To była dość niezręczna sytuacja. On się tłumaczył, że Jego matka mu kręciła dziurę w brzuchu, żeby się ze mną spotkał itd. A On znalazł mnie na nk i przylazł
Jak moja mama się o tym dowiedziała, to też była wkurzona na tamtą babkę. Swoją drogą to ta kobitka później zadzwoniła do mojej mamy i ją przeprosiła, ale chyba powinna to zrobić w stosunku do mnie.
Blee
Kiedyś miałam taką sytuację: Moja mama spotkała w mieście swoją znajomą, z którą leżała w szpitalu jak mnie rodziła. Obie urodziły w ten sam dzień. Tamta kobitka chłopczyka. No więc do rzeczy, spotkały się, pogadały, o dzieciach oczywiście też. Moja mama oczywiście przedstawiła mnie od jak najlepszej strony- jaka ja ładna, mądra blablabla I wracam w któryś weekend do domu, oglądam coś w tv, a tu dzwonek do drzwi, mama otwiera i mówi Agnieszka do Ciebie. Wychodzę patrze, jakiś facet elegancko ubrany. Myślę, pewnie facet z Commercial Union, bo wtedy akurat wybierałam fundusz emerytalny. A on wyjmuje zza pleców bukiet kwiatów. To mi mina zrzedła, bo go pierwszy raz na oczy widziałam, więc pytam:
-czy my się znamy?
-a On nie, ale urodziliśmy się w tym samym dniu. Paweł jestem
Prawie mnie piorun na miejscu trafił
Wyjaśniłam mu, że mam faceta i to już od dawna. To była dość niezręczna sytuacja. On się tłumaczył, że Jego matka mu kręciła dziurę w brzuchu, żeby się ze mną spotkał itd. A On znalazł mnie na nk i przylazł
Jak moja mama się o tym dowiedziała, to też była wkurzona na tamtą babkę. Swoją drogą to ta kobitka później zadzwoniła do mojej mamy i ją przeprosiła, ale chyba powinna to zrobić w stosunku do mnie.
Blee
- NAwiedzonA
- -#
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2009-01-02, 09:05