Zawsze odkąd pamiętam pisałam zwolnienia, usprawiedliwia itd. oczywiście sama nie podpisywałam robiła to mama nigdy nawet nie zwracała uwagi co podpisuję a mi to szło na rękę.
Jak na razie nigdy nie musiałam nic podrabiać. Potrzebuję podpis to idę do mamy. A nie wagaruję, uwag też raczej nie przynoszę, więc nie ma problemu xp.
podrabiałam podpisy na usprawiedliwieniach wiele razy, trochę mi się za to dostało, jak moja wychowawczyni dała je kiedyś na wywiadówce rodzicom. A podpis ojca wychodzi mi wręcz perfekcyjnie
sobie podrobiłam może tylko dwa razy.
ale znajomi zawsze prosili mnie, żebym im podpisywała to usprawiedliwienia, to zwolnienia, najczęściej w gimnazjum, w liceum zdarzyło się kilka razy;]
Nigdy nie podrabiałam podpisów.
Głównie z tego powodu,że nigdy nie musiałam tego robić.Gdy potrzebowałam mama zawsze mi coś tam naskrobała.Zaś w szkole średniej natomiast zupełnie nie zawracałam sobie tym uwagi z tej racji,że mój ojczym jest jednym z moich wychowców.Zapewnie nie dałabym też rady,ponieważ mam dość charakterystyczne pismo.